Przyjęło się, że nowa generacja danego modelu telefonu powinna być prezentowana raz na rok. Jednocześnie firmy muszą dbać również o to, aby przez wszystkie dwanaście miesięcy mieć co pokazać – trudno utrzymać na sobie uwagę bez żadnych premier. Wymusza to wprowadzanie stosunkowo niewielkich zmian w nowościach względem już dostępnych produktów. Jak bardzo producenci recyklingują starsze smartfony?
Recykling smartfonów. Czy nowości to rzeczywiście często stare modele w nowej obudowie?
Nowy przykład
Ostatnio szerszej publiczności został zaprezentowany HTC U11 EYEs. Na pierwszy rzut oka może wydawać się niezwykle ciekawą propozycją, ponieważ zapowiada się na nowoczesny model z najwyższej półki. Tymczasem stanowi on połączenie części z różnych modeli marki. Owszem, wyróżnia się porządną specyfikacją, jednak cena za tego odgrzewanego kotleta będzie wynosiła ok. 1700 złotych na rynkach azjatyckich. W Europie nigdy się nie pojawi.
Znajdziemy w nim elementy z flagowca U11, m.in. aparat główny czy Edge Sense, z U11+, np. ekran czy baterię, a napędzać go będzie Snapdragon 652 z zeszłorocznego 10 Lifestyle. Jedynie podwójna przednia kamerka 5 Mpix stanowi tu powiew świeżości. Trochę mało, jak na sprzęt z początku 2018, szczególnie że HTC zapowiadało ograniczenie liczby oferowanych modeli...
Plus, Minus, Value Edition
Jednak nie jest to nic nowego w świecie mobilnym. Królem w tworzeniu niezliczonej liczby wariacji na temat jednego modelu był Samsung, jednak na szczęście odszedł od tego niechlubnego zajęcia i teraz większość firm stara się w tym ograniczać. Ostatnio z większych producentów Huawei chciał poczuć się jak koreański gigant. Efektem tego było prezentowanie minimalnie ulepszonych wersji budżetowców i średniaków w rodzinach Huawei P, Nova czy pod submarką Honor.
Dlaczego firmom nie przeszkadza taka zabawa? Przede wszystkim dlatego, że po odświeżeniu wyglądu zewnętrznego czy oprogramowania, nabywca poczuje, że obcuje z nowszym urządzeniem, mimo że pod względem czysto technicznym będzie to stary, znajomy model. Często można natknąć się na „nowości” z po prostu wgraną nowszą wersją Androida. Myślę, że to też skuteczna, niecodzienna forma zapewniania aktualizacji użytkownikom...
Walka o dolary
Wszystko to pozwala w taki sposób zwiększyć rentowność całego przedsięwzięcia bez większych nakładów, modernizacji czy zamawiania nowych części bez marnowania starych. Szczególnie taka praktyka sprawdza się w przypadku urządzeń dostępnych u operatorów. Osobiście mam negatywny stosunek do niczym nie różniących się od siebie modeli, jednak mniej zorientowani klienci z chęcią wezmą coś takiego, jeżeli tylko zostaną odpowiednio przekonani do tego przez konsultanta. Niejednokrotnie wystarczy samo wspomnienie marki. Samsung, Huawei czy inne nazwy wzbudzające pozytywne wspomnienia – poważniejsze argumenty nie są potrzebne.
Sukces telefonu wynika albo z połączenia renomowanego producenta, niskiej ceny i ładnego wyglądu, albo też rozsądnego stosunku możliwości do kwoty, jaką musimy wydać na dany model. W tym wszystkim rzadko kiedy zwraca się uwagę na szczegółowe dane techniczne. Obiektywnie muszę jednak dodać również, że wielu osobom nie będzie przeszkadzać szczególnie procesor sprzed dwóch lat czy podzespoły z innych modeli. Ważne, że działa. Inna sprawa jak – dobrze, że obecnie odchodzi się od trendu odświeżania urządzeń mobilnych. Szkoda jedynie, że HTC nie zamierza z tego zrezygnować i choć trochę zrealizować wcześniejsze zapowiedzi.
źródło: HTC
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu