Recenzja

Mam nadzieję, że S10 i Note 10 też dostaną szerokokątny aparat. Recenzja smartfona Samsung Galaxy A7 2018

Paweł Winiarski
Mam nadzieję, że S10 i Note 10 też dostaną szerokokątny aparat. Recenzja smartfona Samsung Galaxy A7 2018
11

3 aparaty na tylnej ściance smartfona jeszcze zaskakują, ale pewnie za kilka miesięcy staną się standardem. No bo jeśli Samsung pokazuje takie rozwiązanie w modelu ze średniej półki, to trudno mówić tu o zarezerwowaniu pomysłu dla flagowych modeli. A tym modelem jest Galaxy A7 2018, czyli nowy średniak. Zapraszamy na naszą recenzję.

Nie było wielkiej machiny promocyjnej, a sam Galaxy A7 2018 sprawiał wrażenie przyćmionego przez wyższy model - A9 2018, który Samsung pokazał na tej samej prezentacji. Tak, to ten z czterema obiektywami ułożonymi pionowo po prawej stronie obudowy. W sumie A7 2018 wygląda bardzo podobnie, tyle tylko że takich soczewek w aparatowym rzędzie ma “jedynie” trzy.

Przeczytaj również: Samsung Galaxy S10 recenzja.

Ale paskudny

Przeczytałem w jednym z pierwszych komentarzy pod materiałem wideo o A7 2018. Nie zgadzam się z tą opinią choć trudno powiedzieć, by Samsung Galaxy A7 2018 był telefonem urodziwym. Klasyczne kształty, bez szaleństw, szczególnie w czarnej wersji kolorystycznej gdzie urządzenie wygląda jak dziesiątki innych smartfonów ostatnich lat. Nie ma notcha, więc sprzęt odstaje trochę od aktualnych trendów i na pewno będzie się wyróżniał na tle tegorocznych konkurentów, lecz gdyby położyć go frontem przy smartfonach z 2016 czy 2017 roku, przepadłby w tłumie. Ba, nawet gdyby położyć go obok testowanego przeze mnie niedawno Galaxy A6 2018 - też raczej nie umiałbym ich na pierwszy rzut oka odróżnić.

Nie zrozumcie mnie źle - telefon prezentuje się ok. Zarówno przód jak i tył to szkło 2,5D, zgrabnie połączone aluminiową ramką. Konstrukcja bardzo klasyczna, ale dzięki temu nie traci na swojej uniwersalności. Trzymając telefon w ręku nie mam wrażenie obcowania z tanią plastikową zabawką - choć do półki premium jednak sporo brakuje.

Na prawej ściance dwa dość wysoko osadzone przyciski głośności i spora niespodzianka, zarówno dla serii A, jak i smartfonów Samsunga jako takich. Czytnik linii papilarnych nie został umieszczony pod ekranem, jak w S6/S7, nie ma go również na pleckach jak w ostatnich modelach - Samsung nie zdecydował się również na implementację skaner w ekranie. Więc gdzie? Na prawej ściance, w przycisku power - podobnie jak kiedyś w Xperiach. I mi się ten pomysł bardzo podoba, bo skaner idealnie ląduje pod kciukiem. Niestety idealnie nie działa - choć nie trzeba go przyciskać (wystarczy przyłożyć palec), to potrafi czasem przylagować tak, jakby przez chwilę zastanawiał się czy to na pewno dobry palec. To może rozpoznawanie twarzy do odblokowywania ekranu? No cóż, A7 2018 przypomina, że ta technologia fajnie działa w dużo droższych flagowcach, w średniej półce powinna być natomiast traktowana jedynie jako ciekawostka i informacja, że taki sposób odblokowywania ekranu istnieje.

Lewa ścianka to natomiast wysuwana (oczywiście igłą) tacka na karty SIM i kartę microSD. Samsung Galaxy A7 2018 to dualSIM.

Ekran w Samsung Galaxy A7 2018

Ogromny plus za jak zwykle kapitalny w Samsungach ekran Super AMOLED. Dostajemy tu 6 cali, proporcje 18:5:9, rozdzielczość 1080x2220 pikseli przy ich zagęszczeniu na poziomie 411 ppi. Choć producent nazywa go Infinity Display, to mamy widoczne, dość grube ramki na górze i na dole urządzenia. Mamy też ochronę Gorilla Glass i bardzo lubiany przeze mnie always on display. Jakość wyświetlanego obrazu jest na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak odwzorowanie kolorów, czerni oraz kątów widzenia.

Oczywiście jak to w samsungowych AMOLEDach bywa, kolory bywają mocno podkręcone - ale też, jak zawsze, możemy skorzystać z kilku profili kolorystycznych i podpasować ich odwzorowanie pod siebie.

Nie ma niestety diody powiadomień.

Głośnik nie należy do najlepszych na rynku, jednak spełnia swoją funkcję, fajnie że telefon obsługuje Dolby Atmos. Docenicie tę technologię oglądając seriale czy filmy ją wykorzystujące. A to oznacza, że wraz z dużym ekranem AMOLED A7 2018 fajnie sprawdza się jako mobilna maszynka do konsumpcji mediów. Jest też oczywiście bardzo lubiany przeze mnie korektor dźwięku i wzmacniacz lampowy Pro, którego zawsze chętnie używam na słuchawkach bezprzewodowych. Jeśli jednak chcecie skorzystać ze słuchawek na kablu - jest taka możliwość. Samsung Galaxy A7 2018 posiada bowiem złącze mini-jack 3,5 mm. Jak widać przy dość smukłej konstrukcji nie trzeba go wcale usuwać.

Bateria w Samsung Galaxy A7 2018

Bateria ma pojemność 3300 mAh, ale czas pracy na jednym ładowaniu jest naprawdę niezły. Screen on time to średnio 7, czasem 8 godzin. Nie ma niestety szybkiego ładowania, nie ma też ładowania bezprzewodowego. Dwa dni na jednej baterii są więc jak najbardziej do osiągnięcia, jeśli pokusicie się o tryb oszczędzania energii, dociągniecie pewnie też do trzech. W zestawie znalazła się ładowarka o natężeniu 1,55A (napięcie 5V), która naładuje smartfona od 0 do 100% w około 140 minut, po godzinie natomiast powinniście osiągnąć 50% naładowania baterii.

Portem ładowania smartfona jest...microUSB. Serio, Samsung w telefonie za półtora tysiąca złotych, wypuszczonym w drugiej połowie 2018 roku nie zdecydował się na USB-C. Słabo.

Podzespoły i wydajność Samsunga Galaxy A7 2018

Samsung Galaxy A7 2018 nie jest demonem prędkości i nie będzie brylował w testach wydajności. A piszę o tym dlatego, że ostatnio w średniej półce cenowej rządzi w tym temacie Pocophone F1, do którego Xiaomi wsadziło topowe podzespoły. Oczywiście w pozostałych kwestiach trzeba było iść na kompromisy, jednak w tym przedziale cenowym raczej mało kto będzie potrafił dorównać osiągami nowemu brandowi popularnego chińskiego producenta.

I Galaxy A7 2018 nawet nie próbuje. Na pokładzie znalazł się Exynos 7785 wspierany układem graficznym MALI-G71 MP2. Testowany przeze mnie egzemplarz ma 4GB pamięci RAM i 64GB pamięci wewnętrznej - miejsca na dane dostajemy tu 48GB, jednak rozbudujemy je kartami pamięci microSD do 512GB.

Urządzenie działa pod kontrolą Androida 8 i znając Samsunga oraz ich sprawność w udostępnianiu nowych wersji systemu operacyjnego do swoich telefonów, raczej bym się na razie do tej ósemki przyzwyczajał. Samsung Galaxy A7 2018 działa sprawnie, zarówno w systemie, standardowych aplikacjach jak i grach. To dobra, całkiem wydajna konfiguracja, która zapewni komfortowe użytkowanie smartfona w podstawowym zakresie - podczas testów nie zauważyłem przycięć, aplikacje się nie zawieszały - choć ta od aparatu mogłaby działać minimalnie sprawniej. Większość wymagających gier dość dobrze dostosowuje ustawienia graficzne do zastanych podzespołów, na A7 2018 da się więc komfortowo grać zarówno w Asphalt 9 Legends, jak i PUBG Mobile - choć tu od razu sugerowałbym włączenie detali na medium. A7 2018 nie byłby więc konfiguracją, którą polecę graczom, jednak jeśli zdecydujecie się na zakup, możecie śmiało oddać się elektronicznej rozrywce w drodze do pracy, czy w kolejce do lekarza.

Aparaty w Samsung Galaxy A7 2018

Jak zapewne zauważyliście, Samsung Galaxy A7 2018 ma z tyłu 3 aparaty. Pierwszy ma 24 Mpix i światło f/1.7, drugi to szeroki kąt ze 120 stopniami i matrycą 8 Mpix oraz światłem f/2.4, trzeci służy do rozmywania tła i ma 5 Mpix oraz światło f/2.2.

Jak na tę półkę cenową zdjęcia wypadają naprawdę dobrze, choć głównie w dobrych warunkach oświetleniowych. Podstawowy aparat ma szeroką rozpiętość, przez co można śmiało majstrować przy mobilnej obróbce fot i wyciągnąć z nich fajne rzeczy, jednak to szerokokątny obiektyw robi największe wrażenie. Mam nadzieję, że w kolejnych Samsungach taki obiektyw będzie się pojawiał regularnie, bo tego właśnie brakuje mi na rynku i każdy dodatkowy obiektyw tego typu witam z otwartymi ramionami. Po czasie spędzonym z A7 będzie mi go mocno brakować w moim OnePlus 6.

W nocy bez rewelacji i myślę, że S6/S7 radzą sobie w kiepskich warunkach oświetleniowych lepiej - choć oczywiście wszystko zależy od zastanej sceny. Na pewno wszystkie niedoskonałości wychodzą tak naprawdę dopiero na dużym ekranie komputera - Super AMOLED dużo ładniej oddaje nocne zdjęcia wykonane A7 2018.

Samsung Galaxy A7 2018 nagra też wideo, ale jedynie w rozdzielczości FullHD oraz 30 fpsach. Same filmy są ok i w sumie nic więcej.

Przedni aparat do selfie ma 24 Mpix i światło f/2.0. Zdjęcia wychodzą z niego dobre, czasem bardzo dobre, fajna jest też dość mocna dioda doświetlająca.

Tryb portretowy, nazwany u Samsunga Live Focus nie jest idealny, ale przy dobrym świetle prawidłowo odcina pierwszy plan i fajnie rozmywa tło. Zdarza mu się oczywiście rozmyć za dużo, ale ogólnie działa sprawnie i efekty są zadowalające. Poziom rozmycia można oczywiście regulować.

Werdykt

W oficjalnym sklepie Samsunga A7 kosztuje 1599 złotych przy czym działa tu również wymiana starego smartfona, ale po szczegóły odsyłam Was już na stronę producenta. W innych sklepach da się wyrwać ten sprzęt za 1350-1450 złotych. Czy to najlepszy smartfon w tym przedziale cenowym? Moim zdaniem nie. Ale na pewno warto dodać go do listy najciekawszych telefonów w tej półce cenowej. Choć za podobne pieniądze wybrałbym jednak Samsunga Galaxy S7. Robi lepsze zdjęcia (choć nie ma szerokiego kąta) i czuć, że to sprzęt premium.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu