Czy dociekaliście kiedyś jaką drogę przebyło zapaczkowane mięso, które trafiło do Waszej lodówki? Pełną świadomość tego, co jemy, posiadają chyba tylko nieliczni i wcale nie chodzi tu tylko o produkty pochodzenia zwierzęcego. Okja to wzruszający film o przyjaźni dziewczynki z superświnią i spiskiem w tle, który może zmienić Wasze podejście do zawartości talerza.
Wielka korporacja Mirando chce powstrzymać jedną z ciążących na ludzkości katastrof. Na Ziemi mieszka około 7 miliardów ludzi, lecz blisko 800 milionów z nich głoduje, a zasoby żywieniowe się kurczą. Ku uciesze mas uruchomiony zostaje projekt-przykrywka, który ma być odpowiedzią na narastający problem. W sercu projektu znajduje się jedna z superświń Okja, która trafia do farmera w Korei Południowej, podczas gdy pozostałe hodowane są w innych zakątkach świata.
Wnuczka owego farmera, Mija, staje się najbliższą istotą dla Okji, jednak nadejdzie chwila, w której będą musiały się ze sobą pożegnać, gdyż po zakończeniu konkursu superświnia musi wrócić do Stanów Zjednoczonych, w ręce prawowitego właściciela: korporacji Mirando. Jej szefowa Lucy, tu niezwykle przekonująca w swojej roli Tilda Swinton, ma odmienić oblicze prowadzonej od lat firmy, wcześniej przez jej ojca, a następnie siostrę.
Nikogo nie zaskoczę pisząc, że Mija nie jest w stanie pogodzić się ze stratą Okji, dlatego rusza w pogoń, by ją odzyskać. Sprawy komplikują się i upraszczają się jednocześnie, gdy do gry włącza się organizacja dbająca o prawa zwierząt. Jej działania są radykalne, ale nie brutalne. W efekcie film nabiera potrzebnej mu dynamiki, pojedyncze sceny łapią nas za serce, by chwilę później solidnie rozbawić. Nie spodziewałem się, że po tak ckliwym początku film Joon-ho Bonga zdoła się tak rozkręcić i mnie do siebie przekonać. Gdy wsiąkniemy w ten świat przestaną nas razić przerysowane postacie, a wręcz przeciwnie - bardzo dobrze zrozumiemy ich motywy i możemy im nawet zacząć kibicować.
.Taki efekt osiągnięto głównie za sprawą świetnie dobranej obsady. Prezenter telewizyjny mający za sobą lata świetności, a będący teraz na skraju upadku, sportretowany przez Jake'a Gyllenhaala wypada wyśmienicie, a to nie jedyny popis aktorski, bo stojący na czele wspomnianej organizacji Jay - zagrany przez Paula Dano - sprawia wrażenie osoby potrafiącej przekonać każdego do wszystkiego i jeszcze wmówić, choć oczywiście byłoby wbrew jego zasadom. W tym wszystkim doskonale odnalazła się młodziutka Seo-hyeon Ahn, czyli Mija, nie ustępując bardziej dojrzałym koleżankom i kolegom z planu.
Początkowo możemy nie kupować tak nietypowej, dużej świnki, ale z upływem czasu przyzwyczajamy się do jej obecności i nie da się jej nie polubić. Na ekranie oglądamy przepiękne widoki przeplatane scenami akcji, które uczą i bawią. Myślę, że spisanie po seansie listy morałów wynikających z opowiedzianej historii zajęłoby dłuższą chwilę - nie dlatego, że trudno byłoby je wyłapać, ale dlatego, że tak zgrabnie ujęto ich tak wiele w jednej pełnometrażówce.
Bong przypomina, że w interesie wielkich korporacji jest tylko generowanie dochodu, liczy się tylko ich rachunek zysków i strat. Co się stanie, gdy nieobecna w wielkim świecie i skromna rozmiarem, lecz wielka charakaterem dziewczynka staje naprzeciw takiemu gigantowi?
Okja już 28 czerwca na Netflix.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu