Rynek kart do przechwytywania obrazu z gier to ciągle nisza, ale stale rosnąca. Marka Elgato jest tutaj wiodącą marką, a ich najnowsza karta HD60 X ma trafić w gusta przede wszystkich streamerów, twórców i graczy używających Xboksa Series X i PlayStation 5.
Recenzja Elgato HD60 X. Karta stworzona do nagrywania gier z Xboksa Series X i PlayStation 5
Elgato HD60 X to najnowsza karta do przechwytywania obrazu z gier, która ma przede wszystkim doskonale współpracować z konsolami najnowszej generacji – Xboksami Series S|X oraz PlayStation 5. Wśród najważniejszych usprawnień, które zaimplementowano w tym modelu najczęściej wymienia się obsługę VRR.
Pod pozostałymi względami Elgato HD60 X nie zaskakuje szczególnie mocno. Nie uświadczymy tutaj możliwości rejestrowania obrazu w rozdzielczości 4K60 (tę funkcję mają znacznie droższe modele w ofercie Elgato). Maksimum, na jakie pozwala nam HD60 X jest 4K30, co mimo wszystko jednak może trochę rozczarowywać w 2022 roku. Przyjrzyjmy się jednak karcie bliżej:
Unboxing
Sprzęt Elgato jest pakowany w bardzo charakterystyczne niebieskie pudełka i nie inaczej jest w przypadku HD60 X. Kartę otrzymujemy w zestawie z dwoma przewodami: HDMI oraz USB. Producent zakłada, że drugi kabel USB już posiadamy i w większości przypadków pewnie tak będzie. Tradycyjnie całość zestawu dopełnia króciutka papierowa broszurka i wlepka z logo Elgato.
W designie Elgato HD60 X dokonała się zmiana wręcz rewolucyjna – wszystkie porty (poza minjackiem) umieszczono po jednej stronie obudowy. Wbrew pozorom to duże usprawnienie, bo pozwala znacznie wygodniej podłączyć kartę do naszej konsoli. Układ złącz jest też dość przemyślany – w centralnej części umieszczono USB-C, a po bokach HDMI-IN oraz HDMI-OUT. Oba w standardzie 2.0, co znowu należałoby uznać za minus, skoro mówimy o karcie dla nowego Xboksa Series X i PlayStation 5, gdzie mamy HDMI 2.1.
Na przeciwległej krawędzi mamy teraz jedynie diodę LED, a także złącze audio. Nie podłączymy niestety w dalszym ciągu do niego headsetu z mikrofonem.
Elgato HD 60X waży zaledwie 91 g, co sprawia, że sztywniejsze kable będą nią „rzucały” prawdopodobnie po blacie szafki czy biurka. I nie pomogą tutaj nawet gumowe podkładki, które producent umieścił na spodzie konstrukcji.
Co karta Elgato HD60 X potrafi?
Mam wrażenie, że Elgato w segmencie kart do przechwytywania rywalizuje głównie samo ze sobą, oferują produkty właściwie z każdej półki cernowej. HD60 X to taki średniak, więc nie napakowano go najmocniejszą specyfikacją.
Karta potrafi przechwytywać obraz w rozdzielczości: 2160p30, 1440p60, 1080p60, 1080p30, 1080i, 720p60, 576p, 480p (Nie ma 1440p120). Jeżeli włączymy HDR, maksymalna rozdzielczość spada do 1080p60. W przeciwieństwie do droższych modeli Elgato HD60 X nie posiada żadnej zintegrowanej pamięci, a więc do korzystania z niej koniecznie potrzebujemy komputera – ale to chyba oczywiste.
Głównym atutem HD60 X jest wsparcie dla technologii VRR – Variable Refresh Rate. Jest to technologia, która pozwala dynamicznie zmieniać częstotliwość odświeżania ekranu. W rezultacie płynność działania gry zrównuje się z płynnością wyświetlacza, zapewniając nam… płynniejsze doświadczenia. Dzięki VRR eliminowane są wszelkie przycięcia i skoki animacji. Gra się po prostu przyjemnie.
Technologia VRR jest aktualnie dostępna na konsolach Xbox Series X. PlayStation 5 ma otrzymać ją w nadchodzącej aktualizacji (którą już zapowiedziano). Warto dodać, że do VRR potrzebujemy oczywiście odpowiedniego telewizora z HDMI 2.1. Jeżeli spełniamy te wszystkie warunki, Elgato HD60 X będzie prawdopodobnie dla nas strzałem w dziesiątkę.
Nie da się ukryć, że HD60 X idealnie sprawdza się głównie w rozdzielczości… Full HD. Rejestrując obraz do formatu 1080p60 otrzymujemy najlepsze efekty. W przypadku, gdy próbowałem wyciągnąć tutaj obiecane 4k30, karta lubiła gubić klatki. Pojawiały się też czasem drobne opóźnienia. Jeżeli szukamy idealnej jakości w 4K, powinniśmy sięgnąć raczej po coś z wyższej półki.
Nie zmienia to jednak faktu, że Elgato HD60 X pod pozostałymi względami spisuje się właściwie perfekcyjnie. Karta nie miewa czkawek, nie popełnia błędów – obraz jest taki, jaki ma być. Szczególnie, gdy gramy z HDR czy VRR. Co ciekawe, Elgato pozwala nam zapisywać grę w HDR do formatu SDR, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Do sterowania tym wszystkim służy dedykowana aplikacja 4K Capture Utility. Właściwie od ostatniego razu, kiedy miałem z nią styczność (przy okazji recenzji HD60 S+) nie zmieniła się praktycznie wcale, także więcej na jej temat możecie znaleźć w tamtym materiale.
Elgato HD60 X – prawdopodobnie najlepsza karta do przechwytywania ze średniej półki. Choć nie idealna.
Elgato HD60 X debiutuje w identycznej cenie, w jakiej w dniu swojej premiery była dostępna jej poprzedniczka, a więc HD60 S+. Ma ona tym samym powoli wypierać starszy model. Czy jednak jego posiadacze powinni myśleć o przesiadce? Ani jedna ani druga karta nie pozwala nam na rejestrowanie obrazu 4K60. Główną przewagą HD60 X jest wsparcie dla VRR, które na chwilę obecną znajdzie zastosowanie głównie w przypadku Xboksa. Do PlayStation 5 ta technologia ma trafić dopiero w jednej z nadchodzących aktualizacji. Nie zapominajmy też, że potrzebujemy kompatybilnego telewizora.
Osobiście brakuje mi tutaj trochę większych nowości. Karta raczej nie pokaże swego potencjału w rękach graczy PC, bo nie wspiera Nvidia G-Sync – duży minus. Na razie najwięcej uciechy będą mieli zatem pewnie posiadacze ekranów z obsługą FreeSync. Oby to się zmieniło z czasem (i nie wymagało zakupu nowej karty... więc mam tutaj na myśli software'ową aktualizację).
Pod pozostałymi względami to jednak prawdopodobnie najlepsze tego typu rozwiązanie na rynku w swojej kategorii cenowej. Jego siłą jest na pewno software Elgato (który jednak idealny też nie jest), a także mnogość wspieranych rozdzielczości i formatów. Otwiera to przed twórcami naprawdę duże możliwości, szczególnie, że obsługa Elgato HD60 X jest banalnie prosta.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu