Artykuł sponsorowany

Dla miłośników dużych baterii nastały złote czasy

Krzysztof Rojek
Dla miłośników dużych baterii nastały złote czasy
8

Wiele osób posiada nawyk ładowania smartfona codziennie, kiedy kładzie się spać, by odłączyć go od ładowarki rano. W przypadku wielu nowych modeli można na zawsze pożegnać ten rytuał. Telefony takie jak realme 7i mają dziś ogniwa o pojemności 6000 mAh i wytrzymują nawet 3 dni na jednym ładowaniu. A będzie tylko lepiej.

Smartfony, jak wszystkie urządzenia elektroniki użytkowej, ewoluują, stopniowo dopasowując się do potrzeb użytkowników i wykorzystując najnowsze zdobycze techniki do oferowania coraz to nowych funkcji. Jakiś czas temu zaznaczyłem, że dla mnie w smartfonach bardzo ważnym przełomem było szybkie ładowanie, jednak nie można zapominać też, że jest jeszcze drugi element tej układanki – bateria. Jak zapewne większość z was wie, przez lata ogniwa telefonów miały spory problem. Pojemności rzędu 2500 – 3000 mAh w połączeniu z rosnącymi wyświetlaczami i mocniejszymi komponentami nie wystarczały, by smartfon wytrwał na jednym ładowaniu nawet dzień.

Standardem stało się noszenie ze sobą powerbanków, bądź też szukanie w trakcie dnia miejsca, w którym można by było doładować telefon. Na szczęście jednak te czasy są już za nami i dziś, dzięki nowym markom na rynku oraz postępowi technologicznemu możemy się cieszyć z tego, że nasz telefon wytrzymuje z dala od gniazdka nie jeden, nie dwa, ale nawet 3 i więcej dni. Jak to?

Duża bateria – jak to obecnie wygląda na rynku?

Mówi się, że to konkurencja napędza zmiany na rynku i w tym wypadku jest to prawda. Przez lata bowiem konsumenci nie mogli doprosić się producentów o to, by ci zwrócili uwagę na to, jak długo ich smartfony pracują na jednym ładowaniu. Wszystko dlatego, że pojemność akumulatora wydawała się im zbyt mało atrakcyjnym marketingowo tematem. Na szczęście dziś możemy wybierać spośród aparatów wielu marek, w tym tak młodych jak realme. I dopiero ich pojawienie się pokazało, czego naprawdę chcą konsumenci. Kiedy bowiem takie marki zaczęły wypuszczać telefony z bateriami 5, 5,5 czy 6 tys. mAh, wszyscy zobaczyli, że to właśnie duże ogniwa przyciągają konsumentów bardziej niż kolejne megapiksele czy piąty aparat.

Dziś na rynku mamy cały przekrój smartfonów z dużymi bateriami, a niektóre marki udowodniły, że nie trzeba wydawać fortuny jeżeli chcemy mieć telefon, który dużo działa na jednym ładowaniu. Dziś nawet urządzenia za około 500 zł mogą pochwalić się wbudowanym akumulatorem o pojemności 5000 mAh. Jednak oczywiście na tym się nie kończy. Niektórzy producenci poszli dalej i zaoferowali konsumentom 6000 mAh. Tutaj też nie trzeba wydawać fortuny, bo telefon z taką baterią, realme 7i, kosztuje raptem 699 zł. Co więcej, jestem pewien, że to nie koniec i już niedługo także 7000 mAh stanie się rynkowym standardem.

Jakie są zalety dużego ogniwa?

Jeżeli dysponujemy tak dużą baterią, z miejsca możemy zrobić z naszym telefonem nieco więcej niż z innymi urządzeniami. Przede wszystkim, nie musimy się martwić, że jeżeli nie będziemy ładować naszego telefonu codziennie, to odmówi on nam posłuszeństwa w najmniej oczekiwanym momencie. Ile to już bowiem razy zdarzało nam się nerwowo zerkać na wyświetlany w rogu procent naładowania baterii i w duchu modlić się, żeby urządzenie „dotrzymało” do momentu w którym np. wrócimy do domu.

W świecie, w którym nasz telefon to nie tylko urządzenie komunikacji, ale także portfel, bilet, dowód osobisty, prawo jazdy czy nawet klucze do domu, pewność, że niezależnie co by się działo wystarczy nam energii na cały dzień jest niesamowicie ważne. Pamiętajmy też, że rozwój technologii nie stanął w miejscu i kolejne generacje procesorów mobilnych dysponują coraz większa mocą i zapotrzebowaniem na energię – tylko duży akumulator jest w stanie ją zaspokoić.

Drugą sprawą są sytuacje, w których wyjeżdżamy w miejsca, w których dostęp do gniazdka z prądem jest utrudniony. Oczywiście, obecnie o takie sytuacje ciężko, ponieważ cały świat dba o to, by pandemia koronawirusa jak najszybciej minęła i miała jak najłagodniejszy przebieg. Wtedy też bateria, która pozwala telefonowi przeżyć dwa, albo nawet i trzy dni bez prądu może okazać się na wagę złota. Ba, nawet w codziennym życiu taki akumulator pozwala zapomnieć o codziennym ładowaniu telefonu

Finalnie, to właśnie duża bateria potrafi uratować sytuację, kiedy któryś z naszych znajomych nie będzie miał swojej ładowarki, a jego telefon będzie wymagał pilnego podłączenia do prądu. Jak? Ano niektóre smartfony posiadające duże ogniwa, tak jak chociażby wywołany już dziś do tablicy realme 7i, posiada technologię ładowania zwrotnego. Oznacza to, że możemy podłączyć do niego inne urządzenie, a ono potraktuje ten telefon niczym powerbank. Skorzystać z tego mogą, jak już mówiłem, nasi znajomi, którzy w kryzysowej sytuacji mogą zwrócić się do nas o pomoc, ale też my, jeżeli mamy ze sobą inne urządzenia – czytnik ebooków, smartwatch czy e-papierosa – które wymagają naładowania.

Jest to bardzo duża zaleta, ponieważ po pierwsze nie musimy nosić ze sobą osobnego urządzenia na takie okazje. Oczywiście, jeżeli kompletnie zaniedbamy ładowanie (przy dużej baterii dosyć łatwo zapomnieć, że telefon w ogóle trzeba ładować) może się zdarzyć, że my będziemy potrzebować pomocy. Wtedy to my skorzystamy z tego, że telefony z dużą baterią stają się coraz popularniejsze.

Jak to będzie wyglądać w przyszłości?

Patrząc na to, co obecnie się dzieję, uważam, że w przypadku rozwoju smartfonów istotności długiego życia urządzenia na jednym ładowaniu nie da się już zmarginalizować. Marki takie jak realme pokazały, że bateria jest istotna dla użytkowników i dziś solidnego ogniwa wymaga się już od wszystkich producentów. Dlatego z jednej strony baterie będą rosły – 7000 czy 8000 mAh nie zrobi już niedługo na nikim wrażenia. Jednocześnie jestem przekonany, że taki ruch sprawi, że poszukiwania alternatywy dla używanych obecnie baterii litowo-jonowych i litowo-polimerowych w końcu przyniosą skutki.

W tym kontekście mówi się chociażby o bateriach sodowo-jonowych, które miałyby łączyć mniejszą objętość i masę z większą pojemnością i trwałością. Kto wie, może dzięki temu wrócimy do czasów, w których telefony po odłączeniu od prądu były w stanie działać tydzień i dłużej. W jakąkolwiek stronę by to nie poszło, jestem zdania, że dla osób, które cenią sobie długi czas pracy urządzenia na jednym ładowaniu nastają włąśnie złote czasy.

Materiał powstał we współpracy z realme

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu