Felietony

Rankseller debiutuje w Polsce. Wielka szansa dla blogerów czy tylko ambitne obietnice?

Tomasz Popielarczyk
Rankseller debiutuje w Polsce. Wielka szansa dla blogerów czy tylko ambitne obietnice?
Reklama

Zarabianie na stronach internetowych to temat niezwykle popularny. Niestety znacząca większość serwisów pośredniczących w tego typu  usługach nie jest...

Zarabianie na stronach internetowych to temat niezwykle popularny. Niestety znacząca większość serwisów pośredniczących w tego typu  usługach nie jest wiarygodna, opłacalna lub dostatecznie popularna by zaoferować wydawcom i reklamodawcom atrakcyjne warunki. Rankseller to swoisty wyjątek od tej reguły. Serwis zdobył ogromną popularność za zachodnią granicą, a teraz wkracza do Polski.

Reklama

Idea działania serwisu jest prosta - pośredniczenie w kontaktach między reklamodawcami a wydawcami, czyli posiadaczami wartościowych stron www. Zaletą tego modelu jest na pewno prosty dostęp do bazy stron gotowych opublikować dany komunikat reklamowy (czyli najczęściej artykuł sponsorowany), a jednocześnie większa szansa dla blogerów na bycie dostrzeżonym. Nie da się ukryć, że to właśnie blogerzy oraz posiadacze małych serwisów, którzy cierpią na brak pomysłów i szans na monetyzację swojego hobby są głównym targetem Ranksellera. Czy jednak Rankseller ma szansę być dla nich kuszącą propozycją?


Cały proces rozpoczyna się oczywiście od rejestracji naszej strony. Konieczne jest tutaj podanie wielu kluczowych informacji, jak linki do profilów społecznościowych czy słowa kluczowe charakteryzujące witrynę. Na sam koniec podajemy informację o tym, czy oznaczamy artykuły sponsorowane jako reklamę (wydaje mi się, że w świetle prawa prasowego, mamy taki obowiązek) oraz wyceniamy się. Wszystkie kwoty są podawane w euro.

Strona trafia do weryfikacji. W moim przypadku akceptacja zajęła bardzo mało czasu. Ma to pewnie związek z tym, że serwis dopiero raczkuje i nie znajdziemy tam zbyt wielu witryn (ani tym bardziej reklamodawców). Prawdę mówiąc polski Rankseller świeci na razie pustkami, co skutecznie odstrasza. Pozostaje mieć nadzieję, że wraz z wzrostem liczby dodanych serwisów pojawi się też zainteresowanie osób gotowych publikować na nich reklamy.


Ciekawym elementem jest tutaj to, że nie musimy biernie wyczekiwać wiadomości od reklamodawców, ale możemy aktywnie rywalizować z innymi stronami w ogłoszonych przetargach. Dodaje to na pewno rywalizacji rumieńców, ale jednocześnie może też być szybką drogą do drastycznego obniżenia stawek. Sam jestem ciekawy, jak będzie to wyglądało za kilka miesięcy. Na chwilę obecną serwisy wyceniają się na 20-30 euro, ale jest ich zaledwie kilka, więc trudno wyciągać na tej podstawie jakiekolwiek wnioski.


Reklama

Bardzo atrakcyjnie prezentuje się też panel reklamodawcy. Został on zaprojektowany z myślą o przeglądaniu bardzo szerokiej bazy serwisów. Można tutaj dostosować kilka współczynników, jak pozycję w rankingach, cenę czy język. Istnieje też możliwość negocjowania z właścicielami witryn cen, które domyślnie podali. Całość wygląda bardzo elastycznie i przystępnie.


Reklama

Jak to wygląda natomiast od strony finansowej? Minimalna kwota doładowania konta przez reklamodawcę to 100 euro, przy czym serwis jednorazowo pobiera 20 euro prowizji na starcie. Wydawcy muszą natomiast oddać Ranksellerowi 30 proc. swojego obrotu. Wypłaty są możliwe po uzbieraniu na koncie 50 euro. Czy są to warunki atrakcyjne? Powiedziałby - dość przeciętne. Te 30 proc. to dość dużo - zwłaszcza, jeśli mówimy o małych kwotach, a to przecież głównie takie będą dominowały w tym modelu. Warto tutaj też wspomnieć o dość restrykcyjnych wymaganiach, które mają zapobiegać dodawaniu stron niskiej jakości.

Trudno już na starcie wystawić Ranksellerowi laurkę serwisu udanego lub takiego, który w ogóle nie trafia w nasze rodzime realia. Inicjatywa jest zdecydowanie ciekawa, ale jej powodzenie oraz trafność wyjdą w praniu. Na razie baza świeci pustkami, co też powinno się zmienić wraz ze stopniową popularyzacją polskiej edycji. Resztę do oceny pozostawiam Wam. Dodacie swoje blogi do systemu?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama