Na początku stycznia z Las Vegas w Nevadzie dobiegają do nas najczęściej ekscytujące wieści na temat nowych smartfonów, tabletów, czy innych gadżetów....
Na początku stycznia z Las Vegas w Nevadzie dobiegają do nas najczęściej ekscytujące wieści na temat nowych smartfonów, tabletów, czy innych gadżetów. Świat motoryzacji żyje głównie największymi targami motoryzacyjnymi na świecie, m.in. w Detroit, Genewie, czy Paryżu. W tym roku Toyota postanowiła nie czekać do jednej z imprez motoryzacyjnych i już teraz pokazać przyszłość motoryzacji – nie są to autonomiczne samochody! Na szczęście!
Przyszłość to wodór!
Autonomiczne pojazdy to przyszłość, jednak nie najbliższa. Coraz więcej osób ostrzy sobie zęby na tego typu samochody. Według mnie, znacznie ważniejsze mogą okazać się samochody napędzane wodorem. To właśnie prototyp tego rodzaju samochodu zaprezentował japoński koncern Toyota. Zdaniem Toyoty już w około 2015 roku do sprzedaży trafi pierwszy model auta napędzanego wodorem. Trzeba przyznać, iż od wielu lat słyszymy i czytamy, że to właśnie wodór ma dokonać prawdziwej rewolucji na rynku motoryzacyjnym.
Z całą pewnością Toyota Fuel Cell Vehicle (FCV) będzie pierwszym samochodem, niezatruwającym swoimi spalinami środowiska naturalnego, gdyż z jedyne, co się będzie wydobywało z rury wydechowej to para wodna. Ten przełomowy model sedana japońskiego będzie charakteryzował się zasięgiem wynoszącym 480 kilometrów na pojedynczym ładowaniu. Kierowca do dyspozycji przy tym dostanie około 130 koni mechanicznych rozpędzających auto do prędkości 100 km/h w około 10 sekund.
Można by powiedzieć – w końcu! Silniki napędzane wodorem zagoszczą w naszych garażach. Jednak o sukcesie całego projektu zaważy zarówno cena tego modelu Toyoty, jak i infrastruktura, którą tak naprawdę należy zbudować niemal od podstaw. Garstka stacji w USA nie zapewni przecież komfortowego użytkowania Toyoty FCV, a wręcz uniemożliwi dłuższe podróże. Pozostaje nam z niecierpliwością czekać na przyszły rok, bo pod jego koniec, jak sądzę, zobaczymy nie tylko prototyp na materiałach przygotowanych przez producenta.
Toyota's i-Road, czyli ni to skuter, ni to samochód
Sądzicie, że za kilka lat do pracy będziecie podróżowali komunikacją miejską lub samochodem? Ja nie byłbym taki pewien. Kolejna wizja przyszłości to Toyota's i-Road, która jest skrzyżowaniem skutera z samochodem. Przy okazji CES Joshua Topolsky z The Verge miał okazję przetestować ten pojazd. Jak można się przekonać ten elektryczny pojazd, rozpędzający się do prędkości 45 km/h może u prowadzącego wywołać spore emocje. Chodzi głównie o to, że przy skręcaniu cały pojazd przechyla się w charakterystyczny sposób.
Toyota's i-Road pozostanie, o ile w ogóle pojawi się w sprzedaży, pojazdem na szybki wypad do centrum miasta, czy po małe zakupy. Zasięg około 50 km nie pozwoli na większe wojaże. Zdziwiłbym się również, gdyby samochód ten, a w zasadzie pojazd, przyjął się na innych rynkach niż japoński. Tam takie ciekawostki znajdą rzeszę entuzjastów. Trudno sobie wyobrazić, by taki pojazd zyskał na popularności, np. w USA.
Jak widać przyszłość motoryzacji, jaką maluje przed nami japońska Toyota, jest bardzo różna. Z dużą niecierpliwością będę wyczekiwał na premierę i cenę Toyoty Fuel Cell Vehicle . Pierwsze recenzje udzielą wielu odpowiedzi, choć na odpowiedź na najważniejsze pytanie pozostanie nam poczekać. Motoryzacja rozwija się dwutorowo, z jednej strony mamy trend ekologiczny, pojazdy hybrydowe, czy teraz o silnikach napędzanych wodorem, a z drugie strony autonomiczne pojazdy. Obawiam się jedynie momentu, gdy te dwa trendy się spotkają. Może z tego wyniknąć wybuchowa mieszanka – ciekawe, jak zareagują na nią klienci. Pozostaje czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu