Mobile

Przygotujcie się na micro USB 3.0 w urządzeniach mobilnych. Galaxy Note III już go ma

Tomasz Popielarczyk
Przygotujcie się na micro USB 3.0 w urządzeniach mobilnych. Galaxy Note III już go ma
Reklama

Rewolucja w złączach USB dosięga również smartfonów i tabletów. Samsung Galaxy Note III jest pierwszym urządzeniem wyposażonym w wersję 3.0 tego złącz...

Rewolucja w złączach USB dosięga również smartfonów i tabletów. Samsung Galaxy Note III jest pierwszym urządzeniem wyposażonym w wersję 3.0 tego złącza. Niebawem zapewne zadebiutują kolejne. Co to oznacza i z jakimi korzyściami dla nas, użytkowników się wiąże?

Reklama

Nie tak dawno pisałem o przyjęciu specyfikacji USB 3.1, która niesie za sobą ogromny potencjał energetyczny. Pierwsze urządzenia obsługujące nowy standard zadebiutują już w przyszłym roku. Nietrudno się domyślić, co to oznacza. Powstanie znacznie więcej akcesoriów, które do zasilenia będą potrzebowały jedynie kabelka podłączanego do komputera. Ten dostarczy natomiast energię o niebagatelnej mocy 100 W. Oczywiście postęp będzie widoczny też na innych płaszczyznach, bo USB 3.1 ma również oferować dwukrotnie szybszą prędkość transferu danych.

Tymczasem, jeśli chodzi o urządzenia mobilne, postęp dokonuje się znacznie wolniej, co zapewne wynika z tego, że do tej pory nieszczególnie odczuwaliśmy tutaj brak USB 3.0. Chcąc nie chcąc, musimy się jednak pogodzić z tym, że wkrótce coraz więcej urządzeń będzie wyposażonych w specjalne złącza micro USB 3.0, które znaleziono na dolnej krawędzi zaprezentowanego przed kilkoma dniami Samsunga Galaxy Note 3.


Gwoli ścisłości, złącze to nie jest niczym nowym. Mój przenośny dysk WD My Passport ma identyczne, a wcale nie miał swojej premiery przed tygodniem. Jak możecie zauważyć na grafice powyżej, mamy tutaj do czynienia z całkiem pomysłowym połączeniem portu micro USB 2.0 ze standardem USB 3.0. Odbywa się to w taki sposób, by zapewnić nam kompatybilność wsteczną. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, byśmy do nowego portu podłączyli kabelek od starszego smartfona czy tabletu. Po prostu wówczas nie skorzystamy z profitów nowego standardu.

A spośród tych profitów najbardziej istotnym jest zwiększone natężenie prądu, który może przepływać przez port UBS 3.0. W poprzedniej wersji granicą było tutaj 500 mA, a tutaj otrzymujemy wartość o 80 proc. wyższą - 900 mA. W rezultacie, podłączając nasze urządzenie do laptopa, naładujemy baterię znacznie szybciej. Swoją drogą podobne, lecz typowo software'owe rozwiązania wprowadzano już do urządzeń mobilnych pod nazwą USB Fast Charge. Trudno mi stwierdzić w jaki sposób odbywało się to na innych platformach, ale w przypadku Androida całość ograniczała się do zaimplementowania stosownej modyfikacji w kernelu systemowym. Wówczas ładowanie za pośrednictwem portu USB w komputerze odbywało się z prędkością bliższą klasycznej ładowarce. W przypadku mamy jednak do czynienia z rozwiązaniem sprzętowym, a więc i pewniejszym. Nie można przy tym zapominać też o innych korzyściach, jak chociażby znacznie wyższa prędkość przesyłania danych.

Jedynym problemem, który już teraz widać gołym okiem, może być podłączenie ładowarki do takiego gniazda, gdyż wymaga to od nas znacznie większej precyzji oraz uwagi, by nie uszkodzić złącza. I tu w końcu widzę zalety ładowania indukcyjnego, gdzie takiego utrudnienia nie ma, ale to już raczej wywód na inną okazję.

foto: [1]

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama