Felietony

Przede mną kolejny rok z iTunes Match

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Za niewiele ponad tydzień moja subskrypcja usługi iTunes Match zostanie przedłużona o kolejne 12 miesięcy. Przez ostatnie kilkanaście dni głęboko zastanawiałem się nad tym, czy faktycznie jest ona mi na tyle niezbędna, by decydować się na ten niemały, jednorazowy koszt. Po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw podjąłem dezycję o zatrzymaniu w chmurze całej swojej kolekcji muzycznej.

Już od pierwszych dni z iTunes Match nie było zbyt kolorowo. Pomimo zgłębienia tematu jeszcze przed dokonaniem płatności, okazało się że jest wiele kwestii o których przyjdzie mi się przekonać osobiście. Coś czego nie znalazłem w wielu tekstach, a i nawet filmach na YouTube, poświęconych tej usłudze. Wraz z pojawieniem się iOS7 i odświeżeniu aplikacji muzyki byłem bardzo bliski zrezygnowania z kontynuacji subskrybcji. Ale najpierw skupmy się na tym co mnie powstrzymało przed kliknięciem “anuluj”.

Reklama

Po pierwsze - wygoda, czyli coś co tak naprawdę definiuję chmurę z której korzystamy na co dzień. Dostęp do własnych danych z dowolnego urządzenia to niezwykle komfortowe rozwiązanie, nie raz ratujące nas z opresji, gdy okazuje się że nie skopiowaliśmy pewnego pliku na laptopa czy pendrive’a. To właśnie jedna z funkcji iTunes Match - wszystkie utwory, niezależnie od tego czy dostępne w ofercie sklepu czy nie, mamy do dyspozycji na wielu komputerach gdzie zainstalowane iTunes oraz na urządzeniach mobilnych z systemem iOS. Jeżeli jednak część (lub całość) naszej kolekcji pokryje się z tym, co znajdziemy w iTunes Store, to nie będziemy musieli wgrywać ani jednego pliku na serwery, ponieważ - jak sama nazwa wskazuje - utwory zostaną po prostu dopasowane do naszej biblioteki. W moim przypadku, do przesłania wskazanych zostało około 15% kolekcji, na co niestety nie składały się tylko te spoza sklepu. Większość jednak została poprawnie rozpoznana, a ja mogłem pobrać je w lepszej jakości niż zakupione wcześniej pliki w innym sklepie po promocyjnej cenie.

iTunes Match to także synchronizacja naszych ocen nadanych kawałkom oraz playlist. Jeszcze przed zakupem subskrypcji usługi, nawet posiadanie plików w pamięci iPoda czy iPhone’a nie oznaczało, że będę mógł odsłuchać wybrane wcześniej ulubione utwory - tworzenie playlisty na szybko zdarzało się dość często, zaś dzięki iTunes Match problem ten został rozwiązany.

Chciałbym też przy okazji odpowiedzieć na powracające pytanie, dlaczego w dobie tylu usług w chmurze jakie są nam oferowane, w tym darmowe Google Music, Spotify, Deezer, WiMP itp., gdzie znajdziemy także płatne opcje, decyduję się na wykupienie z rocznym wyprzedzeniem usługi, która ze względu na zamknięty ekosystem ma poważne ograniczenia. iTunes Match robi dokładnie to czego potrzebuję. Moja muzyka, czyli utwory których nie znajdę w ofercie innych usług, dostępna jest na moim telefonie, tablecie, odtwarzaczu muzyki oraz komputerach. W zdecydowanej większości nie muszę tej muzyki wysyłać na serwery. Zakupione gdzie indziej pliki "wymieniam" na te w lepszej jakości. Mam ze sobą zawsze aktualne zestawienie playlist. Spełnia moje oczekiwania niemalże w całości i liczę, że z kolejnymi miesiącami Apple będzie ją ulepszało.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama