Ciekawostki technologiczne

Protezy ze świata Gwiezdnych Wojen i Marvela. Disney wie jak spełniać marzenia chorych dzieci

Paweł Winiarski
Protezy ze świata Gwiezdnych Wojen i Marvela. Disney wie jak spełniać marzenia chorych dzieci
4

Jedną z rzeczy, za które tak bardzo lubię nowe technologie jest pomoc chorym i przywracanie uśmiechu na twarzach dzieciaków, które coś straciły. W tym wypadku chodzi o utratę kończyny, której przecież nie da się w żaden sposób zastąpić. Ale proteza nie musi być nudna i zwyczajna. Jej założenie może...

Jedną z rzeczy, za które tak bardzo lubię nowe technologie jest pomoc chorym i przywracanie uśmiechu na twarzach dzieciaków, które coś straciły. W tym wypadku chodzi o utratę kończyny, której przecież nie da się w żaden sposób zastąpić. Ale proteza nie musi być nudna i zwyczajna. Jej założenie może przecież spełniać dziecięce marzenia.

Open Bionics to startup skupiony na tworzeniu tanich protez za pomocą sprzętu do trójwymiarowego wydruku. Nuda, prawda? Dodajcie do tego uczestnictwo w programie Techstar Accelerator Disney’a, a nagle projekty nabiorą kolorów. Dzięki temu firma może wykonywać projekty z uniwersum Marvela i Gwiezdnych Wojen. Wyobraźcie sobie przeznaczoną dla dzieciaków protezę ręki Iron Mana, czy Star Wars - taką samą, podobną lub stylizowaną na mechaniczne dłonie, które utracili najpierw Anakin, a potem Luke (jeśli przyjmiemy prawidłową kolejność oglądania filmów - najpierw Luke, potem Anakin). Choć podejrzewam, że jeśli chodzi o projekt, bezpieczniej byłoby celować w nadchodzącą odsłonę serii.

Firma została wsparta kwotą 120 tysięcy dolarów - pieniądze miały pomóc w stworzeniu nowych modeli protez, które kontrolowane są impulsami pochodzącymi z mięśni noszącego. Specjalne wibrujące silniki pełnią podwójną rolę - pozwalają dziecku poczuć z jaką siłą zaciskana jest protetyczna dłoń, dają też frajdę przekazując wibrację na przykład z działa w ręce Iron Mana. Proteza ma też diody LED, za pomocą których rodzice i lekarze widzą jakie sygnały przekazywane są do urządzenia. No i oczywiście frajda płynąca z samej lampki - dzieciaki uwielbiają takie drobiazgi. W przypadku protezy ze świata Gwiezdnych Wojen podświetlenie dostosowuje się do koloru miecza świetlnego.

Zabawa zabawą, ale za projektem Open Bionics stoi pewien bardzo fajny pomysł, czy w zasadzie przyświecająca mu idea. Jak mówi szef firmy - Joel Gibbard - wszystko to ma na celu sprawienie, by dzieciaki zaczęły patrzeć na protezy inaczej.

Moc tego typu protez leży w ich odbiorze przez otoczenie. Nagle nikt już nie pyta jak dziecko straciło swoją dłoń, ale skąd ma taką fajną dłoń robota, jakie to uczucie i jak ona działa (…) to co było odbierane jako ich największa słabość, będzie teraz widziana jako ich siła.

Protezy mają trafić do sprzedaży z końcem tego roku. I tu bardzo ważna rzecz - cena. O 500 dolarach wspomina The Verge, choć w artykule Independent pojawiło się "mniej niż 3 tysiące dolarów".  Jedno jest jednak pewne - cena musi być niska, by nie stała się dla rodziców zaporowa. Same protezy z kosmosu już są i mam nadzieję, że wywołają uśmiech na twarzach dzieciaków. Bo poza pomocą w powrocie do pełnej funkcjonalności, mają spełniać właśnie tę rolę. I naprawdę fajnie wiedzieć, że Disney chce i potrafi przeznaczyć na takie cele pieniądze. Firma, która od lat serwuje nam filmy i animacje skierowane głównie do dzieciaków, może przecież wywołać ich uśmiech również w inny sposób. Oby wiecej takich inicjatyw.

grafika: 1, 2

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu