Felietony

Pressmo.pl dla każdego kto chce stworzyć własnego ebooka

Grzegorz Marczak
Pressmo.pl dla każdego kto chce stworzyć własnego ebooka
Reklama

Jest to gościnny wpis ekipy wystartowali.pl serwisu recenzującego ciekawe startupy. Tekst ten ukazał się na wystartowali.pl i na Antyweb. Pressmo j...

Jest to gościnny wpis ekipy wystartowali.pl serwisu recenzującego ciekawe startupy. Tekst ten ukazał się na wystartowali.pl i na Antyweb.
Reklama

Pressmo jest profesjonalnym narzędziem on-line umożliwiającym automatyczną zamianę plików PDF na postać interaktywnych eBooków z prostą nawigacją oraz nowoczesnym wyglądem – czytamy na stronach serwisu

Serwis tworzony jest przez trzy osoby. Projekt wystartował we wrześniu i do tej pory skorzystało z niego kilkadziesiąt osób. Skąd pomysł na taką usługę?

Pracowałem w pewnym wydawnictwie i gdzieś po drodze dostrzegłem, że jest popyt na tego typu rzeczy, a na rynku nie było takiej możliwości. Długo zastanawialiśmy się ze znajomymi czy stworzyć taki projekt. Udało się po prawie półtora roku pracy „po godzinach” - mówi nam Łukasz Rutkowski, współtwórca serwisu.

Pressmo umożliwia konwertowanie plików .PDF (nie większych niż 150 mb, bez nałożonych atrybutów zabezpieczających, o stronach tej samej wielkości, bez tzw. składek, widocznych spadów i o parzystej liczbie stron – nie większej niż 1500) do wersji „interaktywnych”: online w postaci kodu, który umieścić można na swojej stronie internetowej oraz offline – w postaci pliku .exe (w przyszłości pojawi się również możliwość eksportowania do formatu „przyjaznego” systemowi Mac OS X). Według zapewnień twórców czas przygotowania takiego e-booka zależny jest od wielkości materiału źródłowego i – przykładowo – dla pliku z 15 stronami o jakości 150 DPI z 10 ilustracjami trwa to ok. 2 minut, a dla pliku z 130 stronami o jakości 300 DPI z 45 ilustracjami – 5 minut.

Zalogowani użytkownicy otrzymują dostęp do panelu klienta, w którym podać mogą swoje dane, zmienić hasło oraz dodać plik PDF, który ma zostać skonwertowany. Po przygotowaniu e-booka (o czym użytkownik informowany jest mailowo) znaleźć można go będzie w zakładce „Moje publikacje”. Wtedy też zmienić można jego ustawienia – widoczność przycisków nawigacyjnych, występowanie dźwięku przerzucanych kartek oraz – ewentualne – hasło.

W przyszłości pojawić ma się edytor linków w publikacji oraz innych „klikalnych” elementów, a także możliwość drukowania oraz zapisywania stron z e-booka.

Grupą docelową serwisu są firmy chcące przenieść swoje katalogi oraz broszury reklamowe do wersji elektronicznej. Z Pressmo korzystać mogą również wydawnictwa, półprofesjonalni wydawcy lub dowolne podmioty chcące wykorzystać elektroniczne publikacje w prowadzonej działalności

Reklama

Reklama

Model biznesowy serwisu opiera się oczywiście na płatnych usługach. Przygotowanie jednej publikacji to koszt 99 zł. W Pressmo dostępne są również plany abonamentowe dla firm, które z usług platformy korzystać będą częściej. Są to:

  • pakiet srebrny – 10 e-booków, cena: 845 zł (oszczędność 15 proc.);
  • pakiet złoty – 30 e-booków, cena: 2220 zł (oszczędność 25 proc.);
  • pakiet platynowy – 60 e-booków, cena: 2970 zł (oszczędność 50 proc.).

Dodatkową działalnością twórców serwisu jest przygotowanie elektronicznych wydawnictw na specjalne życzenie – zaawansowanych publikacji.

Projektujemy również eBooki zawierające animacje, filmy lub dźwięki. Multimedialne podręczniki, animowane ulotki reklamowe lub katalogi to dla nas żaden problem – czytamy na stronach serwisu.

Wyróżnikiem rozwiązania na tle konkurencji ma być przede wszystkim promowanie twórcy publikacji.

Dajemy możliwość pobrania publikacji i umieszczenia na własnej stronie internetowej, nie hostujemy jej. Dzięki temu klient płaci u nas tylko raz i pozycjonuje swoją stronę, a nie stronę firmy tworzącej publikację - mówią nam twórcy Pressmo.

Reklama

Wśród potencjalnych partnerów serwisu wymieniane są księgarnie oraz wydawnictwa, które korzystając z oferty Pressmo mogłyby podnieść atrakcyjność swoich sklepów internetowych poprzez wprowadzanie opcji „Zajrzyj do publikacji przed zakupem”.

Przykłady publikacji stworzonych w Pressmo znaleźć można pod tym adresem.

Komentarz eksperta:

Na temat Pressmo wypowiada się Maciej Dądela, Kierownik Działu IT Agencji Interaktywnej AMP Media.

Serwis Pressmo.pl nie jest serwisem internetowym w klasycznym tego słowa znaczeniu, a raczej miejscem prezentacji technologii czy też rozwiązania programistycznego przeznaczonego do wykorzystania dla innych rozwiązań. Dlatego też trudno oceniać samą witrynę – wręcz przeciwnie: ocenie i analizie poddajemy prezentowany produkt.

Sama idea realizacji mechanizmu umożliwiającego budowę przyjaznych i niezwykle widowiskowych prezentacji multimedialnych w odpowiedzi na przetworzenie dokumentu PDF to pomysł niezwykły. Prawdą jest, że w przypadku dokumentu tekstowego zawierającego tylko i wyłącznie tekst wizualny efekt nie jest tak odczuwalny, to jednak przerobienie pliku PDF z danymi multimedialnymi (zdjęcia, obrazki) do formatu interaktywnego e-booka jest naprawdę trafne i przyjazne. Mechanizm umożliwia także wybór spośród kilku opcji aplikacji pozwalających na określenie stylu prezentacji dokumentu oraz wersję generowania dokumentu – do użytku desktopowego bądź webowego.

Przedstawiona aplikacja na pewno jest rozwiązaniem godnym uwagi oraz polecenia. Wdrożenie mechanizmu prezentacji plików PDF zawierających dane multimedialne w postaci e-booka może urozmaicić każdą stronę internetową. Dzięki rozwiązaniu strona będzie bardzo atrakcyjna.

Oczywiście rozwiązanie nie jest darmowe – autor aplikacji w zależności od ilości e-booków możliwych do wygenerowania pobiera opłatę. Warto jednak zauważyć, że koszt rozwiązania do jego atrakcyjności prezentuje bardzo ekonomiczną relację. Na uwagę zasługuje również fakt kompatybilności z różnymi przeglądarkami. Można by więc rzec, że pomysł zawiera tylko i wyłącznie plusy.

Niestety tak nie jest, choć uwag nie można traktować jako wad, a raczej sugestie do rozważenia i modyfikacji. Aplikacja nie radzi sobie z dokumentami o nieparzystej liczbie stron, ma ograniczenia ilościowe i wagowe oraz trudności z wykonaniem plików PDF obarczonych atrybutami. Oczywiście elementy te nie stanowią o wadach, a jedynie pokazują przewagę – bądź jej brak – w porównaniu z konkurencją.

Okiem redakcji wystartowali.pl:

Dawid: pomysł dobry, promocja leży

Jedna z głównych prowadzonych obecnie na świecie dyskusji o mediach dotyczy przyszłości prasy i ekspansji publikacji elektronicznych. Mam wrażenie, że ścierają się tu stare i nowe modele: myślenia, konsumpcji i biznesu. I choć to nie miejsce na rozważanie tego problemu, wydaje mi się, że Pressmo wpisuje się jakoś w te zmiany.

Serwis obiecuje nam bezproblemowe przekształcenie .PDF-ów w interaktywne publikacje internetowe, które można umieścić na swojej stronie lub zapisać na dysku (o dość mylącym nazywaniu ich „ebookami” pisze Sylwester). I tu rzeczywiście jest bezproblemowo: wczytujemy plik, czekamy chwilkę i już jest. Wszystkie dzieje się automatycznie.

Nieco ubogie są możliwości edycji naszej publikacji. Zgodnie z zapowiedziami twórców ma się to wkrótce zmienić i dodać będziemy mogli chociażby linki i inne „klikalne” elementy. Czy to jednak wystarczy?

Pan Łukasz zapewniał, że zapotrzebowanie na usługi świadczone przez Pressmo jest spore. Tylko, że serwis nie trafił jeszcze na swoich klientów. Dlaczego? Bo projekt boryka się z problemami znanymi wielu serwisom: pomysł i wykonanie są nienaganne, gorzej z jego promocją. Twórcy nie mają dużego budżetu reklamowego i sami zastanawiają się jak trafić z produktem do odbiorców. Wydaje mi się, że w dużej mierze od tego będzie zależał sukces Pressmo.

Świetnym pomysłem wydaje mi się możliwa współpraca z księgarniami internetowymi czy różnej wielkości wydawnictwami, które mogą dzięki Pressmo publikować na swoich stronach fragmenty sprzedawanych książek, gazet czy innych, dowolnych publikacji.

Mocną stroną Pressmo mogą być również usługi dodatkowe. Pan Łukasz zapewnia, że są w stanie przygotować wydawnictwa na iPada chociażby. Swoją drogą stworzone za pomocą serwisu publikacje mają się prezentować niezgorzej na tabletach takich jak Galaxy Tab. Może ktoś sprawdzi?

Jak dla mnie – projekt z potencjałem. Szkoda, że trochę niewykorzystanym. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni.

Sylwester: nieszczęsne e-booki, grupa docelowa i własne prezentacje

E-booki zyskują na popularności w bardzo szybkim tempie, widać to chociażby po wejściu w ten rynek Empik.com. Jedno z kluczowych pytań jakie postawiłbym twórcom Pressmo to „Jak definiujecie słowo e-book”? Dla mnie e-book to cyfrowa postać książki, którą mogę czytać na telefonie, komputerze, tablecie czy dedykowanym czytniku. Zawiera głównie tekst, którego wielkość jak i kształt mogę dopasować do swoich upodobań. Wydaje mi się, że taka definicja jest przyjęta również przez rynek. Dlatego slogan Pressmo „Tworzenie eBooków nigdy nie było prostsze” jest dla mnie mocno mylący. Czemu ma służyć konwersja .PDF do e-booka z zachowaniem wysokiej jakości zdjęć i różnych parametrów drukarskich? Niestety nie wiem. Dlatego projekt, mimo ciekawej oprawy graficznej, do mnie nie przemawia, wręcz myli sloganem.

Biorąc jednak pod uwagę funkcjonalność można zauważyć duże doświadczenie autorów w branży wydawniczej. Sam produkt jest jest dopracowany, pytanie jednak o grupę docelową. Czy będzie to klient indywidualny? Raczej firma lub agencja pośrednicząca. Skoro tak, to może jednak warto skupić się nie tylko na pełnym zautomatyzowaniu procesu, ale na weryfikacji każdego projektu?

Wydaje mi się, że brakuje tutaj również jednego elementu – tworzenia samej prezentacji od podstaw. Autorzy wychodzą z założenia, że mamy gotowy .PDF z materiałami i chcemy je tylko skonwertować. Czy słusznie? W mojej opinii nie.

Podsumowując projekt. Pochwały należą się za ciekawą usługę, przejrzystą ofertę i wykonanie. Minus za nieszczęsne „e-booki”, które niestety wprowadzają w błąd.



Wpis pochodzi z serwisu wystartowali.pl. Celem Wystartowali.pl jest rzetelne recenzowanie polskich projektów internetowych oraz informowanie o startupach z całego świata. Naszą przewagą jest oryginalność i wysoka jakość prezentowanych treści oraz bezpośredni kontakt z twórcami.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama