Słuchawki Sony z rodziny WH-1000XM to swego rodzaju ikona na rynku urządzeń z systemem redukcji hałasu. Poprzednie wersje nie dość, że przebojem zdobyły rynek, to stały się właściwie punktem odniesienia dla oceny jakości słuchawek innych producentów. Nie oznacza to oczywiście, że tego co bardzo dobre nie da się rozwinąć i poprawić, tym bardziej, że nawet w świetnej wersji XM3 użytkownicy znaleźli jednak pewne ograniczenia. Pojawienie się kolejnej generacji było kwestią czasu i ten właśnie nadszedł.
Ewolucja zamiast rewolucji
Najlepszym dowodem na to, jak dobrym urządzeniem była już poprzednia wersja, jest fakt, że WH-1000XM4 jest podręcznikowym przykładem szlifowania bardzo udanego projektu. Z zewnątrz urządzenia są praktycznie nie do odróżnienia, poprawiono co prawda trochę kształt nauszników, ale różnice są właściwie niedostrzegalne. Jedynie znaczek NFC został w tej wersji „wyżłobiony” w obudowie, zamiast nadrukowany jak w poprzedniej wersji.
Nie zmienił się za to w stosunku do poprzedniczki procesor redukcji hałasu QN1 HD, ale wzbogacono go o nowy układ Bluetooth Audio, który analizuje i koryguje dźwięk z częstotliwością 700 razy na sekundę. To umożliwiło twórcom stworzenie nowego, bardziej wydajnego algorytmy redukcji hałasu.
Najważniejszą i najbardziej pożądaną przez klientów funkcją, którą otrzymały WH-1000XM4 jest z pewnością możliwość korzystania z dwu źródeł dźwięku. Jak będzie się sprawowało w praktyce, tego jeszcze nie wiemy, ale z pewnością funkcja ta może być jedną z ważniejszych zachęt do kupna nowej wersji.
DSEE HX znany z 1000XM3, czyli system rekonstrukcji dźwięku, przydatny w przypadku odsłuchu skompresowanych plików muzycznych został rozwinięty do wersji DSEE Extreme. Dzięki zastosowaniu technologii Edge-AI i tysiącom wzorców muzycznych zebranych przez Sony Music Studio Tokyo system ma poprawnie przywrócić zdecydowaną większość utraconych częstotliwości.
WH-1000XM4 wspierają tak jak poprzednik technologie 360 Reality Audio pozwalające cieszyć się dźwiękiem z symulowanym rozłożeniem poszczególnych jego źródeł w przestrzeni. Natomiast w połączeniu z aplikacją Headphones Connect można dostosować emisję dźwięku do własnych cech fizycznych, takich jak na przykład kształt uszu. Aplikacja dokonuje ich analizy, a system koryguje parametry dźwięku.
Algorytmy, algorytmy, algorytmy
Nowy produkt posiada jeszcze bardziej rozbudowane systemy analizy otoczenia pozwalające automatycznie dostosowywać ustawienia słuchawek. Active Sound Control uczy się tego, jak w danych warunkach używamy słuchawek i po pewnym czasie, zaczyna wprowadzać wypracowane korekty samodzielnie. Przy pomocy aplikacji Headphones Connect możemy też sami ustawić lokalizacje, rozpoznawane przy pomocy GPS, i zdefiniować konkretne ustawienia, które automatycznie uruchomią się, gdy ponownie się tam znajdziemy.
Słuchawki uczą się też naszego głosu, umożliwiając automatyczne zatrzymanie odtwarzania dźwięku, gdy prowadzimy rozmowę. Po zakończonej konwersacji odczekają zadaną w ustawieniach ilość czasu i wznowią odtwarzanie. Odpowiada za to funkcja „Speak-to-Chat”. Dodatkowo wprowadzono szereg algorytmów poprawiających czystość głosu w trakcie rozmowy telefonicznej. Optymalizują one pracę aż pięciu mikrofonów wbudowanych w te słuchawki.
Długi czas pracy na baterii
Pomimo wielu systemów pracujących na bieżąco zaawansowane zarządzanie energią pozwala na pracę do 30 godzin z włączoną redukcją hałasu. Akumulatory ładują się szybko, wg deklaracji producenta już 10 minutowe ładowanie pozwoli na 5 h słuchania muzyki.
Dodatkowo producent wyposażył je w czujniki zbliżeniowe i przyśpieszenia pozwalające automatycznie wyłączać odtwarzanie po zdjęciu słuchawek i wznowić po założeniu.
Znajdź mnie
Sony wyposażyło WH-1000XM4 także w funkcję Google Fast Pair. Jeśli ktoś wiecznie nie wie, gdzie odkłada swoje słuchawki, dzięki niej będzie mógł szybko znaleźć w aplikacji ich ostatnią pozycję lub wywołać na nich sygnał dźwiękowy ułatwiający lokalizację. Słuchawki współpracują też z Asystentem Google i Amazon Alexą.
W sprzedaży będą dwie wersje kolorystyczne, czarna i beżowa. Ceny jeszcze nam nie potwierdzono, ale mówi się o kwocie ok. 350 euro, co w przełożeniu na polskie warunki będzie oznaczało 1700-1800 zł. Tanio nie jest, ale umówmy się, w przypadku Sony i tej linii nigdy nie było.
Oczywiście o tym na ile te wszystkie zmiany poprawiają rzeczywiste wrażenia, jak dobrze sprawuje się rozbudowana automatyka słuchawek, odpowiemy dopiero po testach. Jednak patrząc na to, jak wysoko oceniane są poprzednie generacje, ciężko przypuszczać żeby Sony mogło coś popsuć. Należy raczej przypuszczać, że mamy do czynienia z kolejnym liderem w tej kategorii.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu