Technologie

Prawdziwie bezprzewodowe ładowanie o krok bliżej

Mateusz Stach
Prawdziwie bezprzewodowe ładowanie o krok bliżej
Reklama

Technologia bezprzewodowego ładowania smartfonów zdobyła niewielką popularność. Wynika to z tego, że telefon wciąż musi dotykać ładowarki indukcyjnej. Certyfikację FCC przeszło jednak rozwiązanie, które ma to zmienić.

Obecnie producenci smartfonów prześcigają się w zapewnieniu jak najszybszego naładowania baterii. Jednocześnie wydaje się, że na boczny tor odsunięto bezprzewodowe ładowanie naszych telefonów. W dotychczasowej wersji urządzenie nie musiało być podłączone, ale i tak wymagało kontaktu z ładowarką, co ograniczało możliwości tej funkcjonalności. Szybkość ładowania też pozostawiała tu trochę do życzenia.

Reklama

Patrząc na znikające gniazda audio można było tylko podumać nad sytuacją, w której znika kabel ładujący. Okazuje się jednak, że w nowej odsłonie bezprzewodowego ładowania taki projekt przestaje być czystą fikcją.

Firma Energous, o której rozwiązaniu WattUp już pisaliśmy, pochwaliła się bowiem, że jako pierwsza zdobyła certyfikację na swoje rozwiązanie Mid Field pozwalające na ładowanie bezprzewodowe z odległości do 3 stóp, czyli niecałego metra. Jest to o tyle istotne, że przybliża nas do pojawienia się tej technologii na rynku. Po paru latach czytania o prototypach, możemy być już bowiem zmęczeni oczekiwaniem na możliwość wypróbowania tych rozwiązań.

Energous WattUp

Energous zapowiadał wcześniej możliwość oddalenia się ze smartfonem na odległość nawet ponad czterech i pół metra. Zasięg ma być tak duży w transmiterze Far Field, który ma się pojawić do końca przyszłego roku. 3 stopy to i tak więcej niż chociażby 7 cm w prototypie bezprzewodowego ładowania od LG sprzed roku. Firma nie odkryła jeszcze wszystkich kart i przygotowuje się na targi CES 2018 w Las Vegas, ale podała już garść interesujących informacji. Nadajnik WatttUp ma mieć możliwość ładowania wielu urządzeń jednocześnie. Miałoby to pozwolić na ładowanie nie tylko smartfonów czy tabletów, ale również takich urządzeń jak słuchawki bezprzewodowe, głośniki, klawiatury, myszy czy inteligentne zegarki. Wspierane ma być też ładowanie kontaktowe (Near Field), znane w dzisiejszych indukcyjnych urządzeniach. Między wierszami można wyczytać, że miałoby ono pozwolić na zdecydowanie szybsze uzupełnianie energii w akumulatorze.

 

I tu dochodzimy do rodzących się pytań. Jak szybki jest ładowanie za pomocą WattUP i jak dużą moc jest on w stanie przekazać? Wskazanie na urządzenia mobilne nie pozostawia złudzeń, że w drugim wypadku możliwości będą raczej niewielkie. Warto tu przypomnieć, że technologia bezprzewodowego ładowania w laptopach pojawiła się już w 2009 roku w Dellu Latitude Z600. Zarzucona, nieśmiało wróciła w tym roku jako opcja w Latitude 7285.

Przyznam, że planowana prezentacja Energous to jeszcze jeden powód by czekać na CES 2018. Możliwość korzystania z telefonu (i innych gadżetów), który ładuje się, a jednocześnie nie jest przykuty kablem ładowarki to naprawdę kusząca propozycja. Jakkolwiek lubię swoje przewodowe słuchawki, tak konieczności codziennego podpinania zasilacza pozbyłbym się bez żalu.

Źródło: energous via liliputing

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama