PlayStation Vita nie jest hitem. Pomimo wielkiego szumu wokół tego urządzenia, nie można powiedzieć, że po jej premierze nastąpił "boom" na ten sprzęt...
PlayStation Vita nie jest hitem. Pomimo wielkiego szumu wokół tego urządzenia, nie można powiedzieć, że po jej premierze nastąpił "boom" na ten sprzęt. W naszym kraju zainteresowanie wokół tej mobilnej konsolki jest raczej niewielkie i pomijając znawców tematu, mało kto będzie w stanie odpowiedzieć w ogóle czym jest PS Vita. Ilość sprzedanych sztuk w całej Polsce sięgnęła 4000 (słownie cztery tysiące) - jest to stan na końcówkę marca 2012. Skąd więc powody do ekscytacji?
W kraju, którego populacja powoli zbliża się do 40 milionów ludzi, prosta matematyka wskazuje, że jedna na dziesięć tysięcy osób zdecydowała się na zakup tego urządzenia. Przy takich liczbach nie sądzę, by można było mówić o ogromnej popularności konsoli, którą chwalił się polski oddział Sony na konferencji Sony Open House 2012.
Jak było to często powtarzane, powód takiej sytuacji nie może być inny, aniżeli wszechobecne smartfony i tablety. Bardzo łatwo jest jednak wskazać winowajcę, bez głębszego spojrzenia na dany temat. Czy rzeczywiście to smartfony są takie dobre, czy po prostu PS Vita nie jest zbyt udana?
Naturalnie nie mam tu na myśli specyfikacji samego sprzętu, który jest wręcz rewelacyjny. Ogromny i w dodatku dotykowy ekran, posiadający wysoką rozdzielczość, wygodne klawisze, a do tego udane tytuły startowe. Dlaczego to nie wystarczyło? Z pewnością jednym z powodów będzie cena - blisko, a czasem i ponad 1000 złotych za sprzęt mający spełniać tylko jedną rolę? I to w dodatku taki mały? Niestety, ale takie kryterium jest niezwykle ważne. Za przykład może poslużyć też iPod nano szóstej generacji posiadający dotykowy ekran o wielkości niewiele ponad dwóch cali. Najczęściej powtarzane opinie brzmiały: "tyle kasy, za takie maleństwo?". Zdaję sobie sprawę, że to zjawisko popularnej miniaturyzacji na wielką skalę, bo stworzenie tak niewielkiego, a potężnego urządzenia jest sporym osiągnięciem. Ludzie jednak mają taką, a nie inną mentalność i zdecydowanie łatwiejsze jest wydanie kilku złotych czy euro na grę przeznaczoną na telefon lub tablet, który już mamy, niż zakupienie mobilnej konsoli do gier i inwestycja w gry z "prawdziwymi" cenami.
W grę wchodzi również balast dnia codziennego. Smartfon towarzyszy nam niemal przez całą dobę. Występuje w roli telefonu, odtwarzacza multimedialnego i aparatu cyfrowego. Od jakiegoś czasu również jako mobilna konsola do gier. I to taka, którą mamy zawsze ze sobą! W przypadku zakupu PSP, której cena jest teraz rzeczywiście niska, musimy dosłownie zaplanować granie poza domem i nie zapomnieć zabrania konsoli ze sobą. Wydaje się, że wrzucenie sprzętu do plecaka czy torby nie powinno stanowić problemu, ale jest to kolejne urządzenie, o które musimy zadbać, chociażby pod względem naładowania baterii. Dodatkowo, jeżeli decydowaliśmy się na zakup gier na nośnikach fizycznych, jesteśmy zmuszeni zabierania ich ze sobą. Niby niewiele, ale zestaw się powiększa. Gdy zdecydujemy się na zakup PS Vita wydatek niemalże potroi się względem ceny PSP. Mimo mnóstwa usprawnień względem poprzednika, dosięgają go te same problemy.
Daleki jestem od stwierdzenia, że we wszystkie pozycje dostępne na smartfony gra sie wygodnie. Temat ekranów dotykowych i braku fizycznych przycisków przewijał sie wielokrotnie. Pytanie brzmi, dlaczego taki gigant jak Sony, będący twórcą wielu rewolucyjnych produktów nie jest w stanie zagrozić konkurencji i zaoferować użytkownikom czegoś, co ponownie skieruje japońską firmę na dobre tory.
Xperia Play od Sony Ericsson, spółki która już de facto nie istnieje, była pierwszą hybrydą smartfona i konsoli. I najprawdopodobniej ostatnią. Najważniejszymi zarzutami wobec tego sprzętu była znów cena i niewielka biblioteka gier. Zdecydowana większość oczekujących na takie rozwiązanie, miała cichą nadzieję, że Xperia Play będzie w stanie po prostu uruchomić gry z PlayStation Portable. Tak się nie stało i zaserwowano nam kolejną platformę do gier, będącą czymś nowym, a więc niewspieranym przez deweloperów. Co prawda nawet do tej pory ukazują się gry specjalnie przygotowane dla tego smartfona, jednak jest już za późno by go uratować.
Tak więc wyjścia z tej patowej sytuacji jak na razie nie widzę - albo tracić będą gracze, których nie zadowalają uproszczone gry na smartfonach z niewygodnym sterowaniem, albo tracić będą producenci, tacy jak Sony, którzy nie potrafią powrócić do czasów świetności i znów zaskoczyć konsumentów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu