Technologie

Prawdziwe bezprzewodowe ładowanie czy niezniszczalny magnetyczny kabel do ładowania - co wybieracie?

Grzegorz Ułan
Prawdziwe bezprzewodowe ładowanie czy niezniszczalny magnetyczny kabel do ładowania - co wybieracie?
28

Jeszcze mi się chyba nie zdarzyło abym pisał na Antyweb o jakimś projekcie z Kickstartera czy Indiegogo, ale pomysł który ostatnio znalazłem wydaje się rozwiązywać problem, z którym posiadacze obecnych smartfonów mogliby się uporać, lepiej i wygodniej niż dajmy na to z powerbankami. Jest też pomysł na niezniszczalny magnetyczny kabel do ładowania.

MotherBox reklamuje się jako prawdziwe bezprzewodowe ładowanie, czyli bez kabli, bez konieczności bliższej interakcji z ładowarką, jak w przypadku opisywanego przez nas systemu bezprzewodowego Powermat.

MotherBox nie wymaga fizycznego kontaktu z ładowanym urządzeniem, jednocześnie może ładować ich kilka i kompatybilne jest z urządzeniami z systemem iOS jak i Android. Twórcy projektu twierdzą, że jest w stanie dostarczyć 2W energii dla urządzeń znajdujących się w odległości 50 cm, w miarę im bliżej tym moc ładowania się zwiększa do 10W przy 12 centymetrach. Wykorzystują do tego działanie pola magnetycznego, nazywając to pierwszym indukcyjnym ładowaniem 3D.

Oczywiście nie dzieje się to automagicznie, w zestawie mamy odbiornik, który musimy podłączyć na stałe do złącza ładowania, na przykład z tyłu smartfona pod pokrowcem ochraniającym. Smartfon łączy się z MotherBox za pomocą aplikacji mobilnej, która ma również powiadamiać, że czas już zacząć ładowanie, gdy bateria będzie na wyczerpaniu.

Sprzedawane mają być w dwóch wersjach MotherBox, który musi być stale podłączony do zasilania i MotherBox Mini, wyposażony w akumulator, który można zabrać ze sobą, podobnie jak powerbank.

Inną technologię proponują twórcy Volta, tutaj do portu ładowania mocujemy końcówkę magnetyczną, która dodatkowo ma chronić urządzenie przed wodą i kurzem i którą później łączymy z super wytrzymałym kablem do ładowania, również z magnetyczną końcówką.

W rezultacie wystarczy zbliżyć do siebie kabel i smartfona, by zaskoczyło połączenie i rozpoczęło się ładowanie, podobnie rozłączenie jednym ruchem. Kabel jest wytrzymały, odporny na przetarcia czy pęknięcia.

Końcówki są w trzech wersjach - USB-C, Micro USB oraz Lightning więc jeden kabel powinien wystarczyć do kilku urządzeń jeśli dysponujemy i tymi z Androidem jak i od Apple. Możemy też smartfona podłączyć do komputera, wspiera transfer danych.

Cena zestawu (kabel + 2 końcówki w wybranym kolorze) to 19,99 dolarów, dodatkowa końcówka 6,99 dolarów.

Osobiście najbardziej podoba mi się pierwszy pomysł na wygodne ładowanie bez kabli, ale z drugiej strony ciężko uwierzyć aby to działało właśnie w ten sposób. Myślę, że największe firmy na świecie głowią się nad tym już od jakiegoś czasu i jakoś nikomu nie udało się jeszcze wdrożyć takiej technologii. Chętni i ufni jednak są, zebrali już 389% środków potrzebnych do realizacji projektu i obiecują pierwszą wysyłkę we wrześniu 2017 roku.

Drugi projekt natomiast jest już w sprzedaży, przy czym ciekawy incydent z Kickstarterem mieli w międzyczasie, zawiesili im zbiórkę po zebraniu 150 tysięcy dolarów australijskich. Powodem był fakt, że twórcy w czasie trwania zbiórki wysyłali swój produkt dla chętnych, którzy chcieli go przetestować, na co Kickstarter nie pozwala. Niemniej można przypuszczać, że produkt istnieje i działa tak jak obiecują.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu