Rękawica i nowe technologie? Nic nowego - od lat czytamy o takich projektach. Zazwyczaj przywołuje się tu narzędzie, jakiego używał główny bohater Raportu mniejszości. Chodzi zatem o sprzęt do sterowania, zarządzania. A co powiedzielibyście na rękawicę będącą instrumentem? Na część odzieży, która pozwalałby tworzyć muzykę? Może i nie brzmi zachęcająco, ale gdy przyjrzeć się temu bliżej, robi się ciekawie. Nie jest to produkt, który odmieni nasze życie, lecz zakładam, że da się na tym zrobić biznes.
Ostatnio piszę głównie o niewypałach z crowdfundingu, więc dzisiaj dla odmiany coś, co mnie przekonało. Widzę w tym potencjał, chociaż sam muzykiem czy DJ nie jestem - dlatego z ostateczną oceną wstrzymam się do czasu aż towar trafi do odbiorców. Wiadomo przecież, że z Kickstarterem i pomysłami, które są z jego pomocą finansowane, różnie bywa. Pieniądze udało się już zebrać, nawet ze sporą nawiązką (wnioskowano o 50 tysięcy dolarów, na liczniku jest już ponad 120 tysięcy). Teraz jednak najtrudniejsza część projektu: zrealizować obietnice. A te są spore.
Firma nazywa się Remidi, produkt to T8. Twórcy wymyślili... nazwę to hybrydą odzieży i instrumentu muzycznego. Przekonują, że to pierwszy ubieralny instrument, ale na taki opis chyba się nie skuszę. Do dyspozycji użytkownika oddana zostanie obręcz na nadgarstek, to w niej zebrana zostanie większość elektroniki, a także rękawiczka z 8 czujnikami - trzy na dłoni i po jednym na każdym palcu. Do tego aplikacja oraz... wyobraźnia. Sprzęt można programować wedle własnych upodobań i potrzeb, dopasowując do poszczególnych czujników i ruchów konkretne dźwięki. Stukaniu kciukiem w stół może być przypisany dźwięk wybuchów, środkowy palec będzie szarpnięciem o struny harfy, a najmniejszy palec czyimś głosem.
To wszystko można zmieniać, miksować, z pomocą tych dźwięków użytkownik jest w stanie bawić się już istniejącymi melodiami oraz tworzyć autorskie kompozycje. Wszędzie - nie potrzebuje do tego instrumentów. Wystarczy rękawiczka (na jednym ładowaniu pracuje ponoć kilka godzin) i np. smartfon. Ale czy chodzi tu o tworzenie profesjonalnej muzyki w domowym zaciszu albo gadżet do zabaw na imprezach? Ktoś może do tego przekonywać, lecz potencjał dostrzegam gdzie indziej - w występach na żywo.
Artysta na scenie czy DJ staną się bardziej mobilni, nie będą musieli stać przy klawiaturze, komputerze, mikserach czy jakimś instrumencie. Nie twierdzę, że ta rękawica ma je zastąpić - to niemożliwe. Ale twórca może na chwilę podejść bliżej tłumu i rękami w rękawicach podrasować jakiś utwór. Ja już to widzę - tak zabawią się i gwiazdki pop i spece od muzyki elektronicznej. Stosując to rozwiązanie można nieźle podkręcić muzyczne widowisko. Zarówno na dużej scenie, jak i w małym klubie - gdy podniesie się rękę i tłum zobaczy, że w powietrzu zmieniane są dźwięki, może być efekt wow.
Na jak długo? Tego nie wiem, ale zarobić pewnie się na tym da. Oczywiście pod jednym warunkiem - to musi działać. Jeżeli okaże się, że materiały filmowe z biur firmy były zwykłą ściemą, to znowu będziemy mogli przeczytać o wpadce w crodwfundingu. Sporym atutem projektu jest to, że widzimy już prototyp urządzenia - zespół ma coś więcej niż pomysł. Tym bardziej kibicuję.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu