Valve nie ma dobrego czasu w Wielkiej Brytanii. Tamtejsi gracze mają dość nierówności i składają pozew zbiorowy. Co zarzucają gigantowi?
Poważne oskarżenia w kierunku Steam. Pozew zbiorowy z ogromnymi pieniędzmi w tle
Steam nie ma ostatnio łatwego czasu. Polscy gracze nieustannie narzekają na ceny obowiązujące ich na platformie. Nie ma co się oszukiwać: przelicznik walutowy który nas obowiązuje jest po prostu krzywdzący. I wielokrotnie udowadniano, że w gruncie rzeczy przychodzi nam za gry zapłacić więcej niż reszta świata.
Okazuje się jednak, że nie tylko Polacy czują się pokrzywdzeni przez platformę. W Wielkiej Brytanii platforma została oskarżona o oszustwa na ponad 14 milionach graczy — co zaowocowało wielkim pozwem opiewającym na 656 milionów funtów (około 3,3 miliarda polskich złotych).
14 milionów graczy z Wielkiej Brytanii czuje się oszukanych przez Steam. I chce dochodzić sprawiedliwości w sądzie
Valve najwyraźniej ma spory problem, bowiem lokalni gracze są dość rozeźleni na firmę i rzucają w jej kierunku wiele oskarżeń. Wśród najpoważniejszych jest bez wątpienia to o wykorzystywanie swojej pozycji rynkowej. A ta, jak wszyscy wiemy, jest skrajnie dominująca — i pozwala firmie na wiele. Wdając się w szczegóły, brytyjscy gracze są wściekli, że to Valve rozpisuje zasady gry. I nawet w kwestii ustalania cen, ma swoje ograniczenia — co w efekcie końcowym prowadzi do zawyżania cen w sztuczny sposób.
Dyskusja na ten temat trwa nie od dziś i... wygląda na to, że obecnie po prostu miarka dla wielu się przebrała. A cała sprawa trafia do brytyjskiego sądu, gdzie — według obecnych szacunków — firmę może to kosztować zawrotną sumę 656 milionów funtów. Do pozwu zbiorowego dołączyło się już 14 milionów użytkowników platformy, które najzwyczajniej w świecie poczuły się pokrzywdzone przez praktyki firmy.
Oczywiście już teraz Valve odniosło się do sprawy twierdząc, że zarzuty które zostały w ich kierunku wystosowane są bezpodstawne i w kwestii polityki cenowej nie mają sobie nic do zarzucenia. Wszystko działa zgodnie z prawem, a wymogi które stawia firma i opłaty z którymi muszą liczyć się twórcy i wydawcy są efektem dbania o najwyższą jakość produktów i usług. A te muszą kosztować.
Bez wątpienia ta potyczka sądowa będzie jedną z tych w kierunku której zwrócone będą oczy graczy z całego świata. Trudno się dziwić: to wielka rzecz. Steam jest największą platformą sprzedającą cyfrowe wersje gier na PC, która wyznaczyła standardy i dla wielu jest synonimem grania na komputerze. Jeżeli więc w Wielkiej Brytanii graczom uda się dojść ich praw to myślę, że analogicznych pozwów może pojawić się więcej również w innych zakątkach świata. A to ostatecznie może skruszyć mur i doprowadzić do sporych zmian i przetasowań na rynku. Póki co jednak to tylko gdybania — a prawdopodobnie cała potyczka sądowa swoje potrwa. Nam zatem nie pozostaje nic innego jak bacznie obserwować...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu