Podczas gdy NASA planuje lot największej rakiety jaką do tej pory zbudowali, start-up Rocket Labs zajmie się testowaniem swojej malutkiej rakiety o nazwie Elektron. Ta pierwsza może kiedyś pozwolić na odbywanie załogowych lotów na Marsa, druga zaś posłuży do wynoszenia niewielkich satelitów na orbitę.

Potencjalnie ryzykowna decyzja
NASA rozważa wsadzenie ludzi do pierwszego startu rakiety Space Launch System (SLS). Co w tym dziwnego, przecież astronauci ciągle latają rakietami, prawda? To by się zgadzało, lecz pierwotnie plany związane z misją EM-1 były takie, aby pierwszy lot SLS w przestrzeń kosmiczną odbył się bez ludzkiej załogi. Po odłączeniu od SLS, kapsuła Orion (bez załogi) miała wejść na orbitę Księżyca pod koniec 2018 roku i pozostać tam przez 3 tygodnie, a następnie powrócić na Ziemię. Co mogłoby ich skłonić do tak diametralnej zmiany planu (jeżeli faktycznie do tego dojdzie)?
Poprosiłem Billa Gerstenmaiera o rozpoczęcie prac mających na celu oszacowanie realnej możliwości dodania załogi do Exploration Mission-1 (EM-1), pierwszego zintegrowanego lotu SLS i Oriona (załogowy statek kosmiczny). Wiem że wyzwania związane z tą propozycją, czyli przegląd technicznych możliwości, dodatkowe zasoby oraz dodatkowa ilość niezbędnej pracy, spowodują konieczność przełożenia wytyczonej daty startu. Mając tego pełną świadomość, chcę również poznać możliwości jakie to ze sobą niesie w zakresie przyspieszenia tej załogowej misji, a za razem dokonania kolejnego kroku w popychaniu ludzkości głębiej w kosmos – mówi Robert Lightfoot, pracownik NASA.
Przyczyną nagłego zainteresowania przyspieszeniem misji załogowej SLS (która może kiedyś przetransportować ludzi na Marsa) jest prawdopodobnie niepewność, która zapanowała w związku ze zmianami politycznymi w Stanach Zjednoczonych – objęcie urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa. Jakie będą tego efekty? Zobaczymy.
Eksperymentalna rakieta
Po trzech latach prac nad rozwojem swojej rakiety, start-up Rocket Labs w końcu doprowadzi do startu swojego dzieła, do którego dojdzie z kosmodromu znajdującego się w Nowej Zelandii, gdzie przetransportowano rakietę o nazwie Elektron.
Testowano ją na ziemi, lecz jeszcze nigdy nie miała okazji odbyć lotu w kosmos. Teraz dojdzie do najważniejszego sprawdzianu, dającego odpowiedź na jeszcze ważniejsze pytanie: czy Elektron jest zdolny do zarabiania pieniędzy? A jeśli nie chcemy się tak bardzo skupiać na aspekcie finansowym, możemy ująć to odrobinę inaczej: czy Elektron jest zdolny do wynoszenia satelitów o niewielkich rozmiarach na orbitę?
Strategia start-upu nie polega na konkurowaniu z dużymi zawodnikami w branży(dosłownie i w przenośni). Rocket Labs chce znaleźć swoją niszę, dlatego celuje w pewien trend jakim jest jak największa miniaturyzacja satelitów - małe rozmiary oznaczają mniejsze straty w postaci czasu i pieniędzy przeznaczonych na produkcję. Poza tym zdecydowanie łatwiej wynieść na orbitę malutkie satelity, bo jak wiemy, Indie zajęły się już biciem rekordów w tej kwestii („upchali” 104 satelity na jedną rakietę).
Założyciel Rocket Labs, Peter Beck, dzieli się informacją, że mimo iż ich rakieta nie została jeszcze przetestowana w przestrzeni kosmicznej, mają już zamówienia na cały rok 2017, a na 2018 zostały już tylko kilka wolnych miejsc. Świadczy to jak dużym zainteresowaniem cieszą się małe satelity oraz jak wielki potencjał (pieniężny) drzemie w prowadzeniu firmy, która skupia się na małych rakietach (Elektron ma ok. 17 metrów wysokości).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu