Felietony

Noworoczne postanowienie 2017: mniej czasu przed ekranami

Maciej Sikorski
Noworoczne postanowienie 2017: mniej czasu przed ekranami
8

Noworoczne postanowienia to zazwyczaj temat kpin i żartów, bo niewielka ich część jest realizowana, obietnice składane głównie sobie nie są dotrzymywane. Z różnych powodów, najczęściej pewnie lenistwa, złych przyzwyczajeń, które trudno wyeliminować, ale też braku wiary w to, co się obiecuje. Pozostają puste frazesy. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej - zamierzam mniej czasu poświęcać wszelakim ekranom. Czas odpocząć i pomyśleć o organizmie.

W 2017 roku zamierzam mniej czasu spędzać z elektroniką. Nie uważam się za jej niewolnika (ale może właśnie to świadczy, że nim jestem?), znam przypadku ludzi, którzy są znacznie bardziej zatopieni w wirtualnym świecie i np. nie wypuszczają smartfona z ręki przez większą część dnia. A może i przez całą dobę - nie sprawdzam, jak śpią. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że sam zbyt dużo czasu spędzam przed ekranem. Właściwie przed ekranami. Jeszcze w poprzedniej dekadzie było to kilka godzin na dobę, teraz jest kilkanaście.

Jasne, w dużej mierze wynika to z charakteru mojej pracy - żyję z pisania w Sieci i to na pełen etat. Jeśli nie piszę, to szperam, czytam, poprawiam, komentuję itd. Godziny spędzane przed monitorem. Pracę, jak pewnie wiekszośc z Was, przerywam na media społecznościowe, YouTube'a, portale (na szczęście już naprawdę rzadko), serwisy niezwiązane z technologiami. Czasem na prawdziwe głupoty, przy których człowiek może siedzieć i godzinę, nim zorientuje się, że czas tak szybko upłynął. Do tego dochodzi ekran telefonu, rzadziej tablet albo czytnik. W tym ostatnim przypadku nadal wygrywa u mnie druk. Kolejnym szczęściem jest to, że nie posiadam telewizora i nie jestem np. uzależniony od konsoli. Wtedy mogłoby się okazać, że całe życie spędzam przed jakimś ekranem...

Niestety, wszystko ma swoją cenę i muszę napisać, że mnie taki tryb życia się nie przysłużył, organizm w końcu dał znać, że tak nie można. Dlatego mówię "pas". Nie oznacza to oczywiście, że odejdę na stałe od komputera i zabiorę się za uprawę kwiatów ;) Pracować trzeba, a wiele zawodów wiąże się dzisiaj z siedzeniem (rzadziej staniem) przy komputerze. Od tego nie uciekniemy, alternatywnych rozwiązań będzie pewnie ubywać. Nie należy jednak tych kilku godzin rozciągać na kilkanaście. I to każdego dnia. Internety naprawdę wytrzymają, jeśli nie obejrzy się kolejnego filmu z pandami, nie skrytykuje się kogoś na FB czy nie weźmie się udziału w wojence słownej w komentarzach. Tak, to dotyczy także AW - nie zniechęcam do komentowania, ale zastanawiam się, czy jest sens setny raz przekonywać kogoś, że iOS jest lepszy od Androida (lub odwrotnie). Jest?

Kolejny rok chciałbym spędzać rzadziej przy komputerze czy innym urządzeniu i naprawdę zamierzam o to powalczyć. Sukcesu życzę sobie, ale i Wam. Obyście nie siedzieli przy śniadaniu z tabletem w dłoni, nie łapali za pada od konsoli zaraz po przyjściu z pracy i nie siedzieli ze znajomymi przy piwie z telefonem w ręku. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. A gdy się przesadzi, czar pryska. Zostają ból pleców, oczu i zmęczenie. Wiem, co piszę. Tymczasem udanej imprezy sylwestrowej. Analogowo, bez Lary Croft. Chyba, że ktoś się za nią przebierze...


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu