Każdego dnia trafiam na informację, po której stwierdzam, że ten świat musi upaść - stał się zbyt absurdalny/zidiociały/tragikomiczny, by mogło to trwać. Sęk w tym, że... powtarzam to od lat, a życie biegnie dalej. I wciąż jestem zaskakiwany - wczoraj wieczorem na stronie WP ujrzałem relację z programu Magdy Gessler. Na żywo komentowano przedstawienie emitowane przez TVN. Ale czy powinienem być zaskoczony? Dwa dni wcześniej oglądałem top menedżera najdroższej firmy świata, który udawał kurczaka podczas premiery nowego produktu...
Intrygujące czasy: portal prowadzi relację na żywo z... programu Magdy Gessler
To musi być sen wariata - nie znajduję innych słów na wytłumaczenie świata, w którym żyjemy. A jeśli realizujemy scenariusz z filmu Matrix, jeśli wszyscy jesteśmy bateryjkami podłączonymi do systemu, to autor naszego programu ma niezłe poczucie humoru. Chociaż nie - ma chore poczucie humoru. Dwa przykłady przywołane w poprzednim akapicie powinny wystarczyć za dowód. Ale chyba nie muszę nikogo przekonywać, że na potrzeby tego tekstu mógłbym ich podać kilkaset. Z kilku ostatnich dni.
Tak się składa, że wczoraj kończyłem czwarty sezon serialu Bojack Horseman. Poziom utrzymano, nadal jest świetnie i nadal boli. Tym razem twórcy zaserwowali nam m.in. komentarz do sytuacji politycznej, a raczej przedstawili świat polityki i wyborów w obecnej dekadzie. Śmiech przez łzy: gubernator wybierany w slalomie narciarskim, sondaże, którymi wstrząsają absurdalne zdarzenia, wreszcie finał wyborów, o którym decyduje to, jaką opinię na temat awokado wyraził kandydat. Zabawne? Bardzo. I tragiczne, bo w tym kierunku zmierza scena polityczna i nasz udział w tym wszystkim.
Z tematem polityki mocno powiązany jest oczywiście wątek mediów. A w nich mnóstwo głów gadających bez sensu, największe idiotyzmy sprzedawane bez mrugnięcia okiem, przedstawianie spraw bardzo ważnych w sposób pozbawiony refleksji i przywiązywanie wielkiej wagi do... głupot. Obraz rzeczywistości przedstawionej w serialu serwowanym przez platformę Netflix może i wydaje się przerysowany, jest trochę absurdalny, ale przecież taki świat nas otacza. Zabawne, że wszystkie te straszne, smutne, dołujące aspekty trzeba było pokazać w kreskówce, dorzucić do niej zwierzęta, by pokazać nam, co tworzymy. Ezop byłby dumny.
Gdy już przetrawiłem ostatni odcinek, zachciało mi się powrotu do rzeczywistości. I bang: dostaję w twarz relacją z programu Magdy Gessler, o której jestem informowany na głównej WP. Szok, więc klikam. A tam naprawdę relacja minuta po minucie:
W teorii karta dań wygląda smakowicie. Coś nam mówi, że za chwilę Magda dozna wstrząsu...
Pierwsza wtopa. Jak można zepusć placek ziemniaczany?
Intryga pracownic nie powiodła się. Magda jest świetym psychologiem.
Wracamy po reklamie. Magda w białym fartuszku wciąż "walczy" w kuchni i wymyśla nowe potrawy. Mama mówiła "nie jedz po 18", ale patrząc na te roladki, żałuję, że mam w lodówce tylko parówki. JADŁBYM!
Może to jest jakiś żart? Może WP serwuje nam happening? Niezła prowokacja - na głównej okienko wyżej mówi chyba o przemocy domowej, a tu taki dowcip. A może to nie jest żart i ktoś naprawdę prowadzi transmisję z programu? W sensie na serio. Pomyślałem o konfie Apple - tam faceci w średnim wieku, bogaci i wykształceni, ludzie sukcesu, zachwalali telefon za 5 tysięcy złotych pokazując, jak twarz zamienia się w łeb kury, kupę i jednorożca. Wypełniona po brzegi sala zaśmiewała się tak, że widz mógł mieć wątpliwości: czy oni widzą to samo, co ja? Widzą. Taki jest dzisiejszy świat. Ale to mało istotne - liczy się to, że...
Restauracja otrzymała znak jakości Magdy Gessler. Dziękujemy za wspólny wieczór!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu