Polska

Media publiczne zbudują... portal narodowy. To nie ma sensu

Maciej Sikorski
Media publiczne zbudują... portal narodowy. To nie ma sensu
142

Media narodowe/publiczne chcą docierać do większej liczby odbiorców, a tych trzeba dzisiaj szukać... w Internecie. TVP, Polskie Radio czy PAP mają swoje strony internetowe, to całkiem rozbudowana "rodzina", ale na tym nie zamierzają poprzestawać. Kilka kwartałów temu pojawiła się myśl, by stworzyć portal narodowy, wielki podmiot, który konkurowałby z tuzami tego rynku. Potem pomysł umarł, bo okazało się, że nie ma na niego pieniędzy. Teraz wraca, chociaż... nadal nie wiadomo, skąd wziąć środki na taki projekt.

Portal narodowy - to brzmi dumnie. Gdy dzisiaj wpiszecie taką frazę w Google, oczom ukażą się serwisy, które już z niej korzystają. Prawa strona sceny politycznej zdążyła się tam zadomowić i ciekaw jestem, jak zareaguje, gdy na ich poletku pojawi się ktoś znacznie większy? Z jednej strony, podzielałby ich wartości. Z drugiej strony, mógłby się rozpychać łokciami na rynku i odbierać czytelników/widzów. To zagadnienie nie odnosi się tylko do narodowców - wszystkie media prorządowe mogłyby mieć kłopot. Rada Mediów Narodowych realizując swój pomysł mogłaby namieszać właśnie na tym obszarze.

Internetowy portal mediów narodowych ma pełnić według wizji Rady taką samą funkcję, jaką mają dziś media publiczne – informować o wydarzeniach z punktu widzenia partii rządzącej.[źródło]

To wskazuje na kierunek rozwoju projektu i grupę odbiorców. Chociaż z drugiej strony... Gdy w roku 2016 Krzysztof Czabański, wiceminister kultury i szef RMN mówił o tej inicjatywie, nie ukrywał, że portal narodowy miałby stanowić konkurencję dla WP i Onet. A to oznacza, że musiałby wyjść do znacznie szerszego grona odbiorców. I mamy zgrzyt. Jednak nie to jest największym znakiem zapytania w tym pomyśle. Jeżeli ktoś chce zbudować portal o takim zasięgu, wcisnąć się na rynek internetowy i zająć w nim tak wysoką pozycję, musi się liczyć z wielkimi nakładami pracy, olbrzymimi kosztami i czasem potrzebnym na zbudowanie marki.

Pojawia się proste pytanie: kto miałby tworzyć portal narodowy? Szybko uzyskujemy odpowiedź: media narodowe. Telewizja publiczna, Polskie Radio i PAP wskazano przed rokiem jako podmioty, które będą współpracować, by powołać do życia coś nowego. I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że ci gracze cierpią na brak pieniędzy - jak miałyby zrealizować coś tak dużego? Kilka kwartałów temu powtarzano, że pieniądze zapewni opłata audiowizualna lub uszczelnienie abonamentu, lecz dobrze wiemy, że na razie niewiele z tego wyszło - ten problem nadal nie został naprawiony, a TVP została uratowana pożyczką ze Skarbu Państwa. Te pieniądze na nowy projekt raczej nie pójdą, bo do załatania jest sporo dziur.

Skoro temat nowy nie jest, a do tego realizacja projektu wydaje się mało prawdopodobna, dlaczego poruszam tę kwestię? Dzieje się tak za sprawą mediów publicznych, które przypominają o starym pomyśle i zaczynają działać. Współpracę zacieśniają TVP i PAP. W serwisie wideo tej ostatniej mają się pojawić materiały wideo telewizji. Wspomina się o synergii technologicznej, redakcyjnej i biznesowej. Cel? Cięcie kosztów przy jednoczesnym zwiększaniu zasięgów i przychodów. Kierunek całkiem słuszny, aż dziwić może, że dopiero teraz taka współpraca jest inicjowana. Przy odpowiednim rozegraniu to może przynieść naprawdę ciekawe efekty - jakościowe i biznesowe. Inną sprawą jest to, czy owe efekty uda się osiągnąć...

Portal narodowy - to brzmi dumnie. Gdy dzisiaj wpiszecie taką frazę w Google, oczom ukażą się serwisy, które już z niej korzystają. Prawa strona sceny politycznej zdążyła się tam zadomowić i ciekaw jestem, jak zareaguje, gdy na ich poletku pojawi się ktoś znacznie większy? Z jednej strony, podzielałby ich wartości. Z drugiej strony, mógłby się rozpychać łokciami na rynku i odbierać czytelników/widzów. To zagadnienie nie odnosi się tylko do narodowców - wszystkie media prorządowe mogłyby mieć kłopot. Rada Mediów Narodowych realizując swój pomysł mogłaby namieszać właśnie na tym obszarze.

Internetowy portal mediów narodowych ma pełnić według wizji Rady taką samą funkcję, jaką mają dziś media publiczne – informować o wydarzeniach z punktu widzenia partii rządzącej.[źródło]

To wskazuje na kierunek rozwoju projektu i grupę odbiorców. Chociaż z drugiej strony... Gdy w roku 2016 Krzysztof Czabański, wiceminister kultury i szef RMN mówił o tej inicjatywie, nie ukrywał, że portal narodowy miałby stanowić konkurencję dla WP i Onet. A to oznacza, że musiałby wyjść do znacznie szerszego grona odbiorców. I mamy zgrzyt. Jednak nie to jest największym znakiem zapytania w tym pomyśle. Jeżeli ktoś chce zbudować portal o takim zasięgu, wcisnąć się na rynek internetowy i zająć w nim tak wysoką pozycję, musi się liczyć z wielkimi nakładami pracy, olbrzymimi kosztami i czasem potrzebnym na zbudowanie marki.

Pojawia się proste pytanie: kto miałby tworzyć portal narodowy? Szybko uzyskujemy odpowiedź: media narodowe. Telewizja publiczna, Polskie Radio i PAP wskazano przed rokiem jako podmioty, które będą współpracować, by powołać do życia coś nowego. I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że ci gracze cierpią na brak pieniędzy - jak miałyby zrealizować coś tak dużego? Kilka kwartałów temu powtarzano, że pieniądze zapewni opłata audiowizualna lub uszczelnienie abonamentu, lecz dobrze wiemy, że na razie niewiele z tego wyszło - ten problem nadal nie został naprawiony, a TVP została uratowana pożyczką ze Skarbu Państwa. Te pieniądze na nowy projekt raczej nie pójdą, bo do załatania jest sporo dziur.

Skoro temat nowy nie jest, a do tego realizacja projektu wydaje się mało prawdopodobna, dlaczego poruszam tę kwestię? Dzieje się tak za sprawą mediów publicznych, które przypominają o starym pomyśle i zaczynają działać. Współpracę zacieśniają TVP i PAP. W serwisie wideo tej ostatniej mają się pojawić materiały wideo telewizji. Wspomina się o synergii technologicznej, redakcyjnej i biznesowej. Cel? Cięcie kosztów przy jednoczesnym zwiększaniu zasięgów i przychodów. Kierunek całkiem słuszny, aż dziwić może, że dopiero teraz taka współpraca jest inicjowana. Przy odpowiednim rozegraniu to może przynieść naprawdę ciekawe efekty - jakościowe i biznesowe. Inną sprawą jest to, czy owe efekty uda się osiągnąć...

Przy okazji ogłaszania tej kooperacji, stwierdzono, że to bardzo dobry początek dla tworzenia... portalu narodowego. Czyli pomysł nie umarł. Wciąż jednak zastanawiam się, co ten podmiot mógłby zmienić i jaki jest jego sens? Czy lepszym pomysłem nie będzie zacieśnianie współpracy i rozwój już istniejących stron mediów publicznych? One cierpią na brak kasy, a tymczasem ktoś mówi o stawianiu większej platformy. To się nie trzyma kupy. Najpierw trzeba zrobić porządki tam, gdzie dzieje się źle. Takim miejscem jest chociażby TVP, która traci widzów i wpływy z reklam. Już sam prezes Jacek Kurski nie ukrywa, że coś się popsuło i trzeba to naprawiać - pisząc o transmitowaniu spotkań w ramach Ligi Mistrzów dorzucił ciekawe zdanie "Odbudowujemy prestiż i pozycję telewizji publicznej". Może warto skupić się na tym, nim ponownie padnie hasło "hej, zbudujmy portal narodowy"...

Przy okazji ogłaszania tej kooperacji, stwierdzono, że to bardzo dobry początek dla tworzenia... portalu narodowego. Czyli pomysł nie umarł. Wciąż jednak zastanawiam się, co ten podmiot mógłby zmienić i jaki jest jego sens? Czy lepszym pomysłem nie będzie zacieśnianie współpracy i rozwój już istniejących stron mediów publicznych? One cierpią na brak kasy, a tymczasem ktoś mówi o stawianiu większej platformy. To się nie trzyma kupy. Najpierw trzeba zrobić porządki tam, gdzie dzieje się źle. Takim miejscem jest chociażby TVP, która traci widzów i wpływy z reklam. Już sam prezes Jacek Kurski nie ukrywa, że coś się popsuło i trzeba to naprawiać - pisząc o transmitowaniu spotkań w ramach Ligi Mistrzów dorzucił ciekawe zdanie "Odbudowujemy prestiż i pozycję telewizji publicznej". Może warto skupić się na tym, nim ponownie padnie hasło "hej, zbudujmy portal narodowy"...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot