Polska

Polakom zamarzyły się drony. I nie chodzi o zabawę - będziemy je tworzyć i sprzedawać

Maciej Sikorski
Polakom zamarzyły się drony. I nie chodzi o zabawę - będziemy je tworzyć i sprzedawać
2

Mówisz "Polska", myślisz "dron". Albo odwrotnie. Macie takie skojarzenia? Zakładam, że większość odpowie przecząco, ale najwyraźniej wszystko przed nami. Politycy zainteresowali się tematem, a urzędnicy sypią pieniędzmi na rozwój projektów z tego pola. Przykładem inicjatywa INNOSBZ Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Do rozdysponowania jest 50 mln złotych, a to już suma, obok której trudno przejść obojętnie. Przynajmniej nad Wisłą.

Polskie drony konkurencją dla amerykańskich czy izraelskich maszyn? Czemu nie: rynek nie jest jeszcze zapchany, dopiero się rozwija, nie jest to jednocześnie działka niezwykle skomplikowana z technologicznego punktu widzenia i wymagająca na starcie grubych milionów dolarów od firm, które chciałyby się tu zakorzenić. Temat otwarty, a do tego bardzo perspektywiczny. Jednocześnie warto przypomnieć, że w tzw. Planie Morawieckiego drony, jednostki bezzałogowe, są jednym z obszarów rozwoju gospodarczego, na którym nasz kraj mógłby się skupić. Od słów/planów trzeba jednak przejść do czynów.

Kilkadziesiąt milionów złotych od NCBR

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju poinformowało o starcie nowego programu sektorowego: INNOSBZ - ma on wesprzeć innowacje w rodzimym biznesie systemów bezzałogowych. To część Działania 1.2 „Sektorowe programy B+R” Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój, w którym wnioskodawcy podzielą miedzy siebie 50 mln złotych. Te pieniądze mają sprawić, że na niebie będą się pojawiać kolejne polskie drony - do przeróżnych zastosowań.

Polskie drony konkurencją dla amerykańskich czy izraelskich maszyn? Czemu nie: rynek nie jest jeszcze zapchany, dopiero się rozwija, nie jest to jednocześnie działka niezwykle skomplikowana z technologicznego punktu widzenia i wymagająca na starcie grubych milionów dolarów od firm, które chciałyby się tu zakorzenić. Temat otwarty, a do tego bardzo perspektywiczny. Jednocześnie warto przypomnieć, że w tzw. Planie Morawieckiego drony, jednostki bezzałogowe, są jednym z obszarów rozwoju gospodarczego, na którym nasz kraj mógłby się skupić. Od słów/planów trzeba jednak przejść do czynów.

Kilkadziesiąt milionów złotych od NCBR

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju poinformowało o starcie nowego programu sektorowego: INNOSBZ - ma on wesprzeć innowacje w rodzimym biznesie systemów bezzałogowych. To część Działania 1.2 „Sektorowe programy B+R” Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój, w którym wnioskodawcy podzielą miedzy siebie 50 mln złotych. Te pieniądze mają sprawić, że na niebie będą się pojawiać kolejne polskie drony - do przeróżnych zastosowań.

Do konkursu „INNOSBZ” mogą przystąpić przedsiębiorcy lub konsorcja składające się wyłącznie z przedsiębiorców. NCBR planuje przeznaczyć 35 mln zł na badania związane z bezzałogowymi statkami powietrznymi klasy mini, VTOL/STOL, krótkiego i średniego zasięgu, MALE i śmigłowcami. Ponadto część tej kwoty wesprze budowę bezzałogowych platform lądowych oraz nawodnych. Kolejne 15 mln zł trafi do firm zajmujących się podsystemami, podzespołami i technologiami dla platform bezzałogowych, m.in. producentów sensorów, systemów łączności i sterowania, analizy i przetwarzania obrazów oraz manipulatorów i efektorów, a także do twórców aplikacji przemysłowych.

Nabór wniosków ruszy za miesiąc i potrwa do 11 lipca 2016 roku. Osoby zainteresowane większą ilością informacji i konkretami, powinny zajrzeć na stronę Centrum. Ja tymczasem napiszę, że pod tym działaniem podpisuje się wicepremier Gowin, który kolejny już raz przekonuje, że przedsiębiorcy powinni współpracować z naukowcami oraz inżynierami, a takie projekty ową współpracę nakręcają. Jest potencjał i trzeba go wykorzystać. Wtóruje mu prof. Maciej Chorowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju:

– Sterowane zdalnie platformy od kilku lat są wizytówką polskiej nauki i przemysłu, a nasi naukowcy i przedsiębiorcy stale doskonalą się w zakresie budowy systemów bezzałogowych. Rozwój tych technologii może wkrótce stać się narodową inteligentną specjalnością. „INNOSBZ” ma rozbudować, udoskonalić i usprawnić polskie systemy SBZ. Warto inwestować w ich rozwój, bo automatyka to przyszłość zarówno lotnictwa, jak i cywilnych działań wodno-lądowych.

W Polsce zrozumiano już podobno, że maszyny bezzałogowe to perspektywiczny biznes, a nie zabawa dla pasjonatów - polskie drony nie muszą być mrzonką, mogą stać się źródłem sensownych zysków. Problemem sektora jest ponoć rozproszenie i brak szerokiego współdziałania w kwestii rozwoju istotnych technologii, ale INNOBSZ ma to zmienić. Jakich efektów należy się spodziewać? Gdzie mogą być wykorzystane technologie i sprzęt opracowane w ramach tego działania?

Systemy powstałe w ramach dofinansowania z NCBR będą używane przez policję, straż pożarną, służby zarządzania kryzysowego, straż graniczną, służbę leśną oraz szereg specjalistycznych przedsiębiorstw. Dzięki temu nastąpi upowszechnienie SBZ w zastosowaniach cywilnych, takich jak np.: zarządzanie kryzysowe, obserwacja z powietrza terenów trudno dostępnych, wspomaganie wykrywania powodzi, dostarczanie środków ochrony życia, automatyczne wykrywanie i lokalizowanie pożarów rozległych obszarów zalesionych. Poza tym systemy posłużą ochronie granic, obiektów, morskich interesów ekonomicznych państwa i ciągów komunikacyjnych oraz ułatwią monitoring miast czy skażeń środowiskowych. Bezzałogowce znajdą zastosowanie również w rolnictwie precyzyjnym, poszukiwaniach geologicznych i leśnictwie, a także w monitorowaniu, wykrywaniu i przeciwdziałaniu zagrożeniom terrorystycznym.

Dosyć długa lista, ale wierzę w to, że w tych wszystkich segmentach uda się znaleźć zastosowanie dla dronów. Świeży przykład pojawił się kilka dni temu w Katowicach: polskie drony, bo opracowane przez Politechnikę Śląską , trafiły w ręce policjantów, którzy mają ich używać do wyłapywania niebezpiecznych lub przynajmniej niezgodnych z prawem zachowań kierowców i pieszych. Pisząc o tym wczoraj, wspominałem, że podobne maszyny mogą trafić w ręce strażaków czy celników, dość szybko okazało się, że nie muszą to być jedynie puste słowa.

Ktoś mógłby stwierdzić, że polskie drony latają tylko w głowach urzędników, że ten rynek u nas nie istnieje i nad Wisłą niewiele osób wie, o co w ogóle chodzi, ale takim stwierdzeniom przeczą poczynania PwC.

Polskie drony, czyli usługi doradcze nad Wisłą

Ciekawa rzecz: firma doradcza PwC wybrała Polskę jako miejsce (pierwsze) lokalizacji dedykowanego Centrum Kompetencyjnego świadczącego usługi dla rynku komercyjnych rozwiązań wykorzystujących drony. Powstaje Drone Powered Solution składające się z ekspertów z Polski i regionu Europy Środkowo-Wschodniej.

„Byliśmy pierwszym krajem na świecie, który z sukcesem wdrożył odpowiednie przepisy dotyczące komercyjnych lotów dronami. Dzięki temu coraz więcej międzynarodowych firm właśnie w Polsce testuje możliwość zastosowania dronów dla wsparcia swoich procesów. Po przejęciu Grupy Outbox, która zajmuje się m.in. doradztwem i usługami wdrożeniowymi z obszaru innowacyjnych technologii IT (CRM i Customer Experience), to kolejna strategiczna decyzja PwC w Polsce” – mówi Adam Krasoń, prezes PwC w Polsce.[źródło]

Specjaliści z PwC wyliczyli, że potencjał globalnego rynku rozwiązań wykorzystujących drony (komercyjnie) to blisko 130 mld dolarów. A zatem mowa o wielkim biznesie, w którym Polska ma szansę zaistnieć na poważnie. Oby tak się stało

Do konkursu „INNOSBZ” mogą przystąpić przedsiębiorcy lub konsorcja składające się wyłącznie z przedsiębiorców. NCBR planuje przeznaczyć 35 mln zł na badania związane z bezzałogowymi statkami powietrznymi klasy mini, VTOL/STOL, krótkiego i średniego zasięgu, MALE i śmigłowcami. Ponadto część tej kwoty wesprze budowę bezzałogowych platform lądowych oraz nawodnych. Kolejne 15 mln zł trafi do firm zajmujących się podsystemami, podzespołami i technologiami dla platform bezzałogowych, m.in. producentów sensorów, systemów łączności i sterowania, analizy i przetwarzania obrazów oraz manipulatorów i efektorów, a także do twórców aplikacji przemysłowych.

Nabór wniosków ruszy za miesiąc i potrwa do 11 lipca 2016 roku. Osoby zainteresowane większą ilością informacji i konkretami, powinny zajrzeć na stronę Centrum. Ja tymczasem napiszę, że pod tym działaniem podpisuje się wicepremier Gowin, który kolejny już raz przekonuje, że przedsiębiorcy powinni współpracować z naukowcami oraz inżynierami, a takie projekty ową współpracę nakręcają. Jest potencjał i trzeba go wykorzystać. Wtóruje mu prof. Maciej Chorowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju:

– Sterowane zdalnie platformy od kilku lat są wizytówką polskiej nauki i przemysłu, a nasi naukowcy i przedsiębiorcy stale doskonalą się w zakresie budowy systemów bezzałogowych. Rozwój tych technologii może wkrótce stać się narodową inteligentną specjalnością. „INNOSBZ” ma rozbudować, udoskonalić i usprawnić polskie systemy SBZ. Warto inwestować w ich rozwój, bo automatyka to przyszłość zarówno lotnictwa, jak i cywilnych działań wodno-lądowych.

W Polsce zrozumiano już podobno, że maszyny bezzałogowe to perspektywiczny biznes, a nie zabawa dla pasjonatów - polskie drony nie muszą być mrzonką, mogą stać się źródłem sensownych zysków. Problemem sektora jest ponoć rozproszenie i brak szerokiego współdziałania w kwestii rozwoju istotnych technologii, ale INNOBSZ ma to zmienić. Jakich efektów należy się spodziewać? Gdzie mogą być wykorzystane technologie i sprzęt opracowane w ramach tego działania?

Systemy powstałe w ramach dofinansowania z NCBR będą używane przez policję, straż pożarną, służby zarządzania kryzysowego, straż graniczną, służbę leśną oraz szereg specjalistycznych przedsiębiorstw. Dzięki temu nastąpi upowszechnienie SBZ w zastosowaniach cywilnych, takich jak np.: zarządzanie kryzysowe, obserwacja z powietrza terenów trudno dostępnych, wspomaganie wykrywania powodzi, dostarczanie środków ochrony życia, automatyczne wykrywanie i lokalizowanie pożarów rozległych obszarów zalesionych. Poza tym systemy posłużą ochronie granic, obiektów, morskich interesów ekonomicznych państwa i ciągów komunikacyjnych oraz ułatwią monitoring miast czy skażeń środowiskowych. Bezzałogowce znajdą zastosowanie również w rolnictwie precyzyjnym, poszukiwaniach geologicznych i leśnictwie, a także w monitorowaniu, wykrywaniu i przeciwdziałaniu zagrożeniom terrorystycznym.

Dosyć długa lista, ale wierzę w to, że w tych wszystkich segmentach uda się znaleźć zastosowanie dla dronów. Świeży przykład pojawił się kilka dni temu w Katowicach: polskie drony, bo opracowane przez Politechnikę Śląską , trafiły w ręce policjantów, którzy mają ich używać do wyłapywania niebezpiecznych lub przynajmniej niezgodnych z prawem zachowań kierowców i pieszych. Pisząc o tym wczoraj, wspominałem, że podobne maszyny mogą trafić w ręce strażaków czy celników, dość szybko okazało się, że nie muszą to być jedynie puste słowa.

Polskie drony konkurencją dla amerykańskich czy izraelskich maszyn? Czemu nie: rynek nie jest jeszcze zapchany, dopiero się rozwija, nie jest to jednocześnie działka niezwykle skomplikowana z technologicznego punktu widzenia i wymagająca na starcie grubych milionów dolarów od firm, które chciałyby się tu zakorzenić. Temat otwarty, a do tego bardzo perspektywiczny. Jednocześnie warto przypomnieć, że w tzw. Planie Morawieckiego drony, jednostki bezzałogowe, są jednym z obszarów rozwoju gospodarczego, na którym nasz kraj mógłby się skupić. Od słów/planów trzeba jednak przejść do czynów.

Kilkadziesiąt milionów złotych od NCBR

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju poinformowało o starcie nowego programu sektorowego: INNOSBZ - ma on wesprzeć innowacje w rodzimym biznesie systemów bezzałogowych. To część Działania 1.2 „Sektorowe programy B+R” Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój, w którym wnioskodawcy podzielą miedzy siebie 50 mln złotych. Te pieniądze mają sprawić, że na niebie będą się pojawiać kolejne polskie drony - do przeróżnych zastosowań.

Do konkursu „INNOSBZ” mogą przystąpić przedsiębiorcy lub konsorcja składające się wyłącznie z przedsiębiorców. NCBR planuje przeznaczyć 35 mln zł na badania związane z bezzałogowymi statkami powietrznymi klasy mini, VTOL/STOL, krótkiego i średniego zasięgu, MALE i śmigłowcami. Ponadto część tej kwoty wesprze budowę bezzałogowych platform lądowych oraz nawodnych. Kolejne 15 mln zł trafi do firm zajmujących się podsystemami, podzespołami i technologiami dla platform bezzałogowych, m.in. producentów sensorów, systemów łączności i sterowania, analizy i przetwarzania obrazów oraz manipulatorów i efektorów, a także do twórców aplikacji przemysłowych.

Nabór wniosków ruszy za miesiąc i potrwa do 11 lipca 2016 roku. Osoby zainteresowane większą ilością informacji i konkretami, powinny zajrzeć na stronę Centrum. Ja tymczasem napiszę, że pod tym działaniem podpisuje się wicepremier Gowin, który kolejny już raz przekonuje, że przedsiębiorcy powinni współpracować z naukowcami oraz inżynierami, a takie projekty ową współpracę nakręcają. Jest potencjał i trzeba go wykorzystać. Wtóruje mu prof. Maciej Chorowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju:

– Sterowane zdalnie platformy od kilku lat są wizytówką polskiej nauki i przemysłu, a nasi naukowcy i przedsiębiorcy stale doskonalą się w zakresie budowy systemów bezzałogowych. Rozwój tych technologii może wkrótce stać się narodową inteligentną specjalnością. „INNOSBZ” ma rozbudować, udoskonalić i usprawnić polskie systemy SBZ. Warto inwestować w ich rozwój, bo automatyka to przyszłość zarówno lotnictwa, jak i cywilnych działań wodno-lądowych.

W Polsce zrozumiano już podobno, że maszyny bezzałogowe to perspektywiczny biznes, a nie zabawa dla pasjonatów - polskie drony nie muszą być mrzonką, mogą stać się źródłem sensownych zysków. Problemem sektora jest ponoć rozproszenie i brak szerokiego współdziałania w kwestii rozwoju istotnych technologii, ale INNOBSZ ma to zmienić. Jakich efektów należy się spodziewać? Gdzie mogą być wykorzystane technologie i sprzęt opracowane w ramach tego działania?

Systemy powstałe w ramach dofinansowania z NCBR będą używane przez policję, straż pożarną, służby zarządzania kryzysowego, straż graniczną, służbę leśną oraz szereg specjalistycznych przedsiębiorstw. Dzięki temu nastąpi upowszechnienie SBZ w zastosowaniach cywilnych, takich jak np.: zarządzanie kryzysowe, obserwacja z powietrza terenów trudno dostępnych, wspomaganie wykrywania powodzi, dostarczanie środków ochrony życia, automatyczne wykrywanie i lokalizowanie pożarów rozległych obszarów zalesionych. Poza tym systemy posłużą ochronie granic, obiektów, morskich interesów ekonomicznych państwa i ciągów komunikacyjnych oraz ułatwią monitoring miast czy skażeń środowiskowych. Bezzałogowce znajdą zastosowanie również w rolnictwie precyzyjnym, poszukiwaniach geologicznych i leśnictwie, a także w monitorowaniu, wykrywaniu i przeciwdziałaniu zagrożeniom terrorystycznym.

Dosyć długa lista, ale wierzę w to, że w tych wszystkich segmentach uda się znaleźć zastosowanie dla dronów. Świeży przykład pojawił się kilka dni temu w Katowicach: polskie drony, bo opracowane przez Politechnikę Śląską , trafiły w ręce policjantów, którzy mają ich używać do wyłapywania niebezpiecznych lub przynajmniej niezgodnych z prawem zachowań kierowców i pieszych. Pisząc o tym wczoraj, wspominałem, że podobne maszyny mogą trafić w ręce strażaków czy celników, dość szybko okazało się, że nie muszą to być jedynie puste słowa.

Ktoś mógłby stwierdzić, że polskie drony latają tylko w głowach urzędników, że ten rynek u nas nie istnieje i nad Wisłą niewiele osób wie, o co w ogóle chodzi, ale takim stwierdzeniom przeczą poczynania PwC.

Polskie drony, czyli usługi doradcze nad Wisłą

Ciekawa rzecz: firma doradcza PwC wybrała Polskę jako miejsce (pierwsze) lokalizacji dedykowanego Centrum Kompetencyjnego świadczącego usługi dla rynku komercyjnych rozwiązań wykorzystujących drony. Powstaje Drone Powered Solution składające się z ekspertów z Polski i regionu Europy Środkowo-Wschodniej.

„Byliśmy pierwszym krajem na świecie, który z sukcesem wdrożył odpowiednie przepisy dotyczące komercyjnych lotów dronami. Dzięki temu coraz więcej międzynarodowych firm właśnie w Polsce testuje możliwość zastosowania dronów dla wsparcia swoich procesów. Po przejęciu Grupy Outbox, która zajmuje się m.in. doradztwem i usługami wdrożeniowymi z obszaru innowacyjnych technologii IT (CRM i Customer Experience), to kolejna strategiczna decyzja PwC w Polsce” – mówi Adam Krasoń, prezes PwC w Polsce.[źródło]

Specjaliści z PwC wyliczyli, że potencjał globalnego rynku rozwiązań wykorzystujących drony (komercyjnie) to blisko 130 mld dolarów. A zatem mowa o wielkim biznesie, w którym Polska ma szansę zaistnieć na poważnie. Oby tak się stało

Ktoś mógłby stwierdzić, że polskie drony latają tylko w głowach urzędników, że ten rynek u nas nie istnieje i nad Wisłą niewiele osób wie, o co w ogóle chodzi, ale takim stwierdzeniom przeczą poczynania PwC.

Polskie drony, czyli usługi doradcze nad Wisłą

Ciekawa rzecz: firma doradcza PwC wybrała Polskę jako miejsce (pierwsze) lokalizacji dedykowanego Centrum Kompetencyjnego świadczącego usługi dla rynku komercyjnych rozwiązań wykorzystujących drony. Powstaje Drone Powered Solution składające się z ekspertów z Polski i regionu Europy Środkowo-Wschodniej.

„Byliśmy pierwszym krajem na świecie, który z sukcesem wdrożył odpowiednie przepisy dotyczące komercyjnych lotów dronami. Dzięki temu coraz więcej międzynarodowych firm właśnie w Polsce testuje możliwość zastosowania dronów dla wsparcia swoich procesów. Po przejęciu Grupy Outbox, która zajmuje się m.in. doradztwem i usługami wdrożeniowymi z obszaru innowacyjnych technologii IT (CRM i Customer Experience), to kolejna strategiczna decyzja PwC w Polsce” – mówi Adam Krasoń, prezes PwC w Polsce.[źródło]

Specjaliści z PwC wyliczyli, że potencjał globalnego rynku rozwiązań wykorzystujących drony (komercyjnie) to blisko 130 mld dolarów. A zatem mowa o wielkim biznesie, w którym Polska ma szansę zaistnieć na poważnie. Oby tak się stało

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Dron