Startups

Polski startup pokazał, co jest ważne: zaangażowanie

Maciej Sikorski

Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...

0

Co składa się na ewentualny sukces startupu? Jest tego tyle, że moglibyśmy przez cały dzień wymieniać. I kłócić się, bo jedni stwierdzą, że liczy się przede wszystkim szczęście i wyczucie chwili, drudzy wskażą na ciężką pracę, jeszcze inni na znajomości, doświadczenie czy lidera. Dzisiaj kilka słów...

Co składa się na ewentualny sukces startupu? Jest tego tyle, że moglibyśmy przez cały dzień wymieniać. I kłócić się, bo jedni stwierdzą, że liczy się przede wszystkim szczęście i wyczucie chwili, drudzy wskażą na ciężką pracę, jeszcze inni na znajomości, doświadczenie czy lidera. Dzisiaj kilka słów o zaangażowaniu. Do tego wyrażonym w pisaniu komentarzy...

Parę dni temu pisałem o projekcie Polski Pojazd, nad którym pracuje dwóch braci z Wielkopolski. Obecnie zbierają oni pieniądze na realizację kolejnych etapów pomysłu w serwisie PolakPotrafi. Nie będę ponownie opisywał tematu, odsyłam do tamtego tekstu. Tym razem napiszę, że twórcy wywarli na mnie pozytywne wrażenie - swoim zaangażowaniem. Nie zachęcałem ich do komentowania tekstu na AW, nawet nie informowałem, że się pojawi(ł). Mimo to jeden z braci zaczął udzielać się pod wpisem.

Były odpowiedzi na pytania Czytelników, niektóre rzeczy zostały wyjaśnione, rozwinięte, zniknęła część niedomówień. Przy okazji zachęcono do wspierania akcji, zaproszono do mediów społecznościowych - możecie sami zobaczyć. Przyznam, że zrobiło to na mnie większe wrażenie, niż sam pojazd. Po prostu widać zaangażowanie twórców, udowadniają, że im zależy, przekonują do swojego pomysłu i szukają wsparcia. Różnymi kanałami - nawet zapewniając w komentarzach, że warto dać im 5 złotych.

Ktoś stwierdzi, że to ich obowiązek, że tak przecież robi się biznes. Może i tak, ale zapewniam, że nie stanowi to standardu. Na AW pojawiają się polskie firmy, nierzadko te "garażowe" i nie mogę napisać, by wszyscy podobnie podchodzili do tematu, angażowali się pod tekstami o sobie. Jedni to robią, drudzy reagują, jeśli przybywa negatywnych komentarzy, trzecia grupa po prostu nie daje znaku życia. Nawet, jeśli wiedzą, że o nich napiszemy. Przy tym bywa i tak, że sami podsyłają najpierw materiały. A potem znikają. Uznają chyba, że zadanie zostało wykonane, "są do przodu".

Na tle tych ostatnich naprawdę pozytywnie wypadają ludzie działający w komentarzach (to przykład) i promujący swój pomysł. Widać, że w niego wierzą i chcą go realizować. Do końca. To nie jest "oczywista oczywistość" - kilka lat temu jeden z inwestorów powiedział mi, że część startuperów myśli o sprzedaniu biznesu, nim weźmie się do realizacji pomysłu. Nie mają jeszcze nic albo mają bardzo mało i głowią się tylko, jak pozbyć się szybko startupu, skasować za niego okrągłą sumkę. W to się angażują. Mojego rozmówcę bardzo to irytowało.

To pewnie zabrzmi banalnie, ale bez pasji i wspomnianego zaangażowania trudno daleko zajść, stworzyć biznes, o którym będziemy czytać/pisać dłużej. Jeżeli zatem jesteście garażowymi twórcami czy już nawet małą firmą z pierwszymi sukcesami, to bierzcie przykład z ekipy od Polskiego Pojazdu, pokazujcie, że Wam zależy i chcecie dowieźć swój projekt. Czy to oznacza, że duże firmy mogą już lekceważyć tę kwestię? Cóż, często pokazują, że mogą. Ale też często dowiadują się, że to błąd.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Startup