Polska

Tak będzie wyglądał polski samochód elektryczny

Maciej Sikorski
Tak będzie wyglądał polski samochód elektryczny
29

Milion samochodów elektrycznych na polskich drogach w połowie przyszłej dekady - pewnie już o tym słyszeliście, takie ambitne plany przedstawili przedstawiciele rządu. Byłoby dobrze, gdyby ta motoryzacyjna rewolucja w poważnym stopniu została nakręcona przez rodzimy biznes, by polskie firmy wróciły do gry w tym sektorze. Działania w tym kierunku miał wesprzeć konkurs zorganizowany przez ElectroMobility Poland. W końcu zaprezentowano projekty wybrane przez jury. Tak będzie wyglądało nasze e-auto?

Polski samochód elektryczny nabrał realnych kształtów. Jeśli jednak ktoś myśli, że za kilka kwartałów zobaczy na ulicy rodzimą osobówkę-elektryka, to szybko napiszę, że... tak nie będzie.

Niejednokrotnie pisaliśmy o Planie Rozwoju Elektromobilności - inicjatywie, która ma poważnie zmienić naszą rzeczywistość: nie tylko w zakresie motoryzacji, ale też energetyki, szeroko pojętego przemysłu, rozwoju infrastruktury i przestrzeni, w której żyjemy. W ramach tego projektu powstał podmiot o nazwie ElectroMobility Poland - spółka, którą powołały cztery polskie koncerny energetyczne (każdy objął 25% udziałów). Inicjatywa dość dziwna, bo z jednej strony postawiono przed nią spore wyzwanie, może się wydawać, że odpowiada ona za rozwój zielonej motoryzacji w naszym kraju. Z drugiej strony... to mikrus.

ElectroMobility Poland zabrało się do działania i... zorganizowało konkurs na koncepcję elektrycznego pojazdu przyszłości. Chodziło konkretnie o wizualizację nadwozia. Pojawiły się głosy, że to podchodzenie do tematu od niewłaściwej strony, strata czasu i pieniędzy, ale inicjatywa była kontynuowana, rozpisano harmonogram konkursu, przestawiono szerokie jury, czekano na zgłoszenia. Tych nie brakowało, lecz pozostawiały wiele do życzenia. W pewnym momencie zrobiło się tragikomicznie, ponieważ masa projektów była totalną amatorszczyzną lub żartem. Można było odnieść wrażenie, że ktoś pracował nad nimi kilka minut w najprostszym programie graficznym lub użył przyborów szkolnych dziecka. Ewentualnie, że zrobiło to dziecko.

Dokonano selekcji i sukcesywnie odrzucano część projektów. W końcu zostało ich kilka i z tego grona wyłoniono laureatów. Co jury brało pod uwagę? Wartość artystyczną projektu, ale też innowacyjność, ergonomię czy bezpieczeństwo. Liczyły się także szanse na realizację tego pomysłu, wdrożenie go na skalę przemysłową. Ostatecznie przyznano cztery równorzędne nagrody wysokości 50 tysięcy złotych. Kto je zgarnął?

Łukasz Myszyński, autor projektu Junior. Jest absolwentem Wydziału Wzornictwa Przemysłowego ASP we Wrocławiu oraz Scuola Politecnica di Design w Mediolanie. Współpracował z zespołami projektowymi Lamborghini, Audi oraz Ducati, tworząc pojazdy koncepcyjne.

Mateusz Tomiczek to twórca projektu Curie. Studiował na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej oraz we włoskiej szkole projektowania samochodów IAAD w Turynie. Obecnie pracuje jako stylista samochodów, projektuje zarówno karoserię jak i wnętrza pojazdów.

Damian Woliński zaprezentował projekt SE1. Ukończył studia magisterskie na kierunku wzornictwa przemysłowego w ASP we Wrocławiu. Motoryzacja jest jego pasją od najmłodszych lat.

Sebastian Nowak to autor projektu Be-E, projektant, grafik 3D, a także wykładowca akademicki od ponad 15 lat związany z branżą gier komputerowych i projektowaniem przestrzennym. Obecnie zajmujący stanowiska Senior Vehicle Artist w firmie CD Projekt Red oraz Chief Designer w Triggo S.A.

Pojawił się nawet człowiek z CD Projekt - gdyby głosowali internauci, pewnie ten czynnik dodałby autorowi kilka punktów ;) Czy to są dobre projekty? Nie jestem specjalistą. Wiem jednak, że ile osób, tyle będzie odpowiedzi. Na tle wszystkich zgłoszeń pewnie prezentują się bardzo dobrze. Owszem, mogą się pojawić zarzuty, że gdzieś to już widzieliśmy, ale... takie uwagi pojawiają się nawet w odniesieniu do koncernów motoryzacyjnych, ostatnio przekonała się o tym Honda.

Ogłoszenie wyników konkursu odbyło się w dość przyjemnej atmosferze, padło sporo miłych słów, znowu roztoczono wizje e-motoryzacji w Polsce itd., ale teraz warto zadać pytanie: co dalej? Fajnie, że jest już pomysł na to, jak polski samochód elektryczny może wyglądać, lecz to jeden z mniejszych problemów. Na szczęście pojawia się pewna wskazówka:

Wybór najlepszych projektów nadwozia to pierwszy etap prac nad polskim samochodem elektrycznym. Teraz spółka planuje wesprzeć podmioty zdolne do wyprodukowania własnego prototypu oraz te, które zabudują wybrane w pierwszym konkursie wizualizacje. Kolejnym krokiem będzie połączenie procesu budowy prototypów z procesem ich produkcji w przyszłości.- W październiku br. spółka ogłosi konkurs na prototyp auta elektrycznego, skierowany do firm z branży motoryzacyjnej. Konkurs zostanie przeprowadzony we współpracy z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju – wyjaśnia Piotr Zaremba, Szef Projektu ElectroMobility Poland. Proces wyłonienia najlepszych konstrukcji potrwa do końca 2018 r. Wtedy też możemy się spodziewać pierwszych samochodów na drogach.[źródło]

Optymistycznie można założyć, że polski samochód elektryczny pojawi się... na początku kolejnej dekady. Może to i lepiej - póki co sieć ładowarek dla elektryków w naszym kraju nie prezentuje się zbyt dobrze, najpierw trzeba poprawić ten element, by poważnie myśleć o zachęcaniu klientów do inwestowania w takie auta.

Czy to w ogóle może się udać, czy jeden z tych projektów zostanie kiedyś zrealizowany? Cóż, zaledwie wczoraj pisałem o pewnej włoskiej fabryce, która zaczęła produkować elektryki. Skoro oni mogli, dlaczego nie miałaby tego zrobić firma w Polsce? Nie spodziewałbym się stworzenia koncernu na miarę tych japońskich, francuskich czy niemieckich, ale po naszych drogach może jeździć polski samochód elektryczny.

Który projekt najbardziej przypadł Wam do gustu? Mnie chyba najbardziej przekonuje Junior...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu