Pewien funkcjonariusz z Oakland w Kalifornii, widząc, że jest nagrywany, puścił z telefonu utwór Taylor Swift w nadziei, że nagrywający nie będzie mógł wrzucić tego filmu na YouTube. Policjant jednak mocno się pomylił.
Policjant próbował udaremnić nagrywanie puszczając... Taylor Swift. Nie wyszło
Nowoczesna technologia to narzędzie, które można wykorzystywać zarówno do dobrych, jak i do złych celów. Wszystko wynika z faktu, że każdy dziś może wygenerować treść za pomocą jednego kliknięcia w smartfonie - coś co jeszcze 20 lat temu było nie do pomyślenia. Taka możliwość pozwala szybko dokumentować i dzielić się informacjami ze światem. Smartfony w kieszeniach stały się więc swoistym narzędziem kontroli, dzięki któremu świat dowiedział się m.in. o tym, jak w rzeczywistości działają niektóre służby, a w szczególności - policja. Nie raz i nie dwa tylko dzięki obywatelowi ze smartfonem funkcjonariusza przekraczającego swoje uprawnienia spotkała zasłużona kara. Nic dziwnego, że niektórzy funkcjonariusze nie lubią, kiedy obywatele ich nagrywają. Jeden z policjantów przyjął jednak bardzo nietypową taktykę.
Taylor Swift jako ochrona przed nagrywaniem przez obywateli. Policjant z ciekawą taktyką
Całość zdarzenia miała miejsce podczas rozmowy Jamesa Burcha, prezesa APTP (Anti Police-Terror Project) z zastępcą szeryfa przed budynkiem sądu, w którym toczyła się sprawa o zabójstwo dokonane przez jednego z funkcjonariuszy. Zastępca szeryfa prowadził z Jamesem wymianę zdań i kiedy zobaczył, że jest nagrywany, wyciągnął swojego smartfona i puścił z niego... utwór Taylor Swift. Jak przyznał sam funkcjonariusz, zrobił to tylko i wyłącznie po to, by wspomniane nagranie nie mogło zostać udostępnione na YouTube (miałoby zostać ściągnięte przez algorytmy zajmujące się ochroną własności intelektualnej). Niestety, wychodzi na to, że dźwięk ze smartfona był na tyle zniekształcony, by algorytm go pominął i całe nagranie jest na YouTube, gdzie staje się coraz popularniejsze.
Biuro szeryfa oczywiście odcina się od całej sprawy, mówiąc w oświadczeniu: "Obejrzeliśmy wideo i przekazaliśmy je do naszego biura spraw wewnętrznych. To niedozwolone zachowanie. To się więcej nie zdarzy". Jednocześnie przedstawiciele APTP mówią, że słyszeli już o tym, że policjanci celowo puszczają muzykę objętą prawami autorskimi by osoby nagrywające funkcjonariuszy nie mogły opublikować później tych filmów w sieci, co oznacza, że nie jest to odosobniony przypadek. Oczywiście - wciąż mówimy tu o jednostkowych "wybrykach" i nie warto w tym wypadku generalizować tego na całość tej służby mundurowej. Szkoda tylko, że policjanci wybrali tę formę zwalczania nagrań, zamiast zachowania się w taki sposób, by takie nagrania nie były w ogóle potrzebne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu