Fotografia

Legendarna marka Polaroid trafia w polskie ręce

Maciej Sikorski
Legendarna marka Polaroid trafia w polskie ręce
9

Polak właścicielem marki Polaroid - nawet dzisiaj brzmi to intrygująco, kilkanaście lat temu wzbudziłoby pewnie sensację, niektórzy stwierdziliby, że to zmyślona informacja. Ale o żartach czy popularnych ostatnio fake news nie ma mowy: biznesmen z naszego kraju przejął legendarny brand. I wiele wskazuje na to, że zrobi z niego użytek. Nie spodziewajcie się jednak butów, zapalniczek i kubków z popularną nazwą - zostanie wykorzystana na swoim pierwotnym, fotograficznym rynku.

Polaroid to jeden z filarów rynku fotograficznego, ikona tego biznesu. Firma powstała jeszcze przed drugą wojną światową i przez kilka dziesięcioleci mocno wpływała na rozwój branży. Te czasy minęły jednak bezpowrotnie, przedsiębiorstwo zasiliło grono przebrzmiałych legend, w którym zasiada np. obok dawnego rywala, korporacji Kodak. Z medialnych spekulacji można jednak wywnioskować, że brand czeka powrót na salony, a umożliwić ma to kapitał związany z Polską.

Polaroid to jeden z filarów rynku fotograficznego, ikona tego biznesu. Firma powstała jeszcze przed drugą wojną światową i przez kilka dziesięcioleci mocno wpływała na rozwój branży. Te czasy minęły jednak bezpowrotnie, przedsiębiorstwo zasiliło grono przebrzmiałych legend, w którym zasiada np. obok dawnego rywala, korporacji Kodak. Z medialnych spekulacji można jednak wywnioskować, że brand czeka powrót na salony, a umożliwić ma to kapitał związany z Polską.

Pewnie pojawią się głosy przekonujące, że Polaroid już nie istnieje. Firma przez lata chyliła się ku upadkowi, aż na początku nowego tysiąclecia ogłosiła bankructwo. Zostały przede wszystkim prawa do marki, które zmieniały właścicieli, a efekty polityki "brandowania" można było oglądać podczas targów technologicznych, gdzie prezentowano przeróżny sprzęt z doklejonym logo Polaroid. I nagle wypływa informacja, że markę przejmuje polski biznesmen: Wiaczesław Smołokowski. Szokujące, ale tylko na pierwszy rzut oka.

Wiaczesław Smołokowski znajduje się na liście najbogatszych Polaków, działa m.in. na rynku paliw oraz nieruchomości. Postać była mi słabo znana, więc skorzystałem ze wsparcia wyszukiwarki. Okazało się, że to osoba... intrygująca. Wiele osób stwierdzi, że kontrowersyjna lub użyje jeszcze mocniejszych słów. Dziwna historia, w której dwóch Ukraińców pojawia się w Polsce w czasie wielkich przemian politycznych i gospodarczych, wykorzystuje nadarzające się okazje i tworzy olbrzymi biznes. Spektakularny sukces z niczego. Sporo pytań, zapewne niewiele odpowiedzi. Jak jednak wytłumaczyć zainteresowanie marką Polaroid? Kaprys?

Tu pojawia się syn Wiaczesława Smołokowskiego, Oskar, który pełni rolę CEO w Impossible Project. Ta firma powstała pod koniec poprzedniej dekady w Holandii. Gdy Polaroid chylił się kolejny raz ku upadkowi, za kilka milionów dolarów wykupiła ona sprzęt do produkcji filmów dla aparatów znanego producenta i wynajęła budynek, w którym mieściła się fabryka legendarnej korporacji. Obecnie przedsiębiorstwo wytwarza filmy, ale też rozwija własny sprzęt do fotografii błyskawicznej - dowodem I-1. Szefem firmy jest wspomniany Oskar, a jej właściciel to... starszy pan Smołokowski. Rodzinny interes.

Polaroid podobno nie zmieni siedziby, nadal będzie się ona mieścić w miejscowości Minnetonka w stanie Minnesota. Trudno przy tym stwierdzić, jakie plany wobec tego brandu ma rodzina polskich miliarderów (nie ujawniono przy tym, ile zapłacili za przejęcie marki). Wydaje się mało prawdopodobne, by chodziło o zabawę i kolekcjonowanie znanych marek - przedsiębiorcy pewnie chcą rozwijać interes na rynku fotografii błyskawicznej. Mają do tego narzędzia, wydaje się, że środków nie zabraknie. O legendarnej firmie może być jeszcze głośno. Dawnego blasku nie odzyska, lecz może się stać ciekawostką przynoszącą zyski swym właścicielom.

Pewnie pojawią się głosy przekonujące, że Polaroid już nie istnieje. Firma przez lata chyliła się ku upadkowi, aż na początku nowego tysiąclecia ogłosiła bankructwo. Zostały przede wszystkim prawa do marki, które zmieniały właścicieli, a efekty polityki "brandowania" można było oglądać podczas targów technologicznych, gdzie prezentowano przeróżny sprzęt z doklejonym logo Polaroid. I nagle wypływa informacja, że markę przejmuje polski biznesmen: Wiaczesław Smołokowski. Szokujące, ale tylko na pierwszy rzut oka.

Wiaczesław Smołokowski znajduje się na liście najbogatszych Polaków, działa m.in. na rynku paliw oraz nieruchomości. Postać była mi słabo znana, więc skorzystałem ze wsparcia wyszukiwarki. Okazało się, że to osoba... intrygująca. Wiele osób stwierdzi, że kontrowersyjna lub użyje jeszcze mocniejszych słów. Dziwna historia, w której dwóch Ukraińców pojawia się w Polsce w czasie wielkich przemian politycznych i gospodarczych, wykorzystuje nadarzające się okazje i tworzy olbrzymi biznes. Spektakularny sukces z niczego. Sporo pytań, zapewne niewiele odpowiedzi. Jak jednak wytłumaczyć zainteresowanie marką Polaroid? Kaprys?

Tu pojawia się syn Wiaczesława Smołokowskiego, Oskar, który pełni rolę CEO w Impossible Project. Ta firma powstała pod koniec poprzedniej dekady w Holandii. Gdy Polaroid chylił się kolejny raz ku upadkowi, za kilka milionów dolarów wykupiła ona sprzęt do produkcji filmów dla aparatów znanego producenta i wynajęła budynek, w którym mieściła się fabryka legendarnej korporacji. Obecnie przedsiębiorstwo wytwarza filmy, ale też rozwija własny sprzęt do fotografii błyskawicznej - dowodem I-1. Szefem firmy jest wspomniany Oskar, a jej właściciel to... starszy pan Smołokowski. Rodzinny interes.

Polaroid to jeden z filarów rynku fotograficznego, ikona tego biznesu. Firma powstała jeszcze przed drugą wojną światową i przez kilka dziesięcioleci mocno wpływała na rozwój branży. Te czasy minęły jednak bezpowrotnie, przedsiębiorstwo zasiliło grono przebrzmiałych legend, w którym zasiada np. obok dawnego rywala, korporacji Kodak. Z medialnych spekulacji można jednak wywnioskować, że brand czeka powrót na salony, a umożliwić ma to kapitał związany z Polską.

Pewnie pojawią się głosy przekonujące, że Polaroid już nie istnieje. Firma przez lata chyliła się ku upadkowi, aż na początku nowego tysiąclecia ogłosiła bankructwo. Zostały przede wszystkim prawa do marki, które zmieniały właścicieli, a efekty polityki "brandowania" można było oglądać podczas targów technologicznych, gdzie prezentowano przeróżny sprzęt z doklejonym logo Polaroid. I nagle wypływa informacja, że markę przejmuje polski biznesmen: Wiaczesław Smołokowski. Szokujące, ale tylko na pierwszy rzut oka.

Wiaczesław Smołokowski znajduje się na liście najbogatszych Polaków, działa m.in. na rynku paliw oraz nieruchomości. Postać była mi słabo znana, więc skorzystałem ze wsparcia wyszukiwarki. Okazało się, że to osoba... intrygująca. Wiele osób stwierdzi, że kontrowersyjna lub użyje jeszcze mocniejszych słów. Dziwna historia, w której dwóch Ukraińców pojawia się w Polsce w czasie wielkich przemian politycznych i gospodarczych, wykorzystuje nadarzające się okazje i tworzy olbrzymi biznes. Spektakularny sukces z niczego. Sporo pytań, zapewne niewiele odpowiedzi. Jak jednak wytłumaczyć zainteresowanie marką Polaroid? Kaprys?

Tu pojawia się syn Wiaczesława Smołokowskiego, Oskar, który pełni rolę CEO w Impossible Project. Ta firma powstała pod koniec poprzedniej dekady w Holandii. Gdy Polaroid chylił się kolejny raz ku upadkowi, za kilka milionów dolarów wykupiła ona sprzęt do produkcji filmów dla aparatów znanego producenta i wynajęła budynek, w którym mieściła się fabryka legendarnej korporacji. Obecnie przedsiębiorstwo wytwarza filmy, ale też rozwija własny sprzęt do fotografii błyskawicznej - dowodem I-1. Szefem firmy jest wspomniany Oskar, a jej właściciel to... starszy pan Smołokowski. Rodzinny interes.

Polaroid podobno nie zmieni siedziby, nadal będzie się ona mieścić w miejscowości Minnetonka w stanie Minnesota. Trudno przy tym stwierdzić, jakie plany wobec tego brandu ma rodzina polskich miliarderów (nie ujawniono przy tym, ile zapłacili za przejęcie marki). Wydaje się mało prawdopodobne, by chodziło o zabawę i kolekcjonowanie znanych marek - przedsiębiorcy pewnie chcą rozwijać interes na rynku fotografii błyskawicznej. Mają do tego narzędzia, wydaje się, że środków nie zabraknie. O legendarnej firmie może być jeszcze głośno. Dawnego blasku nie odzyska, lecz może się stać ciekawostką przynoszącą zyski swym właścicielom.

Polaroid podobno nie zmieni siedziby, nadal będzie się ona mieścić w miejscowości Minnetonka w stanie Minnesota. Trudno przy tym stwierdzić, jakie plany wobec tego brandu ma rodzina polskich miliarderów (nie ujawniono przy tym, ile zapłacili za przejęcie marki). Wydaje się mało prawdopodobne, by chodziło o zabawę i kolekcjonowanie znanych marek - przedsiębiorcy pewnie chcą rozwijać interes na rynku fotografii błyskawicznej. Mają do tego narzędzia, wydaje się, że środków nie zabraknie. O legendarnej firmie może być jeszcze głośno. Dawnego blasku nie odzyska, lecz może się stać ciekawostką przynoszącą zyski swym właścicielom.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

filmfotografiafotopolaroid