Pogromcy mitów rozprawią się z Doomem

Program Pogromcy mitów jest pewnie znany licznej grupie naszych Czytelników. Niedawno wspominałem o tym telewizyjnym show w kontekście nowego projektu, tym razem gwiazdą ma być Steve Wozniak, a teraz napiszę o samych Pogromcach. I o grze komputerowej. Znanej grze, kojarzonej przez miliony osób. Za kilka dni wyemitowany zostanie odcinek, w którym panowie Jamie Hyneman i Adam Savage zagłębią się w świat Dooma.

Nie brakuje głosów przekonujących, że Mythbusters nie są już tak ciekawi, jak kiedyś - wyczerpały się pomysły i seria przestała porywać. Możliwe, iż krytyka jest uzasadniona - utrzymanie świeżości i wątku zaskoczenia w przedsięwzięciu tego typu jest pewnie bardzo trudne. Trzeba nieźle kombinować i wykazać się inwencją, by przyciągnąć widzów, a w efekcie pozostać na antenie. Za niecały tydzień owymi widzami mają być gracze komputerowi, fani Dooma, szerzej strzelanek (FPS).

Twórcy programu postarają się odpowiedzieć na pytanie, które pojawiło się pewnie w głowie wielu z Was: czy w realnym świecie możliwe byłoby niesienie kilku sztuk broni, granatów, apteczek i jednoczesna walka z przeciwnikiem? Nasz bohater biegnie obładowany pistoletami, karabinami, miotaczami, a nawet piłą łańcuchową i jest w stanie szybko ściągnąć z ramienia rakietnicę, skoczyć, zrobić przysiad... Brzmi sensownie? Jak wiadomo, świat gry rządzi się prawami, które nie muszą sprawdzać się w realu. Ale warto rzucić okiem, jak by to wyglądało.

Pogromcy będą się poruszać po arenie nawiązującej do gry DOOM 3 BFG Edition. Tu ciekawostka: wsparcia znanemu duetowi udzielą ludzie z id Software, czyli studia stojącego za wspomnianym tytułem. I kolejna ciekawostka: krążą pogłoski, że przy tej okazji zostaną podane informacje dotyczące nowej odsłony gry. Możliwe, iż Pogromcy są po prostu elementem kampanii marketingowej firmy IT. To będzie wielka reklama, która ma szansę trafić do szerokiego grona odbiorców. Jeśli zostanie przygotowana sensownie, to z efektów zadowolone będą pewnie wszystkie strony.

Czytaj dalej poniżej

Takich reklam telewizyjnych jak w USA to my nie mamy* Maciej Sikorski

Internet odbiera telewizji rynek zbytu i robi to w białych rękawiczkach Konrad Kozłowski

Możliwe, że twórcy programu już wcześniej organizowali takie akcje, osobiście nie kojarzę, więc liczę na Wasze podpowiedzi. Jednocześnie zastanawiam się, jak często można wplatać takie wątki w program, by się nie przejadły i do jakiej skali rozwinie się to zjawisko. Bo można już mówić o pewnym zjawisku. Obserwujemy rozwój reklamy nowego typu, podnoszona jest np. dyskusja dotycząca tego, jak ją oznaczać. Ciekawe, jakiej odpowiedzi udzielą na tu ludzie z Mythbusters? Dowiemy się za kilka dni. A przy okazji zobaczymy, jak biega człowiek z piłą i kilkoma apteczkami przytroczonymi do korpusu.