W czasach mojego wczesnego dzieciństwa jedynie James Bond posiadał zegarek z wbudowanym komputerem i laserem, a gadające auto było w posiadaniu Davida...
W czasach mojego wczesnego dzieciństwa jedynie James Bond posiadał zegarek z wbudowanym komputerem i laserem, a gadające auto było w posiadaniu Davida aka Michaela Knighta Haselhoffa. Aktualnie na rynku pojawia się coraz więcej sprzętu, który jeszcze kilka lat temu mogliśmy zobaczyć w filmach science-fiction i mam tu na myśli urządzenia typu Google Glasses czy Applowski iWatch. Nie tak dawno, bo w zeszłym miesiącu pojawił się też ciekawy wynalazek jakim jest Leap Motion. Dziś szerszej publiczności zaprezentowane zostało urządzenie XXII wieku, czyli opaska do bezprzewodowego zarządzania komputerem, laptopem i smartfonem MYO.
Jak już wspomniałem, tego typu urządzenia nie są nowością, bowiem na rynku od dawna dostępny jest Kinect, a od miesiąca Leap Motion. Oba te urządzenia mają szerokie zastosowanie, zaczynając od branży rozrywkowej czyli np. w grach komputerowych, przez grafikę komputerową, a kończąc na tworzeniu animacji czy kontroli nad różnego rodzaju urządzeniami peryferyjnymi komputera.
Nie można odmówić Kinectowi i Leap Motion przydatności, a ich twórcom pomysłowości. Jednak ich podstawowym problemem jest ich brak mobilności. Przede wszystkim chodzi mi o to, że urządzenia te zostały zaprojektowane jako urządzenia peryferyjne komputerów i konsol, a co za tym idzie nie możemy ich zabrać za bardzo w teren, gdzie ich precyzja może być zakłócana przez różne czynniki takie jak np. wiatr, liście, czy chociażby latające ptaki. Pamiętajmy także, że zarówno Kinect jak i Leap Motion mają zaprogramowane większość gestów, które mają rozpoznać. Oczywiście na świecie istnieją ludzie, którzy przerabiają software i na swój sposób uczą te urządzenia nowych gestów. Jednak w większości są to albo osoby, które potrzebują takich rozwiązań do swojej pracy lub pasjonaci, którzy robią to z czystej ciekawości i chęci zabawy.
Z drugiej strony trzeba pamiętać, ze jednym z najprecyzyjniejszych narzędzi w jakie wyposażyła nas natura są nasze ręce. Nikogo więc nie powinien dziwić fakt, że ktoś wpadł na pomysł, by to właśnie na dłoni, a raczej na przedramieniu umiejscowić urządzenie, które pozwalałoby na sterowanie innymi urządzeniami. Takim czymś jest właśnie opaska MYO. Fundusz Venture YCombinator wsparł finansowo startup Thalmic Labs, który zaprojektował i przygotował pierwszy działający prototyp tej opaski.
Cały pomysł jest relatywnie prosty, w opasce zostało umieszone sześć czujników, które potrafią rozpoznać ruch w 6 osiach. Co ciekawe czujniki zamontowane w MYO, zasadniczo nie rozpoznają samego ruchu dłoni czy przedramienia, a wykrywają impulsy elektryczne, dzięki którym mięśnie w naszym ciele się poruszają. Dzięki temu, opaska wykrywa nawet najmniejsze ruchy mięśni, a co za tym idzie jest super precyzyjna i dokładna, a przynajmniej tak twierdzą twórcy
Zgodnie z informacjami, które przedstawili twórcy, początkowo przy budowie MYO skupili się na urządzeniu, które będzie potrafiło rozpoznać ruchy dłoni. Było to spowodowane tym, że na rynku coraz więcej mówi się o inteligentnych okularach czyli Google Glasses, wiele osób skupia się na samej formie tych okularów, a dokładniej na tym w jaki sposób będą one dostarczały informacji użytkownikowi i na jakie interakcje z otoczeniem mu pozwolą. Z drugiej strony nie pojawia się wiele informacji na temat tego w jaki sposób użytkownik (nie używając mowy) będzie mógł kontrolować Google Glasses. Zasadniczo ekipa odpowiedzialna za powstanie MYO, doszła do wniosku, że ciągłe dotykanie Googlowych okularów może być dla użytkownika kłopotliwe i postanowili coś z tym zrobić i znaleźć lepsze rozwiązanie, czyt. zdalne sterowanie.
Wydaje mi się, że pomysł jaki przedstawili ludzie z Thalmic Labs jest przełomowy i pokazuje jak wiele niespodzianek przyniesie nam przyszłość. Bo MYO poza swoimi podstawowymi funkcjami tj. pomocą w zarządzaniu i kontrolowaniu technologii, którą się otaczamy może pomóc w rozwoju kilku innych dziedzin. Mam tu na myśli między innymi medycynę, a konkretniej chodzi mi o tak precyzyjne zabiegi jakimi są operacje. Tak, wiem i jestem świadom, że już od pewnego czasu wykorzystuje się specjalne roboty do przeprowadzania trudnych operacji, a roboty te są kontrolowane przez lekarza.
Pamiętajmy jednak o tym, że lekarz najprecyzyjniej będzie się posługiwał swoimi dłońmi, a nie joystickiem w robocie i nie ważne jest to ile godzin spędził na ćwiczeniach, zawsze pełniejszą kontrolę nad tym co robi dają mu jego ręce. Odpowiednio zaprojektowany software mógłby pomóc w rozwinięciu u lekarzy (i nie tylko u nich) lepszego czucia mięśni dłoni, a co za tym idzie większej kontroli nad tym co robią ze skalpelem podczas operacji. Oczywiście roboty wykorzystywane do operacji eliminują drżenie rąk, jednak wydaje mi się, że odpowiednie ćwiczenia także mogłyby to wyeliminować.
Zasadniczo to tylko moje dość szerokie gdybania, pomijam tak oczywiste zastosowania opaski MYO jak w grafice komputerowej, kontroli nad robotami w fabrykach czy portach, czy chociażby już zaprezentowana kontrola nad zabawkami i grami komputerowymi. Twórcy MYO tak jak i twórcy Leap Motion postawili na otwartość i udostępniają swoje API innym developerom. Dzięki temu możliwe, że jeszcze w tym roku zobaczymy jakieś ciekawe rozwiązania lub zastosowania tego urządzenia. Kto wie na co wpadną kreatywni geecy, w których ręce wpadnie MYO?
W tym momencie ciężko powiedzieć jakim zainteresowaniem na rynku komercyjnym będzie się cieszyła opaska MYO. Jej twórcy mają nadzieję, że otwarte podejście zachęci użytkowników do zabawy z ich urządzeniem, jak już wspomniałem twórcy poniekąd liczą na jakieś ciekawe modyfikacje i zastosowania ich urządzenia przez użytkowników. Firma od początku swojej działalności postanowiła się zabezpieczyć na przyszłość, zgłaszając kilka wniosków patentowych odnośnie swojego urządzenia i samej technologii w nim użytej. W tym momencie rusza preorder opasek MYO, obecnie można zamówić je w dwóch kolorach - białym i czarnym. Jak na to urządzenie, cena zbytnio nie zaskakuje, bo wynosi 149 USD + ewentualny koszt dostawy. Dostawy przewidziane są na trzeci kwartał bieżącego roku. Dla przypomnienia, Leap Motion w preorderze można dostać za 69,99 USD, a z tego co mi wiadomo kilka osób z Polski, które zamówiło to urządzenie początkiem stycznia już je otrzymało.
Trzeba przyznać, że MYO to coś nie tyle ciekawego co bardziej przełomowego. Jego twórcy przenieśli precyzję kontroli nad urządzeniami na kolejny poziom. MYO na swój sposób wprowadza nowy kanał komunikacji z urządzeniami i pomija dotykowe ekrany i fizyczne klawiatury, co de facto może być następstwem zmian w laptopach i urządzeniach mobilnych. Rok 2013 rozpoczął się ciekawie, w styczniu miała miejsce premiera Leap Motion, coraz więcej mówi się o projekcie Google Glasses, a teraz pojawia się urządzenie, które wyczuwa ruchy mięśni. Myślę, że w tym roku możemy się spodziewać jeszcze kilku zaskakujących rozwiązań, które mogą zmienić nasze postrzeganie świata i technologii, która nas otacza.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu