Nauka

Po co to całe zamieszanie z podatkiem cyfrowym?

Albert Lewandowski
Po co to całe zamieszanie z podatkiem cyfrowym?
Reklama

Podatek cyfrowy wzbudził wiele emocji w Polsce. Finalnie nasz kraj zdecydował się go nie wprowadzać, ale zdecydowanie to nie oznacza, że ten temat został odrzucony.

Podatek cyfrowy - historia na świecie

Warto zacząć od tego, że podatek cyfrowy został już wprowadzony w, m.in. Francji, a zaawansowane prace trwają w Austrii czy Czechach i w ślad za nimi podążają kolejne kraje, takie jak Hiszpania, Meksyk i Włochy. Początkowo podatek cyfrowy miał zostać uregulowany już na poziomie Unii Europejskiej. Zaprotestowała tu Irlandia i w ten sposób każde z państw rozpoczęło prace we własnym zakresie. Trudno się dziwić Irlandczykom, skoro tam swoje europejskie siedziby mają tacy giganci jak Apple czy Google. Zdecydowanie firmom IT nie jest to w smak i starają się skutecznie walczyć ze wszystkimi takimi propozycjami.

Reklama

Niewątpliwie jednak w świecie, w którym dominują usługi cyfrowe, warto zastanowić się nad tym, dlaczego kraje zastanawiają się nad jego wprowadzeniem i czy stoją za nim dobre intencje. Na pewno zajmiemy się również tym zagadnieniem z perspektywy gigantów IT, ale dzisiaj przyjrzymy się najpierw, o co w ogóle tyle szumu.

Wywiad z ekspertem

Prof. dr hab. Dariusz Jemielniak, ekspert w dziedzinie zarządzania w społeczeństwie sieciowym, Akademia Leona Koźmińskiego.

Jaka jest geneza pomysłów związanych z nakładaniem tzw. podatku cyfrowego?

Idea podatku cyfrowego jest dosyć klarowna: coraz więcej usług i platform cyfrowych oferuje także lokalne usługi za pośrednictwem aplikacji i stron o zasięgu globalnym, ale podlegające jurysdykcji kraju macierzystego. Chodzi zresztą o lokalizację prawną, czyli siedzibę spółki, a nie czysto techniczne ulokowanie stron na serwerach, gdyż większość globalnych stron stosuje rozproszony hosting. Powoduje to, że chociaż w praktyce usługi świadczone są na całym świecie, platformy realizują zyski w kraju macierzystym. Dlatego, korzystając np. z infrastruktury i sieci społecznej w kraju lokalnym, nie ponoszą z tego tytułu żadnych kosztów podatkowych. Kolejne kraje mają coraz większe zakusy na jakąś formę opodatkowania takich działań, po prostu dostosowując system podatkowy do współczesnych realiów świata biznesowego. 

W jakich państwach taki podatek już obowiązuje? Czy sprawdza się w swojej roli?

Kilkadziesiąt krajów eksperymentuje z różnymi formami ujęcia tematu podatku cyfrowego, ale w Europie to głównie Francja i Wielka Brytania wyznaczają trendy. Chcą przede wszystkim opodatkowywać przychód, a nie zysk cyfrowych gigantów, ponieważ różnego rodzaju zabiegi księgowe i finansowe w przypadku tych firm powodują, że jest im jeszcze łatwiej niż tradycyjnym korporacjom nie wykazywać zysku lokalnie i przenosić go do korzystnego dla siebie domicylu podatkowego. 

Jaki wpływ ma podatek cyfrowy na gigantów technologicznych? Czy odczuwają to konsumenci?

Reklama

Konsumenci tego podatku raczej nie odczują. Dyskusyjne jest też, na ile faktycznie zadziała. Zazwyczaj kolejne próby uszczelniania systemu po prostu powodują „wyścig zbrojeń” w innowacjach podatkowych. Ponadto, do skutecznego działania potrzebna będzie istotna koordynacja solidarnych działań pomiędzy krajami.

Czy podatek cyfrowy ma sens?

Reklama

Podatek cyfrowy zdecydowanie ma sens – urealnia odpowiedzialność podatkową korporacji, przybliża ich zobowiązania do tego, co faktycznie powinny płacić. Ale nie ma się co łudzić, że załata wszystkie dziury. 

Co o tym pomyśle sądzą same firmy technologiczne? Czy starają się na to reagować?

Reakcja gigantów jest przewidywalna – usiłują uniknąć podatku. Trudno się dziwić – ma on w końcu bardzo konkretny wpływ na wyniki finansowe. Duże korporacje, nie tylko technologiczne, od dziesięcioleci specjalizują się w optymalizacjach podatkowych, które prowadzą do zaniżania ich zobowiązań. Trwa też intensywny lobbying polityczny amerykańskiej dyplomacji, aby podatku nie wprowadzać. Nie jest on w interesie USA, choć oczywiście jest w żywotnym interesie poszczególnych krajów, w tym Polski. Rezygnacja z podatku cyfrowego to decyzja polegająca na stwierdzeniu, że wolimy, aby podatki, które z punktu widzenia logiki biznesowej i zdrowego rozsądku powinny zostawać w Polsce, dobrowolnie pozostawić w Stanach Zjednoczonych.

Co będzie z podatkiem cyfrowym?

Sam podatek cyfrowy to naprawdę ciekawa idea na to, jak zadbać o unowocześnienie systemu podatkowego. Wątpię jednak, że w Polsce szybko zostanie on wdrożony. Jestem zdania, że powinno się zrozumieć jego istotę i to jakby miał działać. Bardzo ciekawe zresztą, jak inne państwa poradzą sobie z jego wdrażaniem.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama