Felietony

Po co montować w piłce prądnicę? Po to by mogła świecić w nocy!

Krzysztof Wąsowski
Po co montować w piłce prądnicę? Po to by mogła świecić w nocy!

Podobno piłka nożna w Polsce jest sportem narodowym. Polska reprezentacja w piłce nożnej od czasów trenera Górskiego nie osiągnęła niczego spektakular...

Podobno piłka nożna w Polsce jest sportem narodowym. Polska reprezentacja w piłce nożnej od czasów trenera Górskiego nie osiągnęła niczego spektakularnego. W tym momencie możemy jedynie powiedzieć, że mamy reprezentację „kopaczy”, która poza tym, że jest, niczym specjalnym się nie wyróżnia. Jako, że nie zdobywamy zbyt wielu pucharów w tym pięknym sporcie, może powinniśmy wykorzystać naszych piłkarzy do innych celów np. do produkcji energii elektrycznej? Jest to całkiem proste, wystarczy, że będą robić to co potrafią najlepiej, czyli kopać piłkę. Oczywiście nie byle jaką, bo chodzi mi konkretnie o piłkę Soccket.

Swojego czasu na łamach Antyweb.pl opisywałem pewien Kickstarterowy projekt, który dotyczył aplikacji mobilnej, a konkretnie chodzi o One Second Everyday App. Artykułem tym wywołałem pewną burzę, gdyż moja opinia na temat tego projektu była dość negatywna, żeby nie powiedzieć wyśmiewająca. Generalizując lubię ciekawe pomysły, sam staram się w swoim życiu kierować niestandardowym podejściem do trudnych spraw, jednak pomysł One Second App mnie po prostu rozbawił do rozpuku.

W swoim życiu, a także podczas pracy dla Grzegorza widziałem już wiele różnych startupów. Część z nich była ciekawa, część swoim pomysłem wyróżniała się ponad inne, część prezentowała coś nadzwyczajnego, a część powodowała u mnie konsternację, bo pomysł był nietrafiony/głupi/bezsensowny. Jednak zdarza się też czasem tak, że natrafiam na startup, który wywołuje u mnie na twarzy uśmiech. Jednak nie uśmiech politowania czy szyderczy uśmiech, a bardziej szczery, serdeczny uśmiech. Bo zdarzają się czasem ludzie, których pomysły potrafią człowieka rozbawić w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Jednym z pomysłów, a raczej projektów, które w ostatnim czasie spowodowały pozytywny uśmiech na mojej twarzy jest Kickstarterowy projekt Soccket. Sam artykuł zacząłem od nawiązania do polskiej reprezentacji piłki kopanej, bo Soccket ma wiele wspólnego z tym sportem. Na szczęście ma niewiele wspólnego z reprezentacją Polski, bo w odróżnieniu od niej zanotował już pewien sukces.

Ale od początku, Soccket to zasadniczo piłka, która z zewnątrz nie wyróżnia się niczym specjalnym na tle innych piłek. Jest biała, jak inne piłki. Jest okrągła, jak inne piłki. Można ją kopać, jak inne piłki. Zasadniczo patrząc na piłkę Soccket z zewnątrz nie dostrzeżemy różnic między tymi piłkami które aktualnie są dostępne na rynku. No może poza pomarańczowym śmiesznym znaczkiem, który znajduje się jednej z łat Soccketa. Jednak jeżeli zajrzymy do środka rzeczonej piłki znajdziemy coś ciekawego. O ile w przypadku piłek wykorzystywanych w ligach zagranicznych, czy lidze polskiej w ich środkach znajdziemy dętkę (pot. balon), o tyle w piłce Soccket znajdziemy dynamo czyli prądnicę…


Mimo, że brzmi to dosyć absurdalnie i bezsensownie to zespół ludzi odpowiedzialny za stworzenie Soccket zbudował piłkę wyposażoną w prądnicę. Zasada działania jest dosyć prosta, prądnica została wyposażona w wahadło, które porusza się podczas toczenia/obracania piłki i tym samym wytwarza energię elektryczną. Ciekawym w tym wszystkim jest to, że twórcy tego ciekawego pomysłu gwarantują, że po trzydziestu minutach kopania ich piłki, prądnica będzie w stanie naładować baterię (także zamontowaną w piłce), która będzie mogła zasilać LEDową lampkę przez trzy godziny.   Uprzedzając wszystkie pytania, tak lampka LED dołączona jest do zestawu, czyli kupując piłkę otrzymujecie także lampkę gratis(!). Co ciekawe, w przyszłości będzie możliwość dokupienia także kabelka, który pozwoli na ładowanie smartfona. Twórcy już teraz myślą nad stworzeniem odpowiedniego kabelka z wymiennymi złączami lub przejściówkami, tak by można było ładować większość dostępnych na rynku smartfonów.


Po zobaczeniu piłki z prądnicą uśmiechnąłem się szeroko i stwierdziłem, że to co zobaczyłem przekroczyło „granice absurdu”. Moja dziewczyna po usłyszeniu o Soccket, także nie mogła uwierzyć to co słyszy.

Zastanowiło mnie jedno pytanie, które na pewno zrodziło się także w Waszych głowach: Po co komuś piłka z prądnicą? Przecież ładowanie telefonu z piłki (tak wiem, że to dziwnie brzmi) czy wykorzystywanie piłki jako przenośnej lampki (to już brzmi ultradziwnie) jest śmieszne. Jednak jak w większości przypadków i w tym szaleństwie jest pewna logika. Bo projektu Soccket nie należy traktować jako gadżetu, zabawki, czy żartu. To jest całkiem poważny, przemyślany i sensowny produkt.

Na świecie, a szczególnie w Krajach Trzeciego Świata istnieje wiele osób, które nie mają dostępu do energii elektrycznej. Jednak w większości tych krajów, dzieciaki marzą o jednym - o posiadaniu piłki, bo wiedzą kim był Pele, Maradona, Eusebio, Babangida, Dunga czy chociażby Roger Milla. Specjalnie wymieniłem piłkarzy, którzy nie mieli łatwo w życiu i którzy tylko dzięki ciężkiej pracy osiągnęli w życiu sukces, bo dokładnie na to samo liczy wiele dzieciaków zamieszkujących brazylijskie i argentyńskie slumsy, czy dzieciaki z Afryki.


To właśnie dla tych krajów został stworzony ten projekt i mimo, że może on budzić uśmiech u większości z nas, dla których posiadanie prądu w gniazdku jest czymś normalnym tak samo jak normalne jest to, ze idąc do Tesco możemy kupić sobie „szmaciankę” za 9,99 PLN, to jest on bardzo dobrze przemyślany i potrzebny. Soccket to nie sama piłka czy sama prądnica, to projekt, który ma za zadanie spełnić dwie role i nie można traktować którejś z nich jako nadrzędnej. Po pierwsze, piłka Soccket ma dostarczyć dzieciakom radości jaka płynie z biegania, kopania i strzelania. Kto kiedykolwiek trenował piłkę lub miał jakąkolwiek styczność z piłką wie o czym mówię. Po drugie, Soccket ma być źródłem energii i światła dla osób które nie posiadają dostępu do elektryczności.

Twórcy Soccket testowali już swój produkt, a zasadniczo pierwszą wersję swojego produktu właśnie w Krajach Trzeciego Świata m.in. w kilku krajach afrykańskich, a także w Brazylii, Argentynie i Meksyku. Pewnie nikogo nie zaskoczę tym, że ludzie bardzo dobrze odebrali Soccket, bo stwierdzili, że ten produkt łączy przyjemne z pożytecznym, czyli sport i radość dzieci z pożytecznym światłem, które przydaje się nocami.

Najciekawsze jest jednak to, że twórcy tego Kickstarterowego projektu nie tylko planują zacząć masową produkcję swojej elektrycznej piłki, ale dzięki pieniądzom, które otrzymają z Kickstartera planują przekazać kilkaset tysięcy piłek właśnie do Krajów Trzeciego Świata. Nie są w tym sami, gdyż projektem zainteresował się między innymi Mike Shinoda (producent muzyczny i członek Linkin Park) i David Villa (piłkarz FC BARCELONA).


Jak już zaznaczyłem, piłka na pozór nie wyróżnia się specjalnie od tych piłek, które możemy spotkać na sklepowych półkach. Podstawową różnicą oczywiście jest dynamo zamontowane wewnątrz, dodatkową ciekawostką jest to, że piłka nie wymaga pompowania i nie da się jej w żaden sposób przebić. Także wydaje się być wręcz idealnym produktem w trudnych warunkach jakie występują np. w  Afryce. Co do samej specyfikacji technicznej, piłka występuje w klasycznym rozmiarze, czyli w numerze 5. Jej waga wynosi 17 uncji, czyli piłka Soccket przekracza wagę dopuszczalną przez FIFA o około 1,5 uncji (ok. 42 gramy). Piłka ma być także sprzedawana w tradycyjnych sklepach.


Projekt jak najbardziej popieram, jest on niespotykany, a zarazem bardzo ciekawy. Wydawałoby się, że temat piłek jest zarezerwowany jedynie dla firm Adidas czy Nike, które wiodą prym w tej dziedzinie. Soccket to piękny pomysł, mam nadzieję, że Kickstarterową kampanię uda się twórcom zrealizować. Projekt wystartował ok. tydzień temu, a już do tego momentu uzbierał ponad połowę wymaganej kwoty. Sam nabędę tą piłkę, chociażby z tego powodu, że to ciekawy gadżet, a wiem, że pieniędzy na takie akcje nigdy dość!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu