Internet

Playboy z własnym OnlyFans? Magazyn wraca do internetu

Patryk Koncewicz
Playboy z własnym OnlyFans? Magazyn wraca do internetu
1

Playboy wchodzi w XXI wiek – powstanie platformą z ekskluzywną erotyką

Magazn Playboy przeszedł od momentu założenia w 1953 roku niezwykle długą i wyboistą drogę. Marka stworzona przez Hugh Hefnera cieszyła się największą popularnością w latach 70, kiedy liczba sprzedanych magazynów sięgała przeszło 5 milionów. W 2014 roku wydawca zdecydował się na ograniczenie nagości w serwisie internetowym, a w niektórych krajach nagie sesje całkowicie zniknęły z papierowych wydań. W 2017 roku zadecydowano o wycofaniu się z decyzji – nazywając ją wręcz błędem – ale nie poprawiło to sytuacji magazynu, nad którym już od 2018 roku wisiało widmo zamknięcia. Rok później obawy się potwierdziły i Playboy wycofał się z wielu rynków, w tym także z Polski. Nie oznacza to jednak, że twór Hefnera umarł na dobre – wręcz przeciwnie. Firma ma zamiar dostosować się do obecnych trendów i wypuścić platformę stylizowaną na OnlyFans.

Polecamy na Geekweek: Grupa Wagnera szuka ochotników na... stronach pornograficznych

Nagość bez porno

Jak podaje Variety, Playboy powraca w nowej odsłonie, choć model biznesowy nie jest niczym rewolucyjnym. Firma chce stworzyć coś, co można krótko określić jako OnlyFans Premium, lub po prostu wirtualną przeglądarkę nagich modelek.

Źródło: Depositphotos

Pomiędzy OF a platformą Playboya istnieje jednak bardzo istotna różnica. Nie ma tam bowiem miejsca na amatorską dobrowolność i „hardcorowe porno”. Każdy „twórca”, który będzie chciał publikować tam swoje treści, będzie musiał przesłać specjalne zgłoszenie i przejść proces weryfikacyjny. Playboy nie chce bowiem, by przypięto mu łatkę pornograficznego serwisu dla dorosłych.

Odciąć się od mrocznej historii

Aby zrozumieć tę decyzję trzeba sięgnąć pamięcią do 2015 roku, kiedy to Hefner sprzedał swoją markę firmie Rizvi Traverse. Ta zaś chciała za wszelką cenę odciąć się od szemranych historii związanych z dyskryminacją i złym traktowaniem kobiet przez ojca założyciela. Postawienie na polityczną poprawność i promowanie ekskluzywnej oraz czystszej nagości zwiększyło przychody w Chinach i Indiach, które stanowiły wtedy sporą część zarobków.

Źródło: Playboy

Scott Flanders – ówczesny dyraktor generalny – uważał, że wulgarne porno jest w sieci tak łatwo dostępne, że nie ma w tym już nic ekscytującego. I tego ducha czuć w nowo powstającej platformie, której bliżej do erotycznego Instagrama, niż do PornHub. Twórcy mają bowiem trzymać profesjonalny poziom i nie przyczyniać się do dewaluacji statusu marki. Poza tym reszta mechanizmów pozostaje taka sama – użytkownicy otrzymają dostęp do materiałów w ramach miesięcznej subskrypcji, a jeśli oczekują tylko nagich wideo i zdjęć, to mogą mocno się zawieść. Playboy stawia bowiem na każdy rodzaj „modelingu” do którego nagość ma być tylko dodatkiem. Przekonamy się jak będzie w praktyce.

Stock image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu