Mobile

Stosunek piratów do kupujących wyniósł 9:1. Niezły wynik, co?

Kamil Świtalski
Stosunek piratów do kupujących wyniósł 9:1. Niezły wynik, co?
Reklama

Rynek mobilny nie jest łatwy. Każdego tygodnia w sklepach pojawiają się setki (tysiące?) nowych produktów. I nawet jeżeli kilkanaście z nich stoi na wysokim poziomie, to prawdopodobnie niewielkiej części z nich uda się przebić. Ostatnie lata to dominacja modelu free-to-play. Nie ma się czemu dziwić.

Mobilni twórcy przez lata próbowali już rozmaitego podejścia do tematu. Zaczęło się niewinnie, od pakietu płatnych gier i aplikacji (tzw. model premium). Później coraz częściej stawiali na blokowanie dostępu do części opcji (tzw. model freemium). Ostatnie lata to jednak w dużej mierze dominacja wszędobylskich reklam i modelu free-to-play, który okazuje się być niezwykle dochodowym. I nikogo nie powinno dłużej dziwić, że twórcy decydują się właśnie na niego. Okazuje się bowiem, że piractwo wciąż jest dużym problemem -- i to wbrew powszechnej opinii, nie tylko na Androidzie.

Reklama

Piractwo na smartfonach i tabletach to wciąż problem

Sumiken to przyjemna gra, która dumnie reprezentuje gatunek tzw. infinity runnerów. Tytuł zadebiutował raptem kilka tygodni temu w AppStorze. I jak dotychczas sprzedał się w niewiele ponad trzystu egzemplarzach. Tymczasem statystyki w Game Center pokazały twórcy, że do zabawy dołączyło ponad trzy tysiące użytkowników.

Statystyki są brutalne, bo jak na dłoni widać, że tylko około 10% grających zapłaciło za grę. Jednocześnie twórca zapewnia, że nigdzie indziej jej już nie udostępniał -- zatem pozostali użytkownicy ją spiracili. I to na platformie Apple. Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że często mówi się o tym, jak to osoby korzystające z iOS okazują się bardziej hojne w zakupach. Może, ale wcale nie oznacza to, że piractwo na iPhone nie istnieje -- a tutaj mamy tego idealny przykład.

Jak duża jest skala piractwa na iOS?

To automatycznie rodzi pytanie, jak duża jest skala piractwa w przypadku innych gier i aplikacji. Sumiken nie jest tytułem szczególnie popularnym -- mówimy tutaj o kilku tysiącach pobrań. Mam nadzieję, że kiedyś któryś z dużych twórców podzieli się swoimi statystykami. To może być naprawdę ciekawy materiał.

No ale gdyby ktokolwiek zastanawiał się jeszcze, dlaczego coraz mniej w mobilnych marketach widzimy tytułów w modelu premium, to chyba lepszej odpowiedzi na to pytanie już nie znajdziemy.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama