W ostatnim czasie pojawiło się w sieci kilka nowych klientów poczty, które albo próbują zastąpić nam Gmaila, albo wspomóc w korzystaniu z niego. Jedną z takich propozycji jest Pigeon Mail, do którego testów dostałem właśnie zaproszenie.
Pigeon. Pierwszy klient poczty e-mail, który informuje odbiorców o śledzeniu i pozwala to zablokować
W pierwszych odczuciach Pigeon Mail nie różni się zbytnio od znanych do tej pory mobilnych klientów poczty, ale jak to zwykle bywa diabeł tkwi w szczegółach. Na tę chwilę możliwe jest tylko dodanie do niego obsługi poczty Gmail, ale w planach mają udostępnienie skonfigurowanie poczty po IMAP/POP3. Po dodaniu konta Gmail możemy już zacząć od razu korzystać z tego klienta poczty.
Po lewej stronie mamy widoczną listę wszystkich folderów dostępnych w aplikacji, tych głównych jak i tych, które przydadzą się do wyselekcjonowania wiadomości, co do których zastosowaliśmy jakąś z dostępnych akcji - odłożenie na później czy przypomnienie o braku odpowiedzi. Z kolei główna tablica poczty to trzy zakładki. Po lewej stronie mamy zakładkę odpowiedzialną za listę wiadomości, które odłożyliśmy do przeczytania na później, środkowa kolumna to lista bieżącej korespondencji, a po prawej wszystkie zarchiwizowane.
Do każdej nowej wiadomości możemy zastosować oprócz dodania załącznika trzy akcje - właśnie przypomnienie w przypadku braku odpowiedzi oraz wysłanie później. Tu do wyboru mamy kilka zdefiniowanych już okresów - dziś, wieczorem, jutro, w weekend, w następny weekend, za miesiąc czy w konkretny, wybrany dzień. Trzecią opcją jest śledzenie wiadomości, czyli powiadomienie kto i kiedy odczytał naszą wiadomość.
I tutaj ciekawostka - znam wiele klientów poczty email, które udostępniają taką opcję natywnie (na Gmailu tylko ze wspomaganiem rozszerzeń do Google Chrome), ale żaden z nich nie powiadamia o tym fakcie odbiorców, co wydaje się być zasadne i właściwe. Świadczą o tym rozwiązania firm trzecich, które pozwalają na wykrywanie takich wiadomości i ich blokowanie. Pigeon Mail postanowił tu wyjść przed szereg i dołącza do takiej wiadomości stopkę z informacją o tym, że wiadomość ta ma włączoną opcję potwierdzania przeczytania i zwraca ją do nadawcy, niezależnie od ustawień poczty odbiorcy oraz co najważniejsze - pozwala wypisać się z tego śledzenia, po czym każda następna wiadomość od tego nadawcy będzie tej opcji pozbawiona.
Ostatnią ciekawą opcją w tym kliencie poczty są akcje, które możemy przyporządkować do poczty przychodzącej. Działa to na zasadzie listy zadań. Każdą z wiadomości którą otrzymamy możemy zakwalifikować jako zrobioną, odłożoną na później czy przypiętą oraz mamy tu dodatkową opcję na stworzenie własnych zakładek z listą wiadomości.
Warto tu jeszcze wspomnieć o znanej już wcześniej funkcji w innych klientach poczty, ale rzadko spotykanej w aplikacjach mobilnych, a mianowicie o statystykach naszego korzystania z poczty e-mail w zdefiniowanym okresie. Jest też licznik czasu pokazujący przez jaki okres udało nam się utrzymać status - Inbox Zero.
Co do samych ustawień poczty, możemy w niej zdefiniować sygnaturę, zakres godzinowy odkładanej korespondencji, powiadomienia czy akcje przesuwania palcem w prawo czy w lewo na poszczególnych wiadomościach oraz ustawić tryb ciemny.
Jak wspominałem, Pigeon Mail jest na razie w fazie testów, możecie się do nich zapisać na ich stronie. Aktualnie dostępna jest aplikacja mobilna na iOS.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu