Przeglądarki internetowe

Piękna ta rosyjska myśl technologiczna. Poznajcie przeglądarkę Yandex Browser

Tomasz Popielarczyk
Piękna ta rosyjska myśl technologiczna. Poznajcie przeglądarkę Yandex Browser
31

Rosyjski gigant Yandex przedstawia swoją nową przeglądarkę internetową dla Windowsa i OS X. Aplikacja bazuje na projekcie Chromium i zaskakuje bardzo oryginalnym, minimalistycznym lecz efektownym interfejsem z kilkoma bardzo odważnymi rozwiązaniami. Czy rozwinie się to w poważny produkt zdolny zagro...

Rosyjski gigant Yandex przedstawia swoją nową przeglądarkę internetową dla Windowsa i OS X. Aplikacja bazuje na projekcie Chromium i zaskakuje bardzo oryginalnym, minimalistycznym lecz efektownym interfejsem z kilkoma bardzo odważnymi rozwiązaniami. Czy rozwinie się to w poważny produkt zdolny zagrozić większym od siebie przeglądarkom?

Yandex Browser to szalenie oryginalny produkt. Nie jest to kolejna kopia Chrome czy Firefoksa, mimo, że bazuje na projekcie Chromium, a więc tym samym, z którego kod czerpie Chrome. Pod maską znajdziemy silnik Blink, który jest stale rozwijany przez Google'a na zasadach open source. Teoretycznie zatem z wydajnością nie powinno być problemów - i faktycznie całość działa żwawo. Nie to jest jednak najważniejsze. Spójrzcie tylko na te zrzuty ekranu.

Interfejs przeglądarki zaskakuje minimalizmem. Po pierwszym uruchomieniu zobaczymy osiem kolorowych kafelków. Yandex Browser importuje je z innych zainstalowanych w systemie programów (i robi to automatycznie, bez żadnego pytania...), ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby dokonać samodzielnej edycji. Możemy też wybrać animowane tło, które będzie wyświetlane w tle. Twórcy zaimplementowali tutaj kilka bardzo subtelnych i czarujących scenerii.

Twórcy umieścili pasek z kartami przy dolnej krawędzi ekranu, co ma odzwierciedlać ich podejście do stron internetowych. Jak bowiem sami tłumaczą na oficjalnym blogu, Yandex Browser traktuje je jak aplikacje, a panel z kartami odzwierciedla systemowy pasek zadań. I rzeczywiście wygląda to łudząco podobnie. Kolory poszczególnych kart zmieniają się w zależności od strony. Co ciekawe, podstrony są umieszczane tuż obok i otrzymują identyczne tło. Gdy użytkownik przełączy się na inną kartę, witryny w tej samej domenie są łączone w grupę, by zajmowały mniej miejsca na pasku. Ponowne kliknięcie wywołuje efektowną animację rozwinięcia. Wygląda to fenomenalnie, a myślę, że po jakimś czasie staje się też wygodne i intuicyjne - mimo potrzeby dodatkowego klikania.

Twórcy zrezygnowali z paska adresu. Zmieniająca dynamicznie kolory górna belka zawiera jedynie tytuł strony oraz przycisk odświeżania. Po kliknięciu na ten pierwszy zobaczymy wspomniane wcześniej kafelki, a nad nimi pasek adresu i ikonki z podręcznymi poleceniami (drukuj, dodaj do ulubionych, udostępnij, kopiuj URL itp.). W lewym górnym rogu okna porzeglądarki będzie się pojawiała strzałka wstecz, która ma działać w sposób inteligentny i cofać nas również do programów desktopowych, z których uruchomiliśmy konkretny link. Ciekawe.

Przeglądarka, jak na wersję alpha, jest bardzo rozbudowana. Wersja międzynarodowa została zintegrowana z wyszukiwarką Google, a także dysponuje szeregiem dodatków, jak kompresujący dane tryb Turbo (dostarczany przez Norwegów z Opera Software), synchronizację zakładek i ustawień, funkcja tłumaczenia stron, robienie screenshotów, zapisywanie artykułów w Pocket czy zarządzanie hasłami w LastPass. Wbudowano tutaj również system powiadomień, który integruje się z Facebookiem i Twitterem, a następnie daje nam znać o nowych wiadomościach lub aktywnościach. Jako, że całość bazuje na tym samym silniku, co Chrome i Opera, możemy z powodzeniem instalować dodatkowe rozszerzenia ze sklepów odpowiadających tym przeglądarkom.

Wszystkie pozostałe funkcje przeglądarki, a więc menedżery zakładek i pobierania, historię oraz ustawienia ukryto w menu wyświetlanym po kliknięciu w ikonkę w prawym górnym rogu. Pod tym względem Yandex Browser przypomina trochę konkurencję, gdzie również stosowane jest analogiczne rozwiązanie.

Jestem pod dużym wrażeniem. Spodziewałem się zaledwie namiastki przeglądarki, a tymczasem Yandex stworzył niemalże kompletny produkt, który właściwie już teraz może zastąpić domyślne rozwiązanie używane na co dzień. Oczywiście jest jeszcze sporo do zrobienia. Brakuje m.in. możliwości zmiany kolejności kart na pasku, a także lepszej obsługi zewnętrznych rozszerzeń. Już teraz jest to jednak program sprawiający wrażenie bardzo atrakcyjnego i ciekawego. Otwarte zostają jeszcze kwestie prywatności, o których niewiele wiadomo. Podejrzewam jednak, że Yandex Browser nie będzie na tym polu różnić się szczególnie od konkurencyjnych Chrome czy Opery.

Przeglądarka jest dostępna do pobrania na oficjalnej stronie. Całość waży kilkadziesiąt megabajtów (nie jest to webowy instalator).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu