Artykuł sponsorowany

Panasonic LZ1000 to świetny telewizor dla gamerów, fanów sportu i miłośników kina

Kacper Cembrowski
Panasonic LZ1000 to świetny telewizor dla gamerów, fanów sportu i miłośników kina
3

Jeden domownik uwielbia filmy i seriale, drugi cały wolny czas spędza z padem w rękach, a kolejny nie widzi świata poza piłką nożną? Zazwyczaj w takiej sytuacji należy wybrać telewizor, który najlepiej sprawdzi się tylko w jednej roli… lecz nie w tym przypadku.

Panasonic LZ1000 to niemal gamingowy telewizor — brakuje tylko podświetlenia RGB z milionem kolorów

Zacznijmy od aspektu gamingowego, który jest najbliższy mojemu sercu. Podłączając telewizor do zasilania, pierwsze co zrobiłem, to podłączyłem wszystkie konsole — tym samym od razu zająłem trzy z czterech złączy HDMI 2.1. W ramach sprawdzenia jakości grania zdecydowałem się na uruchomienie Fify 23 i Call of Duty: Warzone 2.0 na PlayStation 5, Forzy Horizon 5 na Xboksie Series S oraz Mario Karta 8 Deluxe na Nintendo Switch. Same dynamiczne produkcje (w tym dwie, w których gra sieciowa odgrywa najważniejszą rolę) najlepiej pozwalają zweryfikować, czy telewizor jest przystosowany do graczy.

Żeby być efektywnym w rozgrywkach online, nie liczą się same umiejętności. Odpowiedni sprzęt również potrafi pomóc, a niejednokrotnie całkowicie zmienić losy danej potyczki — lecz nie chodzi tylko o kontroler czy myszkę i klawiaturę, ale przede wszystkim o nasz wyświetlacz. Są pewne kluczowe aspekty, które są „cheatami” w prawdziwym życiu i pozwalają między innymi na zdecydowanie szybszą reakcję, co w FPS-ach czy sportówkach jest absolutnie najważniejsze.

Japoński koncern wziął to pod uwagę i w tym 55-calowym modelu mamy do czynienia ze specjalnym trybem o nazwie Game Mode Extreme. Telewizor obsługuje bowiem standard HDMI 2.1 z takimi funkcjami jak HFR, która odpowiada za dużą ilość FPS, czyli klatek na sekundę (niezwykle istotne i dla doświadczonego gracza wartość ta nie może być niższa, niż 60 fps), VRR, odpowiadającej za zmienną częstotliwość odświeżania (co niezwykle istotne, do 120 Hz — i jest to aspekt kluczowy w dynamicznych grach, takich jak właśnie FIFA, Fortnite, Apex: Legends czy Call of Duty), a także AMD FreeSync Premium, które synchronizuje wartości klatek na sekundę z częstotliwością odświeżania w najlepszy możliwy sposób. Dzięki takiej kombinacji jesteśmy w stanie doznać next-genowego gamingu w najbardziej zaawansowanej odsłonie.

Na wyróżnienie zasługuje również funkcja Game Control Board, która pozwala na korzystanie z najbardziej intuicyjnych i najlepszych ustawień do danej gry wideo za pomocą kilku kliknięć. Dostęp do tej funkcji jest niezwykle łatwy, gdyż wystarczy kliknąć przycisk My App na pilocie — możemy zatem zapomnieć o przekopywaniu się przez ustawienia, co podczas grania jest na wagę złota.

Po graniu przyszedł czas na film… na szczęście kino możemy mieć w domu

Warto zaznaczyć, że LZ1000 dzięki ekranowi Master OLED pozwala na ukazanie wszystkich kolorów w jak najlepszym wydaniu, wliczając w to niezwykle głęboką czerń, co w znacznym stopniu wpływa na wrażenia płynące z seansu. Jeśli chodzi o pozostałe parametry, takie jak wyrazistość, kontrast, płynność czy wspomnianą wierność kolorów, również nie musimy się martwić — za wszystko odpowiada zaawansowany procesor HCX Pro AI, który bez przerwy wszystko analizuje.

Mówiąc o jakości, nie można także zapomnieć o Auto AI. Funkcja odpowiada za dostosowanie obrazu do aktualnej sceny — wszystko więc będzie inaczej wyglądało, zależnie od tego, czy aktualnie oglądamy film, serial czy może robimy powtórkę z meczów Polaków na tegorocznych mistrzostwach świata w Katarze… chociaż nie jestem przekonany, czy jest specjalnie do czego wracać. Niemniej jednak ponownie możemy zapomnieć o przeklikiwaniu się przez ustawienia — całą „brudną robotę” robi za nas telewizor, a nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować przekąski, wygodnie rozsiąść się na kanapie i przyglądać się temu, co dzieje się na ekranie.

Prawdziwie magiczny obraz w każdych warunkach

Inteligentne wykrywanie wraz z technologią Dolby Vision IQ również jest niezwykle pomocne. Funkcje te są w stanie wykryć temperaturę barwową i jasność światła w pomieszczeniu, dostosowując obraz do aktualnych warunków. Niezależnie więc, czy oglądamy film w środku nocy przy delikatnym świetle, czy w ciągu dnia ze słońcem przebijającym się przez żaluzje, LZ1000 sprawi, że obraz będzie zwyczajnie przyjemny. To faktycznie działa i niezależnie od tego, o której godzinie i w jakich warunkach oświetleniowych korzystałem z telewizora, obraz nigdy nie był zbyt ostry czy surowy lub odwrotnie — nijaki i rozmywający się, co jest wielkim plusem.

To oczywiście nie wszystko. W tych czasach, mówiąc o telewizorze z najwyższej półki, nie myślimy tylko o 4K czy 120 Hz, ale również o HDR. TV japońskiej firmy obsługuje wiele formatów, dzięki czemu możemy mówić o najwyższej jakości obrazu, niezależnie od źródła sygnału — czy jest to Dolby Vision, HLG, HDR10 czy HDR10+.

Dla największych fanów kinematografii z pewnością kluczowy okaże się tryb Filmmaker z Intelligent Sensing. Całość została przygotowana we współpracy z topowymi reżyserami filmowymi, co gwarantuje idealne odwzorowanie kolorów, kontrastu czy proporcji, wszystko zgodnie z zamysłem twórców. Pozwala to zapoznać się z filmem czy serialem w najbardziej rzetelny sposób.

Kino to nie tylko obraz — dźwięk również odgrywa istotną rolę

Chociaż Panasonic LZ1000 nie ma wbudowanego soundbara, to tego braku wcale nie czuć. Tę lukę całkowicie zapełnia Dolby Atmos, czyli technologia, która jest wykorzystywana również na salach kinowych. Dzięki temu mamy do czynienia z czystym i głębokim dźwiękiem, który za sprawą Cinema Surround Pro otacza nas z każdej strony, sprawiając wrażenie, że jesteśmy w samym centrum akcji. System przetwarzania dźwięku wraz z zintegrowanymi głośnikami wnosi całe doznanie na wyższy poziom.

Telewizor jako źródło rozrywki, czyli wszystkie smart funkcje

Panasonic LZ1000 to oczywiście Smart TV, a więc dostajemy wszystkie najważniejsze funkcje i udogodnienia, chociażby dostęp do absolutnie wszelkich serwisów streamingowych, takich jak Netflix, Amazon Prime Video, Viaplay, Disney+, YouTube czy Spotify… a to wszystko z poziomu pilota. Jak głosi stare powiedzenie — „kto ma pilota, ten ma władzę”. Telewizor jest również kompatybilny z ekosystemem Google’a i Amazona, więc możecie sterować wszystkim za pomocą głosu, rozmawiając z Asystentem Google czy Alexą.

Warto wspomnieć również o My Home Screen 7.0, które w znacznym stopniu ułatwia korzystanie ze Smart TV. Dzięki temu do ekranu głównego możemy przypiąć najważniejsze dla nas i najczęściej używane aplikacje czy ustawienia, rezygnując z szukania danych pozycji w obszernym katalogu. Muszę jednak przyznać, że osobiście jestem największym fanem my Scenery — funkcji, która wyświetla specjalne fotografie (mogą to być również nasze własne), co wprowadza intrygujący klimat w całym mieszkaniu. Telewizor na ogół znajduje się w centralnym punkcie salonu i najbardziej przykuwa uwagę — więc to, co jest na nim wyświetlane, wpływa na cały nastrój. Spokojna i zielona sceneria o poranku, jasne i malownicze zdjęcia w ciągu dnia czy klimatyczne i stonowane fotografie, kiedy słońce za oknem zachodzi. Do tego jakaś muzyka w tle i wręcz idealne warunki do pracy, relaksu, sprzątania… właściwie do wszystkiego.

Klasa i wysoka jakość w jednym

Panasonic LZ1000 to sprzęt wysokiej klasy. Każdy element został tutaj solidnie przemyślany. Decydując się na taki zakup, mamy gwarantowane świetne doznania, niezależnie od potrzeb — urządzenie zda egzamin tak samo na filmowy wieczór z drugą połówką, granie całą noc ze znajomymi, jak i na wspólne oglądanie meczu z rodziną.

Do tego sprzęt zwyczajnie prezentuje się naprawdę elegancko. Spory i niezwykle cienki wyświetlacz, niemal brak ramek, montowany element zasłaniający wiszące kable i gustowna okrągła podstawka — ten telewizor nie musi wisieć na ścianie, żeby godnie się prezentować.

Materiał powstał przy współpracy z marką Panasonic

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu