Apple pochwalił się pierwszymi liczbami dotyczącymi usługi Apple Music. Aktualnie korzysta z niej 11 mln użytkowników, co w porównaniu z konkurencją j...
Apple pochwalił się pierwszymi liczbami dotyczącymi usługi Apple Music. Aktualnie korzysta z niej 11 mln użytkowników, co w porównaniu z konkurencją jest miernym wynikiem. Oczywiście weźmy pod uwagę, że serwis działa zaledwie miesiąc, ale czy jest to dostatecznym usprawiedliwieniem dla takich wyników?
Od premiery Apple Music minęło 5 tygodni. Eddy Cue w wypowiedzi dla USA Today ujawnił, że z usługi korzysta obecnie 11 mln użytkowników. Przy czym 2 mln to posiadacze planów rodzinnych. Sukces? Mam pewne wątpliwości.
Spójrzmy za miedzę. Spotify działa od 2008 roku i dziś na 75 mln aktywnych użytkowników oraz 20 mln płacących. W przypadku Pandory jest to aż 81,5 mln użytkowników. Przy czym wyniki te wypracowano na przestrzeni dobrych kilku lat. Dlaczego zatem Apple miałby od razu pokazać rewelacyjne wyniki? Powodów jest kilka.
Apple Music jest usługą dostępną z poziomu systemu. Użytkownik nie musi nic pobierać ani instalować. Wystarczy mieć najnowszą wersję iOS, co prędzej czy później każdy iPhone i iPad będzie posiadał. Na tym nie koniec. Apple Music jest dostępne obecnie bezpłatnie, a więc każdy może tak naprawdę zacząć testować serwis i korzystać ze wszystkich jego funkcji oraz możliwości bez żadnych konsekwencji. Barierą może być podpięcie karty, ale przecież większość posiadaczy sprzętów Apple'a już ten warunek spełnia. Pod iTunes jest podpiętych 800 mln kart - w końcu nie bez powodu iOS uchodzi za platformę, gdzie chętnie się płaci za treści, gry i aplikacje. Dlaczego zatem tylko 11 mln? Czy nie powinno być więcej? Przecież tak naprawdę szarego użytkownika od przetestowania Apple Music dzieli zaledwie dotknięcie ikonki na pulpicie.
Niemniej trzeba przyznać, ze dynamika jest przyzwoita. Zakładając zatem, że za kolejne 5 tygodni Apple Music będzie miało nie 11 a 22 mln użytkowników, możemy spodziewać się wielkiego sukcesu i szybkiego dogonienia konkurencji. No właśnie: czy będzie? Nie mamy żadnego wektora ani prognoz, więc możemy jedynie spekulować. Nie zapominajmy, że okres darmowego korzystania z usługi niebawem się skończy. Jak wówczas będą wyglądały wyniki Apple Music? Ile osób zostanie i będzie płacić, a ile wróci do konkurencji?
Tutaj trzeba zauważyć, że po trzech miesiącach bezpłatnego korzystania te 11 mln użytkowników staje się automatycznie subskrybentami opcji premium z prostego powodu - Apple nie oferuje darmowej wersji z reklamami w przeciwieństwie do Spotify. I teraz zestawmy to ze szwedzką konkurencją, która ma obecnie 20 mln płacących użytkowników. Jeżeli nawet ten 1 mln przestraszy się abonamentu i ucieknie z Apple Music, to firma z Cupertino po kilku miesiącach będzie miała połowę tego, co Spotify budowało przez 7 lat. To już jest coś.
Bardziej dynamiczny rozwój Apple Music może przynieść debiut aplikacji na inne platformy. Jesienią przecież pojawi się klient na Androida. Tutaj jednak pojawia się pytanie - co usługa od Apple'a ma do zaoferowania dotychczasowym użytkownikom Spotify, Pandory, Deezera i innych? Myślę, że Android raczej nie będzie znaczącym źródłem nowych użytkowników. Szczególnie, jeśli aplikacja będzie oferowała tak koszmarne doświadczenia, jak w przypadku wersji na iOS.
Prawdziwym testem dla Apple Music będzie koniec bezpłatnego okresu promocyjnego. Mnie dziwi, dlaczego do tej pory usługa przyciągnęła tylko 11 mln spośród licznego grona użytkowników iOS. Teoretycznie przecież jest bezpłatna, kompletna i intensywnie promowana. Myślę, że można to uznać za porażkę. Choć tak naprawdę pierwsze konkretne wnioski będziemy mogli wysnuć za kilka miesięcy, gdy zobaczymy, w jakim tempie nowy serwis rośnie i zdobywa użytkowników.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu