Felietony

Oto Sportlobster, internetowa mekka dla fanów sportu. Właśnie takich serwisów społecznościowych potrzeba

Tomasz Popielarczyk
Oto Sportlobster, internetowa mekka dla fanów sportu. Właśnie takich serwisów społecznościowych potrzeba
6

Serwisy społecznościowe różnej maści rosną jak grzyby po deszczu. W ogromie tych wszystkich platform kuszących nas... no właśnie czym? Właściwie trudno mi czasem zauważyć technologiczne różnice między tymi stronami (nie licząc sfery wizualnej). Tym razem jest jednak inaczej, bo Sportlobster to zapro...

Serwisy społecznościowe różnej maści rosną jak grzyby po deszczu. W ogromie tych wszystkich platform kuszących nas... no właśnie czym? Właściwie trudno mi czasem zauważyć technologiczne różnice między tymi stronami (nie licząc sfery wizualnej). Tym razem jest jednak inaczej, bo Sportlobster to zaprojektowany od podstaw, soczysty serwis społecznościowy dla miłośników sportu. To widać, czuć!

Sportlobster to bardzo młoda usługa. Jej start miał miejsce dopiero wczoraj, więc nie spodziewajcie się ogromnych tłumów. Nie znaczy to jednak, że można przejść obok niej obojętnie. Pisząc w skrócie, serwis oferuje miłośnikom sportów wszystko to, czego zazwyczaj szukają w internecie. Przy czym mam tutaj na myśli tych biernych miłośników, czyli kibiców i fanów, czyli internautów, których interesują wyniki spotkań, rozmowa na ich temat, spekulowanie, ocenianie zawodników, obserwowanie najświeższych wiadomości itd. Czy to wszystko znajdziemy w Sportlobster? A jakże! A to dopiero początek.

Twórcy bardzo poważnie przygotowali się do premiery swojego serwisu. Landing page prezentuje się bardzo estetycznie i zachęcająco. Jednocześnie znajdziemy tutaj typowe elementy promocyjne - klip wideo, przyciski rejestrowania za pomocą bardziej mainstreamowych sieci społecznościowych i oczywiście sam formularz tworzenia konta. Po zalogowaniu musimy przejść przez krótki kreator, który pozwoli nam w pełni czerpać korzyści z dostępnych funkcji.

Na dobry początek konieczne jest wskazanie swoich sportowych zainteresowań. Lubicie piłkę nożną? Wybieracie odpowiednią opcję, a potem tworzycie listę lig oraz drużyn, którym kibicujecie. Tenis stołowy? Nie ma najmniejszego problemu - choć tutaj możliwości jest już trochę mniej. Generalnie twórcy zadbali o to, by nawet fani bardzo egzotycznych dyscyplin znaleźli tutaj coś dla siebie. Pewnie dalszy rozwój będzie zależał od tego, które kategorie będą cieszyły największą popularnością.

Koniecznym jest też wskazanie kilku osób, które będziemy obserwowali w serwisie. Przy każdym profilu znajdziemy informacje o sportach, którymi interesuje się dany użytkownik. Bardziej szczegółowe informacje są dostępne po kliknięciu. Ostatni krok kreatora, to, jak pewnie się domyślacie, opisanie siebie, dodanie avatara i wypełnienie metryczki. Po tym możemy przystąpić do pełnej eksploracji.

Początkowo liczba dostępnych możliwości lekko mnie przytłoczyła, ale z każdą minutą czułem się tutaj coraz bardziej swojsko. W kolumnie z ikonkami po lewej stronie umieszczono linki do poszczególnych modułów. Znajdziemy tutaj kalendarz z datami różnych wydarzeń sportowych z tych kategorii, które nas interesują. Możemy też przejrzeć najświeższe informacje (również dostosowane do naszych wyborów). Co ciekawe udostępniono tutaj specjalny dział, w którym to użytkownicy mogą pisać artykuły i w ten sposób dzielić się swoimi przemyśleniami oraz komentarzami dotyczącymi sportowców oraz różnych wydarzeń. Pomysł zapowiada się bardzo ciekawie, oby tylko spotkał się z aktywnością internautów, a oto często jest bardzo trudno.

Najciekawszym wydaje mi się moduł przewidywania wyników meczów i spotkań. To właściwie esencja tego, czym jest Sportlobster. Każdy użytkownik może snuć spekulacje odnośnie najbliższych wydarzeń. Im bardziej będą one trafne, tym więcej punktów trafi na jego konto. Punkty to natomiast swego rodzaju miara prestiżu. Im trafniej przewiduję wyniki, tym większym profesjonalistą w oczach innych użytkowników mam szansę się stać. Czy rzeczywiście będzie to działało tak prosto? Mam nadzieję. W końcu nie można mieć aż takiego szczęścia, by bez większego pojęcia o danej dyscyplinie stać się jej guru...

Nie zabrakło też bardziej elementarnych funkcji, jak dział z multimediami, którymi dzielić się mogą użytkownicy. Smaczkiem jest natomiast funkcja tworzenia stron tematycznych. To swoisty odpowiednik fanpage'ów z Facebooka. Strona może odnosić się do pewnej tematyki lub być powiązana z naszym serwisem/blogiem sportowym. Brzmi to bardzo ciekawie i jest jednocześnie zalążkiem do monetyzacji serwisu w przyszłości.

Sportlobster bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Serwis dopiero co wystartował, a już oferuje ogromną liczbę funkcji i możliwości. Jedyne, czego mu brak to użytkowników. Liczę, że z czasem przyciągnie fanów sportu z całego globu, bo idea jest naprawdę ciekawa. Dzięki Sportlobster nie musimy przedzierać się przez dziesiątki serwisów informujących o ostatnich wydarzeniach, czy śledzić strumienie społecznościowe, w których wyniki kolejek przeplatają się ze zdjęciami psa sąsiada (albo samego sąsiada - wszystko jedno).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu