Felietony

Umarł Orwell, niech żyje Orwell. Chiński system kontroli społecznej przeraża

Jakub Szczęsny
Umarł Orwell, niech żyje Orwell. Chiński system kontroli społecznej przeraża
Reklama

Kiedy po raz pierwszy przeczytałem "Rok 1984" Orwella, skwitowałem to: "miał chłop fantazję...". Po latach, gdy obserwuję zmiany społeczne na świecie wcale już nie myślę o fantazji tego pisarza, lecz o czymś w rodzaju proroctwa. Orwella nie ma z nami blisko 70 lat i na dobrą sprawę, to dużo się nie pomylił.

Chiny - kraj z miliardem mieszkańców. Osobliwy nieco, bo czerpiący garściami z komunizmu - z tą różnicą jednak, że swoją szansę odnalazł w rozluźnieniu obostrzeń gospodarczych. Dzięki temu - mimo, że ustrój sam w sobie wydaje nam się archaiczny i w istocie jest zbrodniczy, to mimo wszystko myśląc "Chiny", coraz częściej przed oczyma mamy gospodarczą potęgę. Chiny mają też swoje poważne problemy - tak duża liczba mieszkańców tego kraju i niejednorodność etniczna powodują, że należy zastosować szczególne metody kontroli. Najlepiej korespondujące z ogólną zasadą działania państwa.

Reklama

Raduj się, pracuj i bądź posłuszny

Roger Waters w Nobody Home (album The Wall) śpiewał, że jeżeli będzie "dobrym psem", to ktoś rzuci mu kość. I takie porównanie doskonale pasuje do tego, co dzieje się obecnie w Chinach. Chociaż system "punktów społecznych" w tym kraju dopiero raczkuje, znajduje się w fazie testów, to mimo wszystko wciągnięto do niego już miliony obywateli. Do 2020 roku już każdy będzie musiał liczyć się z tym, że jeżeli jego działania nie spodobają się władzy, zostanie ukarany. I wcale nie musi o tym wiedzieć "od razu". Najpewniej, zda sobie z tego sprawę, gdy ktoś powie mu: "Ma pan / pani niewystarczający rating społeczny. Nie możemy panu / pani pomóc.".

Jednym z bardziej przerażających przykładów jest historia syna Pana Cangnana Rao. Młody człowiek dostał się na prestiżowy uniwersytet w Pekinie. Egzaminy zdał wręcz śpiewająco. Wyniki w nauce? Ponadprzeciętne. Mimo tego, że chłopak spełniał wszystkie wymagania ku temu, aby kontynuować naukę na naprawdę dobrej uczelni - oznajmiono mu, że prawdopodobnie nie będzie mógł na niej się uczyć z powodu niskiego ratingu ojca - ten miał problem ze spłatą kredytu i tym samym "nababrał sobie w papierach".

Niektórym to może wydawać się kompletnie niecodzienne, ale przecież doskonale wiadomo, że w znacznie uproszczonej wersji, ale "rating" występuje także w Polsce - jedynie w kontekście miary zaufania do danego użytkownika usług finansowych. Jeżeli będziesz mieć problemy ze spłatą kredytu, bank wyśle informacje o tym do Biura Informacji Kredytowej, gdzie Twój rating spadnie. Natomiast, jeżeli nie będziesz mieć żadnych problemów - w banku rzadko kiedy Ci ktoś odmówi.


Punty ujemne, punkty dodatnie

Chiński system "punktów społecznych" działa na bardzo podobnej zasadzie, ale motyw jest zupełnie inny. Z ponad miliarda obywateli warto wyłuskać tych, którzy rokują najlepiej i już wcześniej wsławili się posłuszeństwem wobec systemu. A zatem - jeżeli pójdziesz na pochód pierwszomajowy, będziesz trzymał wizerunki dygnitarzy partyjnych, a na sam koniec "odwalisz" jeszcze czyn społeczny - ktoś z partii wyda dyspozycję o przyznanie Ci dodatnich punktów. Natomiast, jeżeli w trakcie pochodu poweźmiesz szturmówkę, pójdziesz naprzeciw pochodowi i skwitujesz to "tylko ścieki idą z prądem", to otrzymasz punktową karę. Proste? Proste.

Ilość punktów będzie ważyć na tym, czy dostaniesz wymarzoną pracę, czy otrzymasz pozwolenie na zmianę miejsca zamieszkania, czy dostaniesz większy przydział jakichś dóbr. Jeżeli Ci ich braknie, a w dalszym ciągu będzie zależało Ci na pozytywnej decyzji urzędów - powinieneś pomyśleć o tym jak "podlizać się" systemowi - tak, aby punkciki się zgadzały.

Elektroniczny system punktów nie jest niczym bardzo skomplikowanym, ale jest genialny w swojej prostocie. Nie dość, że obywatele będą musieli liczyć się z tym, że za nieodpowiednie zachowanie otrzymają karę, to dodatkowo - będą robić wszystko, by mieć ich coraz więcej. Marchewka jest tym słodsza, im bardziej posłodzi ją władza. I wcale nie trzeba strugać sobie odpowiedniego kija, prawda?

Reklama

Nie zdziwcie się, kiedy i w naszym kraju zostanie wdrożony taki system kontroli

Nie myślę o perspektywie najbliższych lat. Ale jestem pewien, że w ciągu dekady, maksymalnie dwóch zostaniemy postawieni przed wizją społeczeństwa, w którym oprócz słabiej uchwytnych wartości takich jak szacunek, uznanie, prestiż funkcjonują właśnie "społeczne punkty". To rozwiązanie jest genialne, jeżeli chodzi o kontrolowanie społeczeństwa i skłanianie go do pożądanych działań. Nie powiedziałbym jednak, że jest to system "dobry". Chociaż rozumiem motywy władzy i wiem, że będzie ona dążyć do trzymania społeczeństw za gardła... niekoniecznie się z tym zgadzam. Natomiast nowe technologie niesamowicie ułatwiają wprowadzanie tego typu rozwiązań.

Chciałbyś sprawdzić ile punktów przyznała Ci władza za Twoje posłuszeństwo?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama