Weekend stoi pod znakiem roju Orionidów. Warto rzucić okiem!
Deszcz Orionidów na niebie dzisiejszej nocy - co musicie o nim wiedzieć
Jakiś czas temu wspominałem na Antywebie o nocnym niebie i Łzach św. Wawrzyńca:
Rozpoznawanie gwiazdozbiorów na niebie może być fajne, ale to nie wszystko co letni nieboskłon ma nam do zaoferowania. Wyjątkowo regularny rój meteorów określany jako Perseidy, to właśnie taka wakacyjna atrakcja, która występuje mniej więcej od połowy lipca, prawie do ostatnich dni sierpnia. Najwięcej materii skalnej wpadającej do naszej atmosfery można zaobserwować w dniach 12 – 13 sierpnia. Jest to wynik przelatywania pewnej komety (109P/Swift-Tuttle), która odwiedza nasze okolice co 133 lata i zostawia po sobie dużo cząstek. (…) Wystarczy udać się w lokalizację o dość odsłoniętym horyzoncie, w której także nie doświadczymy dużego zanieczyszczenia sztucznym światłem – po prostu tak będzie najlepiej dla naszych obserwacji, ale nie jest to „deal breaker”. Następnie wystarczy skierować wzrok w kierunku Gwiazdozbioru Perseusza i cieszyć się widowiskiem.
Patrz w niebo! Obiecujemy, że nie potrzebujesz teleskopu, aby zobaczyć te zjawiska.
Deszcz orionidów
Nie należę do zapalonych obserwatorów nieba, jednak czasem miejsce mają takie zjawiska, o których nie wypada nie wspomnieć. Orionidy to rój meteorów związany z resztkami po komecie Halleya. Tak jak Perseidy są wynikiem przelatywania komety 109P/Swift-Tuttle, która pozostawia po sobie cząstki, tak Orionidy są wynikiem fragmentów pochodzących z rozpadu komety Halleya. Wspomniane fragmenty wlatują do ziemskiej atmosfery, dzięki czemu obserwatorzy tego zjawiska mogą cieszyć się imponującym pokazem „fajerwerków”. Co ciekawe, podobieństwa Orionidów do Perseidów idą znacznie dalej. Jak możemy przeczytać w serwisie astronet.pl:
W trzecim tygodniu października maksimum swojej aktywności ma coroczny rój meteorów Orionidów. Są to meteory podobne do sierpniowych Perseidów, ponieważ ich prędkość zderzenia z naszą atmosferą wynosi 66 km/s, stąd można spodziewać się widowiskowych smug, mogących pozostać nawet przez kilka minut. Niestety Orionidów jest znacznie mniej niż Perseidów. W maksimum aktywności, które przypada co roku w okolicach 21 października, można spodziewać się około 25 meteorów na godzinę. Źródło.
Oczywiście nie potrzebujemy, żeby dosłownie chwilę wcześniej przeleciała kometa. Ostatni raz kometa Halleya (1P/Halley) zbliżyła się do Ziemi w 1986 roku. Jej okres obiegu wokół Słońca wynosi około 76 lat i w związku z tym, że jej ruch podlega perturbacjom spowodowanym planetami Układu Słonecznego, ten czas ulega zmianom. Tak czy inaczej deszcz Orionidów jest widoczny pomiędzy 2 października a 7 listopada, jednak to co najbardziej zaciekawi potencjalnych obserwatorów, to ich szczyt przypadający na dni od 20 do 22 października. W wielu miejscach można wyczytać, że w tym roku przede wszystkim warto skupić się właśnie na nocy z 20 na 21 października.
Obserwacje Orionidów
Najlepiej pójść w miejsce jak najbardziej oddalone od sztucznych źródeł światła. Wyczytałem również, że w Polsce pochmurne niebo może uniemożliwić obserwację osobom mieszkającym na północy kraju oraz na wschodzie. Podobno tego wieczoru najlepsze warunki mają mieć Polacy z południa i zachodu. Przynajmniej Księżyc w tym roku ma sprzyjać obserwacjom (jest bliski nowiu, więc noce są ciemniejsze), a kwestia chmur na niebie pewnie może jeszcze ulec zmianie. Radiant Orionidów leży na granicy gwiazdozbiorów Oriona i Bliźniąt, więc najlepiej skierować tam swój wzrok. Można się w tym celu wspomóc jakąś aplikacją ze smartfona, ale warto pamiętać o tym:
Warto pamiętać, że jesteśmy w stanie zobaczyć więcej, wtedy gdy nasze oczy są przyzwyczajone do ciemności (do bardziej rozszerzonej źrenicy wpadnie więcej światła). Pomocne mogą się okazać np. aplikacje, które filtrują wyświetlany obraz na czerwono.
Reklama
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu