Artykuł sponsorowany

Orange żegna papier. Od teraz umowę podpiszecie na ekranie tabletu

Paweł Winiarski
Orange żegna papier. Od teraz umowę podpiszecie na ekranie tabletu
Reklama

Nigdy nie rozumiałem dlaczego podpisując umowę z operatorem potrzebna jest aż taka sterta papierów. Do tego wniosku doszedł również Orange i wprowadził możliwość podpisania umowy w formie elektronicznej. Odwiedziłem salon w warszawskiej Galerii Mokotów by sprawdzić jak to faktycznie wygląda i działa.

Salon jak to salon. Ktoś krząta się przy wystawie z nowymi smartfonami, ktoś inny ogląda akcesoria - są klienci, są i sprzedawcy. Przy jednym z biurek widzę jednak coś, czego wcześniej w takich placówkach nie było. Pod monitorem przypięty jest tablet - i nie, nie chodzi wcale o promocję na nowe urządzenie mobilne. Na tym sprzęcie podpisywane są umowy, Orange jako pierwszy operator telekomunikacyjny w Polsce wprowadził rozwiązanie, które pozwala podpisać umowę na ekranie tabletu, oszczędzając klientom czas i ułatwiając obsługę.

Reklama

Faktycznie są pierwsi, choć podobne rozwiązania widziałem już w innych branżach. Zarówno tam jak i tu zamysł jest podobny - ułatwienia dla obu stron. Klient nie musi przewracać kolejnych papierowych stron i wracać do domu z teczką dokumentów, a sam operator nie archiwizuje już danych w klasyczny sposób, poza tym ma szybki i łatwy dostęp zarówno do umowy jak i innych dokumentów.

Na pierwszy rzut oka nie kryje się za tym żadna magia - i dobrze, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, zwykły tablet wzbudza zdecydowanie większe zaufanie niż fikuśna maszyna stojąca w rogu. Dlaczego? Bo go znamy, w głowie pojawia się od razu myśl - “a spróbuję, przecież umiem używać tabletu”. Kiedy więc przychodzi do podpisywania umowy, sprzedawca w salonie wysuwa urządzenie ze stojaka i podaje je klientowi. Ten przegląda na nim warunki umowy, mając łatwy i szybki dostęp do wszystkich dokumentów. Co ciekawe - podpis pod umową również składany jest na ekranie tabletu. Dostaniecie rysik, napiszecie co trzeba - i tyle. Pilotaż usługi trwał przez rok, nie ma więc obaw o bezpieczeństwo takiego podpisu. Orange zapewnia, że nie ma szans na jego podrobienie, skopiowanie czy przeniesienie na inne dokumenty, a nad wszystkim czuwają spece od cyberbezpieczeństwa.

Rozmawiając z przeszkolonym sprzedawcą dowiedziałem się, że klienci bardzo chętnie podchodzą do tej nowości, są nią zaciekawieni, a po zakończeniu wszystkich czynności sami zauważają, że wszystko poszło szybciej. To, że nie wychodzą ze stertą papierów pod pachą nie znaczy wcale, że nie mają własnej kopii dokumentów. Jeśli podczas podpisywania umowy podadzą swój adres e-mail, te zostaną im wysłane w wersji elektronicznej. Mogą też zgłosić chęć wydrukowania umowy, nie ma z tym najmniejszego problemu. Podobno najchętniej do elektronicznego procesu podchodzą młode osoby, jednak starsi wiekowo klienci też nie mają oporów przed nowym pomysłem Orange. Co istotne, podpisany w ten sposób dokument daje klientowi takie same prawa - m.in. do rękojmi i reklamacji jak wersja papierowa.

To co jest dla klientów szybsze i wygodniejsze, daje sporo korzyści również samemu operatorowi. Pracownik nie biega już po salonie drukując kolejne strony, nie musi też później wertować segregatorów i szukać papierów dotyczących konkretnej sprawy. Wszystkie dokumenty ma na ekranie komputera spiętego z tym samym systemem co tablet, w kolejnych katalogach znajdują się podpisane umowy. Dużo prościej będzie również przebiegał proces archiwizacji, zniknie na przykład konieczność przesyłania papierowych wersji dokumentów do archiwum.

Reklama

Nie można też zapomnieć o jeszcze jednym bardzo ważnym aspekcie nowego rozwiązania. Mniej wydrukowanych dokumentów to ograniczenie zużycia papieru, a to zarówno cięcie kosztów dla samego Orange jak i pozytywny wpływ na środowisko. Zanim zacząłem pracę w Antywebie, z każdej strony otaczał mnie papier - w redakcji drukujemy dokumenty tak rzadko, że wielofunkcyjne urządzenie wykorzystywane jest praktycznie tylko do skanowania tego, co zostanie do nas wysłane. Wiem, że to kropla w morzu, ale nie marnując papieru naprawdę czuję się lepiej i podejrzewam, że tak samo zaczyna czuć się zarówno Orange, jak i ich klienci.

Moim zdaniem w erze cyfryzacji takie pomysły są jak najbardziej na miejscu z wielu powodów. Sam jako klient operatorów komórkowych trochę dziwiłem się, że skoro są w posiadaniu systemów, które wykorzystują do zarządzania danymi klientów, cały czas podczas procesu podpisywania umowy pojawia się papier. No bo przecież jeśli chcecie coś załatwić z konsultantem na infolinii, nie myślicie chyba że po odebraniu Waszego telefonu biegnie do wielkiej szafy pełnej segregatorów, szuka Waszego numeru telefonu i wraca z plikiem dokumentów - prawda? Nie wszystko jednak udało się dotychczas przenieść do komputera - pewnie trochę ze względu też na klientów, którzy przyzwyczajeni do papieru cały czas uważają go za podstawowy sposób na zawieranie wszelkiej maści umów. I potem sami magazynują dokumenty w segregatorach, które niepotrzebnie zabierają miejsce w domu - a i dotarcie do konkretnych informacji na papierze nie jest tak szybkie i wygodne jak na “kwitach” w wersji elektronicznej. Mam nadzieję, że tego typu innowacje wprowadzą niedługo wszyscy, bo przecież też wszyscy na tym skorzystamy.

Reklama

Elektronicznie, na tablecie, można podpisać prawie każdą umowę z siecią Orange - chodzi więc zarówno o nowe umowy abonamentowe na smartfony, jak i światłowód. Z systemu korzysta się również przy przedłużaniu zawartych już umów.

Na chwilę obecną elektroniczne podpisywanie umów funkcjonuje w ponad 20 salonach w Polsce, do końca marca takich placówek ma być ich już ponad 200.

Materiał powstał we współpracy z Orange.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama