Telekomy

Orange ograniczy naciąganie klientów. Mam nadzieję, że na tym nie koniec

Maciej Sikorski
Orange ograniczy naciąganie klientów. Mam nadzieję, że na tym nie koniec
Reklama

Jestem ciekaw, ilu z Was może powiedzieć/napisać, że nie miało problemu z operatorem. Nigdy. Nie chodzi przy tym tylko o sprawy, które kończyły się w ...

Jestem ciekaw, ilu z Was może powiedzieć/napisać, że nie miało problemu z operatorem. Nigdy. Nie chodzi przy tym tylko o sprawy, które kończyły się w sądzie - pytam też o sytuacje, gdy przeglądacie rachunek/stan konta i widzicie, że coś się nie zgadza. Podejrzewam, że takich osób jest mało. Nawet bardzo mało. Telekomy na różne sposoby próbują wyciągnąć od nas pieniądze, ale te działania mogą im przynieść więcej szkody niż korzyści.

Reklama

Wczoraj na stronie UOKiK pojawiła się decyzja dotycząca usługi Halo Granie. Pewnie ją kojarzycie - jeśli nie z oferty Orange, to z cennika innego operatora. Tak, cennika, bo to płatna zabawa. Z tym związany jest problem, który badał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Orange, podobnie jak inne firmy z tej branży, udostępnia opcję odtwarzania muzyki podczas czekania na połączenie, ale nie robi tego za darmo. Albo robi przez jakiś czas za darmo, a potem zaczyna pobierać opłaty. Klienci często o tym nie wiedzą, na co wskazują urzędnicy:

Wątpliwości Prezesa UOKiK wzbudziły informacje na pakietach startowych do telefonów na kartę. Spółka informowała: Ze starterem (X) zł dostajesz: (…) usługę Halo Granie z piosenką (X) w prezencie przez 30 dni (usługa aktywowana jest automatycznie po wykonaniu 1 połączenia). Zdaniem UOKiK, przeciętny konsument mógł pomyśleć, że usługa będzie automatycznie wyłączona po 30 dniach. Tymczasem, konsument, który samodzielnie nie zrezygnował z usługi - po upływie 30 dni musiał za nią płacić. [źródło]

Znamy takie numery? Znamy. Stosują je różne firmy z tej branży i nie ogranicza się to do odtwarzania muzyki. Tu jakaś wróżba, tam randka, tu dowcipy, tam wujek dobra rada... Sporo tego i nieświadomy klient, który nie prześledzi wnikliwie całego regulaminu, może paść ofiarą takiej oferty. Jasne, regulaminy trzeba czytać, ale zdecydowanie nie powinno być tak, że klient przeprowadza małe śledztwo decydując się na jakąś usługę i sprawdza ją co kilka tygodni, by dowiedzieć się, czy pojawił się jakiś nowy element, który doda do rachunku złotówkę czy dwie. W przypadku Halo Granie Orange postanowiło odpuścić (groźba kary swoje robi), ale to przecież czubek góry lodowej - zaoferują inny bonus.


Zastanawiam się nad tymi zagrywkami operatorów i dochodzę do wniosku, że ta branża jest chyba w największym stopniu obciążona takimi problemami. Próbuję sobie przypomnieć, na jakie firmy najczęściej narzekają znajomi czy krewni i do głowy cały czas przychodzą telekomy. Nie banki, nie ubezpieczyciele, nie dostawcy energii elektrycznej, lecz telekomy. To tutaj próbuje się wydusić dodatkową złotówkę stosując nieuczciwe lub przynajmniej nieetyczne zagrywki. Niczym taksiarz-naciągacz, który pojedzie okrężną drogą albo podrasuje licznik. Mówi się o tym od lat, urzędnicy grożą palcem lub nakładają kary, a operatorzy nadal robią swoje.

Rozumiem, że sytuacja w tej branży staje się coraz trudniejsza, że trzeba się bardziej wysilić, by zarobić, że zmiany w sektorze nowych technologii niekoniecznie pomagają telekomom. Zdaję sobie sprawę z tego, że liczą się wyniki, bo to one będą prezentowane akcjonariuszom, ale droga, którą kroczą operatorzy stosując takie sztuczki prowadzi donikąd. Jeżeli zirytuje się kilka milionów klientów, to w przyszłości trudno będzie ich zatrzymać. Gdy operator zacznie być mniej potrzebny, a osób dobrze poinformowanych w tych zmianach zacznie przybywać, to telekomy staną przed koniecznością zatarcia złego wrażenia, jakie zrobiły w przeszłości. Będą niestety postrzegani jako naciągacze. Rozwiązanie? Cóż, dla obecnego budżetu bolesne, ale dla wizerunku i przyszłości właściwe: ograniczanie (na totalną eliminację nie liczę) zagrywek w stylu Halo Granie. Chociaż wiem, że będzie o to ciężko, to zakładam, że Orange i konkurencja będą usuwać niechciane prezenty z ofert bez interwencji urzedników. Możliwe? Mam nadzieję, że tak.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama