Na dzisiejszej konferencji prasowej Orange zaprezentował swoją nową ofertę w modelu subskrypcyjnym - Orange Flex, dzięki której możemy zarządzać swoją ofertą z poziomu aplikacji, bez konieczności podpisywania umów czy wizyt w salonie.
Można od razu porównać ją do wcześniej już zaprezentowanej oferty w podobnym modelu - Play NEXT, czy niedawnej premiery w Mobile Vikings - Chill ON. Jednak jak przyjrzymy się jej bliżej, bez problemu dostrzeżemy znaczące różnice pomiędzy nimi a propozycją Orange.
Orange Flex jest przede wszystkim bardziej elastyczne, mamy do wyboru z jednej strony, coś z czego zawsze korzystamy, czyli nielimitowane rozmowy stacjonarne, komórkowe, nielimitowane SMS/MMS, a z drugiej pakiety internetowe, których wielkość decyduje o ostatecznej wysokości abonamentu.
W Play NEXT mamy jeden pakiet z 50 GB za 45,00 zł, w CHILL ON również pojedynczy podstawowy pakiet za 25,00 zł z 20 GB transferu danych. W Orange Flex mamy aż 10 planów z dziesięcioma różnymi limitami transferu danych, w każdym pakiecie mamy określoną ilość GB do wykorzystania w roamingu UE, oczywiście rozmowy i wiadomości również, według zasady RLAH.
Jean-François Fallacher, prezes Orange Polska:
Dziś wraz z Orange Flex wprowadzamy na rynek zupełnie nową ideę: w pełni cyfrowe doświadczenie, „operatora w aplikacji”, który umożliwia klientom dopasowanie ich planu komórkowego z poziomu smartfona, a potem łatwą zmianę pakietów zależnie od potrzeb, bez zobowiązań. To w pełni cyfrowy, współdziałający z eSIM i elastyczny sposób na korzystanie z usług mobilnych i rozrywki. A to dopiero początek naszej rewolucji.
W przypadku, gdy zabraknie nam transferu w danym miesiącu możemy dokupić paczkę danych od 1 GB do 10 GB. Innym sposobem na zwiększenie paczki danych na stałe, jeśli zauważymy, że w każdym miesiącu musimy dokupować transfer, w każdej chwili możemy przejść na jeden z wyższych planów, a obciążenie za niego zacznie obowiązywać od kolejnego miesiąca. Nie ma więc dzielenia miesiąca na okresy, w którym korzystaliśmy z tańszego planu i później większego.
W ramach Orange Flex możemy też skorzystać z trzech usług, które nie pomniejszają nam dostępnego w pakiecie transferu danych:
- Social Pass do wykorzystania na platformach: Facebook, Instagram, TikTok, Snapchat, Twitter, Pinterest, Messenger, WhatsApp i Viber;
- Music Pass na Tidal, Spotify, Deezer, Apple Music, Amazon Music i Polskie Radio;
- Video Pass na YouTube, Netflix, HBO GO, vod.pl i Orange TV Go
Social Pass jest wliczony w cenę każdego z 10 pakietów, Music Pass z kolei kosztuje 5,00 zł miesięcznie, ale aktywowanie go pomiędzy 10 maja a 17 sierpnia tego roku, pozwoli nam na korzystanie z niego za darmo przez 100 dni. Natomiast Video Pass kosztuje 20,00 zł miesięcznie, ale można go też wykupić na dzień za 5,00 zł lub tydzień za 10,00 zł.
Orange Flex zacznie działać od jutra, od godziny 10:00, kiedy to będziecie mogli pobrać aplikacje mobilną o takiej samej nazwie z Google Play i App Store. Po założeniu konta i weryfikacji tożsamości poprzez zeskanowanie dowodu osobistego i zrobieniu selfie, będzie można wybrać swój nowy numer albo zlecić przeniesienie numeru z innej sieci. Następnie aktywować wybrany pakiet i jeśli mamy telefon obsługujący eSIM, zacząć od razu korzystać z usług. Jeśli wybieramy zwykłą kartę SIM pozostanie nam poczekać jeszcze trochę, aż dostarczy ją nam kurier, ewentualnie udać się po nią do najbliższego salonu Orange.
Warto? Osobiście wydaje mi się, że nie. Sam korzystam również w ramach tego samego operatora z nju mobile, gdzie za 28,00 zł mam na start 10 GB, a po dwóch latach 30 GB transferu danych (również w roamingu UE), w Orange Flex najtańszy pakiet kosztuje 31,00 zł i tylko z 6 GB transferu danych.
Z kolei dodatkowe usługi Pass (dodatkowo płatne) nie robią aż takiej różnicy, by uzasadniać wyższe koszty. Być może jednak oferta znajdziecie swoich odbiorców, którzy będą przekładać wygodę korzystania z oferty z poziomu aplikacji czy dowolnej jej modyfikacji w każdym momencie nad inne parametry, według których wybieramy interesujące nas oferty.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu