Firma stojąca za Unity postanowiła wprowadzić opłaty za pobieranie gier opartych na popularnym silniki. Decyzja szybko wyszła im bokiem.
Unity szybko przekonało się, że twórcy gier nie lubią agresywnych i nagłych podwyżek cen usług. Reakcja społeczności okazała się tak gwałtowna, że firma zdecydowała się na odwołanie spotkań i zamknięcie dwóch biur w obawie o bezpieczeństwo własnych pracowników – ale o co tak właściwie poszło? Już tłumaczę.
Los wielu małych developerów stanął pod znakiem zapytania
Ogromna część gier oraz animacji dostępnych na rynku wykorzystuje silnik Unity do tworzenia dwuwymiarowych i trójwymiarowych projektów. Obsługa Unity nie jest bardzo trudna, więc dla wielu początkujących twórców gier nauka tego narzędzia była kamieniem milowym na drodze do gamedevu, jednak już niebawem wszystko to może się zmienić. Dlaczego? Bo stojąca za silnikiem firma postanowiła pobierać 20 centów opłaty za każde pobranie gry opartej na Unity.
Jak możecie się domyślać, wywołało to falę krytyki nie tylko ze strony programistów, ale także graczy. Los wielu małych developerów stanął pod znakiem zapytania, zwłaszcza produkcji free to play, które mogą przez to po prostu stać się nierentowne. Oburzenie nie przybrało jedynie formy negatywnych komentarzy w sieci – właściciele Unity otrzymali groźby śmierci od sfrustrowanych użytkowników oprogramowania, a to w biurach studia wywołało niemałą panikę.
Unity odwołuje spotkania i zamyka biura
Unity Technologies zdawało sobie sprawę z kontrowersyjności nowych rozporządzeń i nawet zaplanowało specjalne spotkania, na których planowało uspokoić nieco nastroje wściekłego tłumu, ale plan legł w gruzach. Z powodu potencjalnego zagrożenia pracowników spowodowanego przesłanymi do firmy groźbami śmierci, Unity zdecydowało się nie tylko odwołać sesje, ale także czasowo zamknąć biura w Austin w Teksasie i San Francisco.
Dlaczego społeczność zareagowała tak ostro? Cóż, początkowo myślano, że opłata w wysokości 20 centów będzie dotyczyć każdej instalacji dowolnej gry z oprogramowaniem Unity, w tym pirackich kopii – sprawa miała dotyczyć też ponownych instalacji, nawet jeśli użytkownicy grali już w grę. Firma uspokaja jednak, że tak nie będzie. Według obecnego stanowiska opłata będzie pobierana tylko od twórców, którzy osiągnęli znaczną skalę pobrań i przychodów, przekraczając określony próg instalacji – wykluczając przy tym ponowne instalacje i pirackie kopie gier.
Czy to coś zmienia? No nie do końca, bo niektórzy developerzy już zapowiedzieli przenosiny do konkurencji – między innymi do Epic Games i silnika Unreal Engine. Studio pobiera bowiem jedynie za projekty, które generują całkowite przychody przekraczające 1 milion dolarów.
„Ta decyzja stawia nas i niezliczone inne studia w sytuacji, w której możemy nie być w stanie uzasadnić używania Unity w naszych przyszłych tytułach. Jeśli te zmiany nie zostaną wycofane, będziemy mocno rozważać porzucenie naszego bogatego doświadczenia w Unity, które zgromadziliśmy przez lata, i rozpoczęcie od zera na nowym silniku. Czego wolelibyśmy nie robić” – Aggro Crab Games
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu