Polska

Producenci sprzętu chcą doliczyć opłatę reprograficzną do opłaty audiowizualnej

Grzegorz Ułan
Producenci sprzętu chcą doliczyć opłatę reprograficzną do opłaty audiowizualnej
13

Opłata reprograficzna to opłata doliczana do ceny urządzeń i nośników służących do kopiowania, którą producenci zrzeszeni w organizacji ZIPSEE Cyfrowa Polska (między innymi Sharp, ABC Data, Action, LG) muszą odprowadzać później do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, typu ZAiKS, a ten rozdysponowuje je w formie tantiem wśród artystów. Teraz ZIPSEE chce przerzucić ten obowiązek na obywateli.

ZIPSEE od lata buntuje się przed tymi opłatami, zwłaszcza od momentu, kiedy ZAiKS wpadł na pomysł rozszerzenia listy urządzeń o smartfony i tablety. To wtedy powstała akcja „Nie płacę za pałace”, obnażające nieprawidłowości w działalności ZAIKS-u.

Zerknijmy, jak te opłaty obecnie wyglądają:

Stosownie do art. 20 pr. aut. „producenci i importerzy:

  1. magnetofonów, magnetowidów i innych podobnych urządzeń,
  2. kserokopiarek, skanerów i innych podobnych urządzeń reprograficznych umożliwiających pozyskiwanie kopii całości lub części egzemplarza opublikowanego utworu,
  3. czystych nośników służących do utrwalania, w  zakresie własnego użytku osobistego, utworów lub przedmiotów paw pokrewnych, przy użyciu urządzeń wymienionych w pkt 1 i 2.
  • są obowiązani do uiszczania, określonym zgodnie z ust. 5, organizacjom zbiorowego zarządzania, działającym na rzecz twórców, artystów wykonawców, producentów fonogramów i wideogramów oraz wydawców, opłat w wysokości nieprzekraczającej 3% kwoty należnej z tytułu sprzedaży tych urządzeń i nośników.

ZIPSEE uważa ten model opłaty reprograficznej za nieefektywny i generujący wysokie koszty, co miała dokładnie uwypuklić Fundacja Republikańska w swoim raporcie.

Zdaniem autorów raportu system oparty na pobieraniu tzw. opłaty reprograficznej nie jest już adekwatnym i sprawiedliwym sposobem rekompensowania twórcom potencjalnych start, jakie ponoszą w ramach tzw. dozwolonego użytku. Taką opłatę dziś ponosi każdy konsument kupując urządzenie lub nośnik służący do kopiowania, np. odtwarzacze mp3, płyt CD oraz DVD, dysk twardy czy pendrive. Jest ona wliczona w cenę sprzętu, a jego producent zgromadzone w ten sposób środki przekazuje do organizacji zbiorowego zarządzania, które następnie powinny sprawiedliwie rozdzielać je pomiędzy twórców.

Na podstawie dostępnych powszechnie materiałów można mieć poważne wątpliwości, czy obecny model w sposób dostateczny uwzględnia rzeczywiste straty wiążące się ze zwielokrotnianiem w ramach użytku prywatnego.

ZIPSEE wpadł więc na pomysł, aby obowiązek uiszczania tej opłaty przerzucić na obywateli i doliczyć ją do opłaty audiowizualnej. Dla przypomnienia, to nie ten aktualny abonament RTV, który mają płacić wszyscy klienci kablówek i platform satelitarnych.

Opłata audiowizualna, to nowy projekt finansowania mediów publicznych, którą mają płacić wszyscy obywatele razem z podatkiem PIT, CIT, KRUS. Wstępnie opłatę tę szacuje się na około 6 zł. Ten projekt miałby wejść w życie od 1 stycznia 2019 roku, z uwagi na konieczność akceptacji go przez Unię Europejską.

Siłą rzeczy wzrosłaby ona, z chwilą, gdy pomysł producentów sprzętu zostałby zaakceptowany przez rząd. W swojej argumentacji za tym, powołują się na model opłaty audiowizulanej stosowanej w Finlandii.

Prezes ZIPSEE „Cyfrowa Polska” Michał Kanownik:

Polska mogłaby skorzystać z doświadczenia Finlandii i ustanowić opłatę powszechną na rzecz artystów pobieraną np. ze składką audiowizualną. Część takich środków mogłaby być przekazywana na specjalny fundusz Ministerstwa Kultury służący do wspierania kultury, finansowania stypendiów, koncertów, festiwali debiutanckich płyt czy instrumentów muzycznych dla szkół. Wprowadzenie powszechnej opłaty, płaconej w ramach opłaty audiowizualnej, spowodowałoby, że beneficjentami staliby się wszyscy artyści, a nie tylko ci zrzeszeni w różnych stowarzyszeniach. Taki system byłby sprawiedliwy oraz godził interesy zarówno twórców, jak i konsumentów.

Szczerze powiedziawszy mam już trochę dosyć tych "skoków na naszą kasę". Opłatę reprograficzną i tak już ponosimy, nie płacą jej producenci, tylko my klienci i wolałby, żeby tak pozostało. To, że chcą zrzucić z siebie ten obowiązek na obywateli, nie wygląda zbyt dobrze w kontraście z ich wcześniejszymi działaniami, dzięki którym zablokowali pomysł doliczania jej do i tak już drogich smartfonów w naszym kraju.

Mnożenie kolejnych pomysłów, jakby tu powiększyć tę opłatę, która ma zapewnić prawie 100% ściągalność, ze wszystkich obywateli płacących podatki, nie doprowadzi do niczego dobrego. Jeśli przeszłaby opłata reprograficzna, z pewnością ustawią się w kolejce inni potencjalni beneficjenci.

Źródło: WP Finanse/ZIPSEE/Fundacja Republikańska.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu