Felietony

Czy OnePlus "się skończył"? Ile bylibyście skłonni na niego wydać?

Albert Lewandowski
Czy OnePlus "się skończył"? Ile bylibyście skłonni na niego wydać?
Reklama

Każdy kto zna OnePlus, będzie kojarzył słynne określenie "zabójcy flagowców", które miało oznaczać, że ta firma na dobre odmieni rynek topowych urządzeń. Swoje zdecydowanie zrobiła. Ile jednak zostało z tego zdania do dzisiaj?

OnePlus - między premium, a atrakcyjną ceną

Od czego zaczęła się historia OnePlus? Oczywiście od legendarnego już OnePlus One, którego kupić się dało jedynie ze specjalnym zaproszeniem, a jego cena wynosiła śmieszne 299 dolarów. Zważywszy na jego świetną specyfikację, m.in. 5,5-calowy ekran IPS o rozdzielczości Full HD czy Snapdragona 801, był świetną ofertą i nawet dalej ma jeszcze szansę dawać radę. W 2014 był to szok cenowy dla wielu klientów.

Reklama

Nic zatem dziwnego, że szybko OnePlus zebrał rzesze wiernych fanów. W sumie od nich zaczął się segment szybkich modeli za stosunkowo niewielkie pieniądze, który obecnie jest rozwijany dzięki Xiaomi i Honorowi. Ten pierwszy zaprezentował Pocophone F1, z kolei drugi - Honor Play; a w niedalekiej przyszłości powinniśmy doczekać się kolejnych podobnych propozycji od innych firm.

Z czasem chińska firma zaczęła podnosić ceny. W 2015 doszliśmy do 329 dolarów, potem przy 3 do 399, przy 3T - 429, przy 5 - 479, przy 5T - 499, przy 6 - 529; a 6T oznacza wydatek rzędu 549. Przyrost jest widoczny już na pierwszy rzut oka. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że wraz z nim otrzymywaliśmy coraz to bardziej kompletne urządzenia i producent bardzo szybko rozwijał swoje flagowce. W wielu aspektach zdołał dogonić bardziej renomowanych konkurentów, za co należą się brawa. Mimo wszystko stosowanie najnowszych technologii nie należy do najtańszych.

OnePlus przekroczy kolejny próg

Nie jest wielką tajemnicą, że OnePlus przygotowuje telefon ze wsparciem dla sieci 5G. Ta odmiana ma być droższa o 200 - 300 dolarów względem pierwowzoru i jedyną znaczącą różnicą ma być właśnie obsługa nowego standardu. Czy to uzasadniona kwota? Na pewno bycie jednym z pierwszych wspierających to smartfonów będzie wyjątkowe i wiąże się z dużo droższymi komponentami. Tym bardziej, że Snapdragon 855 nie oferuje wbudowanego modemu 5G. Możemy jednak liczyć, że doczekamy się OnePlus 7 również w edycji tylko 4G za około 550 dolarów.

Tu jednak zacząłem zastanawiać się nad jednym. Ile osób będzie chciało kupić OnePlus za takie pieniądze? Owszem, oferują genialną szybkość i płynność działania, które powodują, że sam kupiłbym nowego OnePlusa, ale z drugiej strony wiele osób akcentuje przy wyborze właśnie ich atrakcyjną cenę. Czy przypadkiem nie dojdą w ten sposób do ściany? Jestem ciekaw, jak wypadnie ten swoisty eksperyment.

W tym wszystkim dobrze też by było sprawdzić rywali. W ich przypadku, tj. m.in. Samsunga, Huawei czy Google, należy liczyć się z cenami bliższymi 1000 dolarów. W ich przypadku to jednak już standard. Do tego możemy liczyć, że niedługo po premierach od tych graczy do gry włączą się jeszcze Xiaomi i Honor z tańszymi produktami. W tym wszystkim OnePlus stara się zachować kompromis między ceną, a byciem premium. Czy to wystarczy, aby pozostać na fali? Tym bardziej, że w niektórych elementach zaskakują, jak w, np. opinii na temat certyfikacji IP czy diody powiadomień.

źródło: The Verge

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama