Polska

Rzeszów pokazuje Kielcom jak zrobić relatywnie tani i innowacyjny przystanek

Jakub Szczęsny
Rzeszów pokazuje Kielcom jak zrobić relatywnie tani i innowacyjny przystanek
Reklama

Niektórym podróż komunikacją miejską nie kojarzy się zbyt dobrze - a to na przystankach brakuje rozkładów, szyby powybijane lub zastąpione dyktami, po...

Niektórym podróż komunikacją miejską nie kojarzy się zbyt dobrze - a to na przystankach brakuje rozkładów, szyby powybijane lub zastąpione dyktami, pojazdy rozklekotane, nieogrzewane, rozkłady mało zgrane z innymi liniami i tak w kółko. W Rzeszowie od pewnego czasu dzieje się naprawdę dużo i... dobrze. Jakoś nie jestem zdziwiony, że w rankingach miasto, w którym mieszkam obecnie plasuje się na wysokich lokatach.

Reklama

W tym roku funkcjonować zaczął inteligentny system transportu w Rzeszowie, dzięki któremu mieszkańcy mogą szybko sprawdzić, czy autobus danej linii niedługo będzie zbliżał się do przystanku, na którym oczekują. W autobusach ponadto pojawiły się monitory informujące o aktualnym przystanku, następnym, a także o całej trasie. Każdy przystanek jest ponadto zapowiadany. W większości, flota ZTM w Rzeszowie dysponuje nowoczesnymi pojazdami wykorzystującymi skompresowany gaz ziemny.


Rzeszów od wielu lat reklamuje się jako "miasto innowacji" i nawet sami mieszkańcy przyznają, że w Rzeszowie bardzo dużo się zmieniło od początku nowego millenium. Mimo, że terytorialnie mamy do czynienia tutaj z uchodzącym za biedne Podkarpaciem, to mimo wszystko Rzeszów należy do prawdziwych perełek regionu. A wiadomo, że województwo będzie korzystać z dorobku miasta wojewódzkiego. Co więcej, Rzeszów jest niesamowicie ważnym ośrodkiem akademickim w Polsce - w 2014 mówiono o tym, że w całej Unii Europejskiej to właśnie stolica Podkarpacia może poszczycić się największą liczbą studentów przypadających na jednego mieszkańca.

Przystanek funkcjonalny - ale i niedrogi

Rzeszowianie dużo mówią o prezydencie miasta - Tadeuszu Ferencu. Opinie są podzielone, jednak pomyślunku odmówić mu nie można. Znany jest z tego, że jeździ po świecie i podpatruje dokonania innych, najczęściej większych od Rzeszowa metropolii i bardzo chętnie przenosi wyłuskane rozwiązania do stolicy Podkarpacia. Pomysł na taki przystanek wziął się z Dubaju. Ktoś może popukać się w czoło, jednakże w przypadku ZEA chodzi głównie o tak pożądaną w tej strefie klimatycznej klimatyzację. Intencją władz miasta było to, by w zimne dni zapewnić mieszkańcom odpowiedni komfort podczas oczekiwania na przystanek.


Ogrzewany przystanek wyposażono w emitujące ciepło siedzenia, a ponadto promienniki znajdujące się na suficie. Większa część frontu oraz tyłu przystanku została oszklona z pominięciem dwóch wejść znajdujących się właśnie z przodu i z tyłu. Ogrzewanie zasilane jest energią elektryczną z miejskiej sieci, jednak na dachu znajdują się panele fotowoltaiczne, które w odpowiednich warunkach pogodowych pozwolą na pewne oszczędności.


Reklama

Pierwszy taki przystanek stanął w Rzeszowie na ulicy. L. Lisa-Kuli tuż pod Galerią Graffica - w najbliższym czasie rzeszowianie będą mogli skorzystać z kolejnych tego typu konstrukcji. Jeden taki przystanek to koszt około 76 tysięcy złotych - dzięki zastosowaniu fotowoltaiki, utrzymanie nie będzie uciążliwe dla miasta, natomiast w związku z tą i wcześniejszymi inwestycjami, mieszkańcy muszą liczyć się z podwyżkami cen biletów za przejazdy - przez wiele lat opłata normalna utrzymywała się na stałym poziomie i wynosiła 2,80 zł. W najbliższym czasie bilety mają podrożeć o 20 groszy.

To świetny pomysł - niech Kielce się uczą

Niedawno mówiło się o najdroższych przystankach w Polsce, które stanęły w Kielcach. Koszt jednej takiej "wiaty" - nieogrzewanej, mało funkcjonalnej, może lekko "futurystycznej" wynosi... 400 tysięcy złotych. Genialna przebitka, prawda? Tak właśnie powinno się wydawać pieniądze, szczególnie te, które należą do państwa... czyli de facto do obywateli.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama