Felietony

Oglądaj anime na dużym ekranie - można to robić w Polsce wygodnie, za darmo i w pełni legalnie

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

54

Życie fana anime w Polsce nie jest łatwe i tak naprawdę nigdy takie nie było. Na szczęście od niedawna również polscy posiadacze konsol PlayStation mogą cieszyć się świetną aplikacją Crunchyroll, dzięki której świat japońskiej animacji staje przed nimi otworem. Anime to japońskie filmy animowane...

Życie fana anime w Polsce nie jest łatwe i tak naprawdę nigdy takie nie było. Na szczęście od niedawna również polscy posiadacze konsol PlayStation mogą cieszyć się świetną aplikacją Crunchyroll, dzięki której świat japońskiej animacji staje przed nimi otworem.

Anime to japońskie filmy animowane i wrzucanie do tego worka jedynie kreskówek dla dzieci jest ogromnym błędem. Dorosły odbiorca również znajdzie tam coś dla siebie i często bywa tak, że historie opowiedziane z wykorzystaniem tego środka przekazu są lepsze, ciekawsze i fajniej zrealizowane niż kinowe filmy. Niech za przykład posłuży Ghost in the Shell, które jestem w stanie polecić absolutnie każdemu fanowi technologii, choć i miłośnik relacji międzyludzkich znajdzie tam coś dla siebie. O genialnym anime Akira wspominać nawet nie będę, bo powinien je poznać każdy.

Stare dzieje

Japońskie filmy animowane zacząłem oglądać na początku szkoły średniej, czyli w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku. Głównie pożyczając kasety VHS od znajomych, którzy albo zamawiali je wysyłkowo (najczęściej nie w Polsce) lub trzymali w szafkach piątą wodę po kisielu, czyli taśmy przegrywane z przegrywanych kaset. Zero polskich napisów (czasem nawet brak angielskich), totalna nisza - ale miało to swój urok. Mniej więcej w tamtym okresie anime (jak również manga, czyli japoński komiks) zaczęły robić się w Polsce coraz bardziej popularne. Na tyle, że nie tylko powstał polski sklep, w którym można było kupić w pełni oryginalne kasety (Planet Manga, jeśli dobrze pamiętam), ale również gazety dostępne w kioskach - Animegaido i Kawaii. Niedługo potem polscy otaku (fani mangi i anime) przerzucili się na kopiowanie płyt, na których można było znaleźć zarówno kinowe produkcje anime, jak również „seriale”.

A z anime w Polsce bywało różnie. Mam kilka płyt DVD (jak również VCD) zamówionych z zagranicy, kilka kupionych normalnie, kilka dołączonych do gazet. Nigdy jednak anime nie stało się w naszym kraju tak popularne (i pewnie się nie stanie), jak chociażby oglądanie zagranicznych seriali. Mimo tego w sieci wciąż funkcjonują strony poświęcone tej tematyce - znajdziecie tam całą masę materiałów dotyczących zarówno starszych, jak i premierowych produkcji z Kraju Kwitnącej Wiśni. Ale jednak dostęp do tego typu produkcji nigdy nie był banalnie prosty - na półkach sklepowych nie zalegają płyty, telewizja pokazuje nam anime raz na jakiś czas, w dodatku przeznaczone dla młodszego odbiorcy, trzeba kombinować.

A w zasadzie już nie trzeba

Wrzesień to świetny miesiąc dla fanów anime - jeśli oczywiście posiadają którąś z konsol PlayStation. Dostępna dotychczas na pozostałych rynkach aplikacja Crunchyroll dotarła wreszcie do Polski. Dotychczas trzeba było kombinować z amerykańskim kontem PSN. Teraz wystarczy po prostu znaleźć Crunchyroll w cyfrowym sklepie Sony i pobrać ją na którąś z konsol PlayStation. Aplikacja działa na PlayStation 4, PlayStation 3 i PlayStation Vita.

„No ale pewnie jest abonament” - powiecie. Jest. Kosztuje 6,95 dolara za miesiąc, czyli około 25 złotych. „Słaba opcja” - powiecie. Nie, bo do oglądania anime nie jest on potrzebny. Miesięczna opłata wyłącza reklamy, choć słowo reklamy nie jest tu najlepszym określeniem. Są to bowiem zajawki innych anime, pojawiające się trzy razy podczas serialu. Na początku, w środku i przed ostatnią sceną. Nie jest to może specjalnie wygodne, ale nie irytuje i mocno zastanawiam się, czy jest sens płacenia za wyłączenie reklam, szczególnie przez osoby, które tego typu produkcje chcą oglądać sporadycznie. W razie czego można skorzystać z 14-dniowego okresu próbnego i dopiero po nim zdecydować. Opcja premium to również wcześniejszy dostęp do nowości i możliwość oglądania filmów w wyższej rozdzielczości.

Jak to działa?

Banalnie prosto. Testowałem Crunchyroll na PlayStation 4 i PlayStation Vita. Pobieramy aplikację ze sklepu i uruchamiamy. Oprócz anime będziemy też mogli obejrzeć materiały z zakładki „Drama”, czyli produkcje z żywymi aktorami. Nawigowanie po aplikacji jest intuicyjne, mamy najnowsze produkcje, aktualnie popularne materiały i zestawienie wszystkich dostępnych w bazie propozycji. Każda z nich opatrzona jest oficjalną okładką, świetnie sprawdza się również przeskakiwanie alfabetyczne. Poszczególne materiały posiadają ponadto krótkie opisy, dotyczy to również konkretnych odcinków.

Nawigowanie w samym filmie również rozwiązano bardzo intuicyjnie. Dostaliśmy przeskakiwanie między epizodami bezpośrednio przyciskami na padzie, podobnie działa też przewijanie filmu. Aplikacja nie zacina się, nie wyrzuca do menu i nie sprawia jakichkolwiek problemów. Jest to więc na chwilę obecną niezwykle wygodny sposób na oglądanie japońszczyzny na dużym ekranie w salonie, choć doceniam również dostęp do obszernej biblioteki z poziomu przenośnej PlayStation Vita. Pełną listę dostępnych tytułów znajdziecie tu, warto dodać, że na terenie Polski dostępne są produkcje, na które Crunchycoll uzyskał licencję na cały świat. Ze względu na umowy licencyjne, tylko USA i Kanada mają dostęp do pełnej biblioteki.

W zasadzie jedynym minusem Crunchyroll jest brak polskich napisów, przez co znajomość języka angielskiego jest wymagana.

Crunchyroll dostępne jest również na innych niż PlayStation platformach. Anime obejrzycie przez stronę internetową, aplikacje na iOS i Android jak również na konsoli Xbox 360. I mówiąc szczerze, czuję pewne zażenowanie, że zacząłem z niej korzystać dopiero kiedy dotarła do mnie informacja o dostępności na PlayStation 4. Ale jak to mówią - lepiej późno niż wcale.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu