Chromebooki nie są jeszcze komputerami dla wszystkich. Choć Google próbuje odwrócić myślenie sporej grupy ludzi i udowodnić, że to właśnie Chromebook ...
Chromebooki nie są jeszcze komputerami dla wszystkich. Choć Google próbuje odwrócić myślenie sporej grupy ludzi i udowodnić, że to właśnie Chromebook może być idealnym pierwszym, jedynym i głównym komputerem dla każdego, to jednak liczba zainteresowanych jego zakupem nie jest aż tak duża. W pewnym momencie Microsoft docenił jednak znaczenie laptopów z systemem Google’a i myślę, że ciekawie zrobiłoby się, gdyby zdecydowali się na przedstawienie bezpośredniej dla niego konkurencji.
“Mobile first, cloud first” to dewiza Satya Nadelli i choć tak naprawdę większość ostatnich zmian i nowości ma być jeszcze spuścizną Steve’a Balmmera, to jednak zwrot okrętu o nazwie Microsoft jest zauważalny. Firma jeszcze bardziej otworzyła się na działania poza “własnym podwórkiem”, czego efektem są aplikacje Office dla iPada, darmowa wersja tego pakietu biurowego dla urządzeń mobilnych oraz nawet taka błahostka jak skróty do aplikacji Office Online, które znajdziemy w Chrome Web Store.
Pakiet Office nie jest też już aplikacją nieosiągalną dla większości użytkowników - dość przystępne ceny Office 365 i comiesięczna lub coroczna opłata za najnowszą wersję pakietu okazała się świetnym ruchem. Podobny los może spotkać system Windows, o którym to plotki pojawiają się już od jakiegoś czasu. Jak dokładnie Microsoft rozwiąże kwestię Windowsa w subskrypcji? Tego jeszcze nie wiemy, ale podobny model sprzedaży do tego przy Office jest jak najbardziej prawdopodobny.
Gdy Microsoft zdecydował się na stworzenie własnego urządzenia będącego połączeniem laptopa i tabletu, wiele osób spodziewało się, że będzie to gadżet dostępny dla każdego. Bo przecież firmie będzie zależało na dotarciu do jak największej liczby użytkowników ze swoimi usługami, aplikacjami i niejako dedykowanym im urządzeniem. Stało się jednak inaczej i flagowy produkt Surface Pro oraz jego druga generacja są urządzeniami adresowanymi do profesjonalistów, a ci nie do końca są nim zainteresowani.
Rynek urządzeń z systemem Windows 8 i pakietem Office jest oczywiście ogromny. Sam jestem szczęśliwym użytkownikiem tabletu od Acera, gdzie Windows 8.1 i Office 2013 oferują poza domem znacznie więcej niż nie mniej lubiany przeze mnie iPad. W zależności od tego co będę robił poza domem podejmuję decyzję, które urządzenie zabiorę ze sobą. Wybierając Acera wiem, że bez problemu do plecaka mogę też wrzucić mobilną klawiaturę oraz myszkę i w razie potrzeby “rozłożyć” swoje mobilne biuro w ustronnym miejscu i dysponować niemalże takim samym narzędziem co w domu. Takich rozwiązań jest naprawdę sporo i osoba poszukująca niewielkiego i taniego urządzenia tego typu z pewnością coś dla siebie znajdzie. Nie będzie to jednak tablet/laptop prosto od Microsoftu, którym firma mogłaby się nie tylko pochwalić, ale mieć także większą kontrolę pod każdym względem.
Jest to dość istotne, ponieważ niewspółpracując w tym przypadku z żadnym z producentów na dotychczasowym zasadach, Microsoft mógłby zaoferować swoje produkty i usługi jeszcze taniej. Przygotowując taki gadżet, możliwe by było osiągnięcie jak najlepszego kompromisu pomiędzy ceną, a jakością urządzenia. Pełna kontrola nad tymi wszystkimi aspektami umożliwiłaby przygotowanie bardzo fajnego gadżetu, a fakt że stoi za nim właśnie Microsoft nie byłoby raczej kwestią do zlekceważenia.
Tak zwany “Officebook” to oczywiście jedna z wielu nazw, które od pewnego czasu kłębią mi sie w głowie. Takie określenie dla konkretnego urządzenia byłoby po prostu zobowiązujące, bo skierowane byłoby do klientów poszukujących mobilnego biura. Poprzeczka zawisłaby naprawdę wysoko, lecz wyjście naprzeciw oczekiwaniom konsumentów byłoby osiągalne. Nadchodzący Surface mini może przekreślić te nawet śladowe szanse na pojawienie się opisywanego przeze mnie urządzenia i choć niecierpliwie oczekuję na jego premierę, to mam jednak sporo obaw co do tego, kto będzie adresatem mniejszego tabletu od Microsoftu. Jeżeli i w tym przypadku cena okaże się jego największą wadą, to Microsoft potwierdzi nasze przypuszczenia co do braku zrozumienia przyczyn braku sukcesu tabletów Surface.
W mojej ocenie Google rozwiązało tę kwestię po mistrzowsku - oferuje użytkownikom tanie, niewielkie, lekkie i szybkie “okno na Internet”, dodając do tego pojedyncze aplikacje działające offline, lecz również te pozwalające produktywnie spędzić czas. Do “gry” włączyła się cała lista producentów i tak “karuzela” kręci się coraz lepiej. “Officebook” również miałby spore szanse na ciepłe przyjęcie, ponieważ nisza na takie urządzenie nadal tam jest.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu