Microsoft

Nokia coraz bardziej „zielona”

Konrad Kozłowski
Nokia coraz bardziej „zielona”
14

Gdy wszyscy głośno krzyczeli: "my chcemy Nokię z Androidem", projektanci i inżynierowie fińskiej firmy robili co mogli, by najszybciej taki produkt trafił na rynek. Nowe Nokie X powoli przebijają się do świadomości klientów, dlatego podczas Lubelskich Dni Informatyki, których partnerem technologiczn...

Gdy wszyscy głośno krzyczeli: "my chcemy Nokię z Androidem", projektanci i inżynierowie fińskiej firmy robili co mogli, by najszybciej taki produkt trafił na rynek. Nowe Nokie X powoli przebijają się do świadomości klientów, dlatego podczas Lubelskich Dni Informatyki, których partnerem technologicznym była firma Nokia, zdołałem porozmawiać jej przedstawicielami oraz Technology Wizardem - Wenhui Lu, jednym z prelegentów konferencji. I nie mam żadnych wątpliwości co do wiary i zaangażowania niegdyś Nokii, a teraz Microsoftu w ten projekt.

Z daleka Nokia X może nas zmylić, bowiem wielobarwne obudowy i charakterystyczne kształty w pierwszej kolejności na myśl przywodzić nam będą serię Lumia. Przy bliższym kontakcie nie będziemy mieć już raczej żadnych wątpliwości - tylko jeden, pojemnościowy przycisk pod ekranem i zupełnie inny ekran blokady wyraźnie sygnalizują, że do czynienia mamy z czymś nowym, lecz jednocześnie dobrze nam, użytkownikom Windows Phone, znanym. Małą niespodzianką będzie sposób odblokowywania ekranu, gdyż palcem wykonać należy poziomy gest, zamiast pionowego. Ekran główny to zestaw “kafelków” i ikon. Dlaczego “kafelków”? Ponieważ nie doświadczymy tu dokładnie tego samego co oferuje nam Windows Phone, lecz dosłownie tego namiastkę. Przede wszystkim nie wszystkie aplikacje oferują wiele rozmiarów ikon - zmiana wielkości dla większości z nich oznacza zwiększenie/zmniejszenie rozmiarów jednokolorowego tła, podczas gdy w centrum nadal widoczna jest ta sama, niezmienna ikona. Na dokładniejsze testy jeszcze przyjdzie czas, lecz na chwilę obecną nadal podtrzymuję swoje stanowisko - ze strony oprogramowania Nokia X może być ciekawą i trafną propozycją dla niewymagających użytkowników, którzy to przede wszystkim mają być grupą docelową producenta. Nokia X ma być tak zwanym “my first smartphone” i w tej roli powinnien on spełnić większość, jeśli nie wszystkie oczekiwania konsumenta.

Nokia X i Nokia XL na początek

Muszę dodać, że pod względem wizualnym Nokia X mnie po prostu urzekła. Materiał z jakiego została wykonana obudowa jest bardzo przyjemny w dotyku i jednocześnie pozwala nam na solidny uchwyt urządzenia. Dotyczy to także modelu XL, który cechuje się większym, bo 5-calowym ekranem. Widoczna jest jednak jego największa wada, czyli rozdzielczość, która jest dokładnie taka sama jak w mniejszym modelu - 864 na 480 pikselii. Tym bardziej ubolewam więc nad brakiem dostępności Nokii X+ w naszym kraju, która przy tych samych rozmiarach co model X, dysponuje nieco większą ilością pamięci RAM - 768MB zamiast 512MB - co w przypadku systemu Android ma niemałe znaczenie.

Absencja tego modelu na polskim rynku nie jest jednak przypadkowa. Choć sam do niedawna snułem toerie na ten temat i najbardziej racjonalną z nich byłby brak chęci do zdezorientowania polskiego klienta, to jak się jednak okazuje była to po prostu decyzja czysto biznesowa. Zdaniem Microsoftu, polski rynek jest aktualnie w stanie przyjąć jedynie te dwa konkretne modele. “Rodzina produktów Nokia X jest czwartą kategorią urządzeń w portfolio Nokii i ich najważniejszą cechą jest system Android, w którym usługi Google zastąpiono usługami Microsoftu. Wygląd systemu ma konkretny cel, bo Nokia X ma być swoistym wprowadzeniem dla wielu użytkowników do telefonów Lumia” - tłumaczy Marta Buler, Communication Manager w firmie Microsoft. Model XL trafi do sprzedaży już w czerwcu, zaś potwierdzone zostało, że w drodze następne są kolejne, nowe modele. Czy moje nadzieje na niewielki, lecz o dobrej specyfikacji smartfon Nokia X pozostaną jedynie pobożnymi życzeniami? Liczę na to, że nie.

Tylko aplikacje darmowe(?)

Niezwykle ważną rolę w sukcesie Nokii X, również na naszym rynku, mają odegrać umowy z operatorami, które pozwoliły na uruchomienie znacznie wygodniejszego dla wielu klientów systemu płatności. Opłaty za aplikacje oraz tak zwane in-app-purchases będą doliczane do naszego rachunku telefonicznego, bądź konkretna kwota będzie ubywała z konta w przypadku posiadania przez użytkownika numeru prepaid. W Polsce skorzystać z tej możliwości będą mogli klienci wszystkich czterech sieci, jest to usługa bez żadnych dodatkowych opłat i działać będzie bez żadnych dodatkowych czynności z naszej strony (w tym wymiany karty SIM na nowszą). Na ten moment w Nokia Store nie znajdziemy płatnych aplikacji, gdyż coraz popularniejsze mikropłatności mają być motorem napędowym do zarobku dla autorów programów. Niewielkie kwoty, po których uiszczeniu odblokowujemy następne poziomy w grze lub funkcjonalności aplikacji to bez wątpienia jeden z lepszych pomysłów biznesowych ostatnich lat, a w połączeniu z tak komfortowym sposobem płatności może okazać się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Na poniższym zdjęciu zapoznać się możecie z zestawieniem liczb kart kredytowych i ludności w przykładowych krajach. Tam, gdzie liczba kart jest wielokrotnie niższa od liczby ludności, taki model płatności może zdać egzamin, a Nokia jest bez wątpienia w niezwykle uprzywilejowanej pozycji, ponieważ liczba operatorów z którymi współpracuje to ponad 160.

Od strony technicznej

Wczorajsza konferencja, Lubelskie Dni Informatyki, była wyjątkowym wydarzeniem chociażby ze względu na premierowy występ Wenhui Lu, który pełni rolę Technology Wizard w firmie… Microsoft. Sam występ rozpoczął od trafnej uwagi: “ex Nokia employee will talk about Nokia X”. Ze względu na swoją pozycję oraz obecność wielu deweloperów na wydarzeniu, jego prelekcja dotyczyła przede wszystkim procesu portowania, czyli przenoszenia aplikacji stworzonych o systemie Android na platformę Nokia X. Zanim jednak poruszony został ten temat, Wenhui wspomniał także o nowych produktach Nokii z perspektywy zwykłego użytkownika i zaznaczył kilka istotnych faktów.

“Zjedz ciastko i miej ciastko” - niemożliwe? Właśnie tego, zdaniem Wenhui Lu, dokonała Nokia. Zaoferowała bowiem użytkownikom smartfon Nokii, na którym uruchomić możemy dedykowanem systemowi Android aplikacje - coś o czym wiele osób do niedawna niemalże marzyło. Czym od strony technicznej jest Nokia X? To wspomniany Android minus usługi Google plus usługi Nokia/Microsoft. Na ten moment przetestowanych zostało ponad 100 tysięcy aplikacji i 75% z nich działa bezproblemowo na platformie Nokii, zaś pozostałe 25% najczęściej wymaga nieznacznych modyfikacji. Mowa tu przede wszystkim o wyłączenie odwołań do usług Google, co jednak w wielu przypadkach jest fundamentalne w działaniu programu.

Wydajny i prosty w obsłudze interfejs - tak przedstawia Wenhui Lu Nokię X w rozmowie ze mną. To właśnie wniosła Nokia do “świata Androida”, dlatego fajnym określeniem będzie więc “skrzyżowanie” na którym spotkała się idea Nokii z tak popularnymi i tak pożądanymi aplikacjami na mobilny system operacyny od Google. Jego zdaniem klienci nie decydują się w pełni świadomie na konkretny system, lecz wybierają tzw. “experience”, a więc rozwiązanie kompleksowe oferujące jak najlepsze doświadczenia dla użytkownika podczas użytkowania urządzenia. Z mojej strony nie mogło zabraknąć pytania o wybór podstaw platformy Nokia X - pamiętajmy, że “pod spodem” znajduje się Android w wersji 4.1.2, podczas gdy na rynku zadomawia się już wersja 4.4. Nokia pragnie trafić do większości klientów jak i deweloperów. Nie jest przeciwna innowacji, lecz stosując popularniejsze rozwiązanie daje większe możliwości obydwu grupom. Nie uzyskałem jasnej odpowiedzi czy i kiedy możemy się spodziewać aktualizacji dla Nokia X, lecz zapewniony zostałem, że Nokia będzie chciała przez cały czas ulepszać swoją platformę i na pewno do tego dojdzie.

Możliwe tylko dwa scenariusze?

Najważniejszy egzamin Nokii dopiero przede mną i przed nami. Wkrótce trafić mają do mnie egzemplarze testowe obydwu modeli, więc możliwa będzie ich ocena w “bojowych”, a więc codziennych warunkach. Intrygujące jest to jak Polacy, jakby nie patrzeć “zakochani” w Nokii, zareagują na te premiery. Scenariusze mogą być chyba tylko dwa. Albo Nokia X przypadnie konsumentom do gustu na tyle, że w tym momencie jesteśmy świadkami początków czegoś naprawdę dużego i świetnego. Albo Nokia X okaże się jedynie ciekawostką, niespełnionym marzeniem, niewykorzystaną szansą (niepotrzebne skreślić).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu