Postęp technologiczny pozwolił nam sięgać naprawdę daleko w kosmosie. Coraz doskonalsze teleskopy, zarówno naziemne, jak i kosmiczne, umożliwiły dokonanie niesamowitych odkryć. Wiele osób zwraca swoją uwagę przede wszystkim na "duże" misje, jednak nierzadko to mniej oczekiwane i planowane odkrycia okazują się kluczowe dla postępów w tej dziedzinie.
Obecnie naukowcy z ekscytacją wyczekują uruchomienia nowych, potężnych teleskopów, które mają wejść do użytku w nadchodzących dekadach. Między innymi Ekstremalnie Wielki Teleskop w Chile, będzie wyposażony w lustra o gigantycznych rozmiarach, co pozwoli na zbieranie większej ilości światła i badanie odległych, słabo widocznych obiektów. Niemałą rolę odegra także teleskop Very C. Rubin. Wyposażony w kamerę o rozdzielczości 3200 megapikseli, ma obserwować całe niebo co trzy dni, rejestrując obiekty w ruchu. Przez 10 lat ów instrument stworzy swoisty film poklatkowy obrazujący "ruchy" wszechświata.
Ale to nie wszystko — pracujemy zdalnie, ale i astronomowie... zdalnie podglądają gwiazdy za pomocą teleskopów. Obserwacje za pośrednictwem internetu stały się powszechne w tym środowisku i pozwalają na efektywne badania bez konieczności fizycznego stawiennictwa w kompleksach przynależących do ośrodków naukowych. Teleskopy naziemne jednak są ograniczone w możliwościach ze względu na prawa fizyki — dlatego też sporo nadziei pokładamy w teleskopach wyniesionych w kosmos.
Hubble już dawno przekroczył początkowe oczekiwania — jego misja trwa nieprzerwanie od 1990 roku. Zaprojektowano go głównie do obserwacji Drogi Mlecznej, ale jego największe odkrycia to m.in. wiry wokół czarnych dziur czy pióropusze wody na Europie – były to sukcesy "nieplanowane". Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pracuje 25 grudnia 2021 roku i kontynuuje tę tradycję. Obecnie poświęca około jednej trzeciej swojego czasu na badania planet krążących wokół innych gwiazd.
Misje naukowe nie tylko wypełniają założone cele, ale często przynoszą rewolucyjne, niespodziewane odkrycia. Od projektu do wystrzelenia mijają zwykle dwie dekady — to zaś wspiera "modyfikacje" w docelowych założeniach misji. Wystarczy spojrzeć na przykład teleskopów rentgenowskich Chandra i XMM-Newton, które powstawały odpowiednio przez 23 i 15 lat.
Coraz więcej do powiedzenia mają Euclid (wystrzelony w 2023 roku), który wspólnie z teleskopem Nancy Grace Roman (planowany na 2026 rok) ma badać wszechświat w podczerwieni. Misje te są odpowiedzią na rosnącą potrzebę dokładnych pomiarów ekspansji wszechświata, która wciąż stanowi zagadkę dla współczesnej kosmologii. Jak wiadomo, wyniki badań wskazują na niezgodność tempa ekspansji i gęstości materii, co nastręcza mnóstwo kłopotów naukowcom.
Przyszłość astronomii zależy także od innych zdobyczy techniki — istotne będą m.in. detektory fal grawitacyjnych, które umożliwią słuchanie najgwałtowniejszych wydarzeń we wszechświecie, np. kolizji gwiazd neutronowych czy czarnych dziur. Dzięki nim zyskamy więcej danych na temat kosmosu, co uzupełni tradycyjne obserwacje.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu